dramat!!!!!!!!!!
moja waga się coś zatrzymała, a ja nie mam silnej woli, zebym tylko sobie za dużo nie pozwoliła, bo wszystko będzie na nic. Od 2 tygodni waga waha się 87,2 kg - 87,8 kg. Dzisiaj było ważenie i licnzik pokazał 87,30 kg.
Fakt trochę sobie ostatnio pozwoliłam, bez przerwy jakieś imprezy, spotkania, i niestety brak mozliwości ugotowania sobie swojego dietetycznego obiadziku. Efekty odrazu widac, na szczęście nie utyłam, ale waga stoi.
Dzisiaj na uczelni mam trudny egzamin, ale jakoś nie działa na mnie to stresująco i pomimo tego jem normalnie, a powiedziałabym, ze zjadąłbym jeszcze więcej.
Dzisiaj znów z obiadku nici - nie będize kiedy go ugotować, pozostanę na owockach i sałacie.
Jak ja bym chciała zrzucić ten swój balast.
A wczoraj kolejny dramat!!!!!!!!!!! byłam u swojej kolezanki z którą nie widziałam się przez ok. m-c czasu i co????? nie zauwazyła ze schudłam, musiałam sie upominać o opinie na temat mojego odchudzania.
- jak to schudłam prawie 9 kg, a ty tego nie widzisz,
a ona na to:
- na tak faktycznie spadł Ci brzuch, nie masz już podbródka.
Ale dlaczego musiałam się upominać, ciuchy już ze mnie zlatują, spodnie moge przeciagnąć przez biodra, a ona tego nie zauważyła.
Coś jest nie tak:-((((
waga spada
dzisiaj dokonałam kolejnego ważenia zrzuciłam juz 8,5 kg, to duzy
sukces, ale jeszcze sporo pracy przede mną. Przez ostatnie 2 tygodnie
trochę sobie "pofolgowałam" wyjazd do Londynu zrobił swoje, nic nie
zrzuciłam ale najwazniejsze że nic nie przytyłam. Szybko to jednak
nadrobiłam bo dzisiajsza waga dała mi sporo satysfakcji. Muszę wytrwać
może nie do wagi 65 kg bo nie chcę być chuda ale do 70 kg, to by było
super.
Muszę jeszcze trochę poćwiczyć, wtedy ciało będzie ładniejsze.
kolejny dzień
27/05/2007
dzisiaj nastapiło wielkie wydarzenie, waga wskazała 89,80 kg. Takiej
wagi nie miałam od kilku lat, a wszystkie poprzednie diety nie
pozwoliły mi osiągnąć takich efektów.
Jest to dla mnie tak dużą motywacją, że powiedziałam sobie, iż tym razem wytrwam.
Najgorsze jest gotowanie obiadków dla rodziny, niestety oni się ze mną
nie odchudzają, choć mężowi by się przydało 114 kg, przy wzroście 180
cm, ale skoro nie chce ja nie będę go namawiać. Osobiście ludzie
puszyści mi nie przeszkadzają, pewnie dlatego że sama taka jestem, ale
zbyt grubi wyglądają nieapetycznie. Podpatruję teraz "grubasków" i
sobie mówię, to tak mnie widzą:-(( o zgrozo, trzeba cos z tym zrobić.
Mam nadzieję, że wytrwam:-)))
cd.ważenie
24/05/2007
wczoraj nastapiła wielka chwila, zważyłam się i byłam miło zaskoczona,
w rezultacie w przeciągu 2 tyg. zrzuciłam 5,4 kg, wielki
sukces!!!!!!!!!!!!!!!
Jak waga będzie spadała mi nadal w takim tempie to niedługo nic ze mnie nie zostanie:-))
Postanowiłam przyspieszyć proces odchudzania i z kalorii 1500-1600
przejść na diete 1200 kcal, co oznacza ,że zamiast chudnąć 0,7 kg
tygodniowo, będzie spadek wagi o 1 kg. Zobaczymy czy dam radę, trzymam
za siebie kciuki.
Coraz bardziej mi się to podoba, a co najważniejsze nie chodzę głodna i
dzięki wszystkim znajdującym się narzędziom jestem w stanie sobie
odmówić fastfoodów, słodyczy, itp.
ważenie
23/05/2007
jutro ważenie, waga nie będzie dla mnie zaskoczeniem, ponieważ z
niecierpliwościa codziennie rano się waże, także wiem czego mniej
wiecej moge się spodziewać. Myślę, że będzie to poniżej 91 kg.
Powiedziałam sobie, że jak przekroczę wagę poniżej 90 kg, to już będzie
dla mnie sporym sukcesem, dotychczas moja waga utrzymywała się od lat
na poziomie 96 kg +/- 4-5 kg.
Dokładne dawkowanie jedzenia, oraz regularne posiłki pozwalaja mi na powolne zrzucanie kilogramów.
Zrzucenie wagi jest dla mnie obecnie waznym aspektem, okazuje się, że
podobno wyglądam duzo lepiej niż dotychczas, zmieniłam fryzurę,
nabrałam pewności siebie, a niższa waga pozwoli mi w zupełności poczuć
się pewniej.