depresja zwalczona! :D
ostatnie dni dały mi się lekko w kość- podły nastrój, chroniczne zmęczenie, gastrofaza.. :/
wczoraj wzięłam byka za roki. nabyłam herbatkę z dziurawca (oprócz właściwości antydepresyjnych wspomaga także trawienie), witaminki (wiadomo- zmęczenie=brak witamin, no i te słodkie cukiereczki...- kupuję zawsze dla dzieci :P), 8 h snu i powrót do roweru!
eh, od razu chce się żyć... :)
photki :/
przeglądałam stare fotki i normalnie masakra! dostałam takiego kopa, żeby coś wreszcie z sobą zrobić, że głowa mała!
tutaj ważyłam najwięcej w swoim życiu- ponad 87 kg (po tej liczbie nie miałam już odwagi wejść na wagę...)
a to jest zdjęcie sprzed 3 tyg- ok 73 kg:
wiem, że nie jest to szczyt marzeń i jeszcze daleka droga przede mną, ale zawsze to bliżej końca niż dalej :)
boskie ciało ;]
zaczęłam tydzień z rozmachem i baaaardzo mnie to cieszy! :)
pojechałam dziś do pracy na rowerze- ponad pół godzinki w jedną stronę- i zamierzam praktykować to codziennie. poziom endorfin wzrósł tak drastycznie, że nawet miło mi się dziś pracowało :)
i oczywiście dietuję dalej!
poranki, gdy czujesz, że na obraz Boga stworzono
cię... :)
czwarty dzień diety, a ja coraz bardziej zadowolona! zapewne dieta aktualnie bardziej działa na moją psychikę, ale czuję się fantastycznie!!! znowu robię podchody do swoich krótkich kiecek... :D
2. dzień diety Turbo
drugi dzień po restarcie okazuje się ok. nie jestem już taka głodna, nawet sama zmniejszam przewidziane wcześniej porcje. niestety nie czuję się jakoś szczególnie lżej, a w dodatku popsuła mi się waga, więc nawet nie mogę tego skontrolować :/
Restart
zrestartowałam dietę i zaczęłam dziś od początku- tym razem pomyślnie! niestety nie jest to moja wymarzona dieta, niby sześć posiłków dziennie, ale porcje, a właściwie porcyjki są takie, że po godzinie już jestem głodna... :/ dokończę ten cały cykl i wracam do sprawdzonej diety Dukana.
poranki, gdy czujesz, że na obraz Boga stworzono
Cię...
to mam przed sobą trzeci dzień diety, choć wczorajszy raczej trudno nazwać dietą... :(
ale przecież nie o to chodzi.... grunt to się nie załamywać! :)
planowałam dzisiaj wycieczkę na siłownię, ale dałam się wczoraj wyciągnąć na imprezkę (jakby mnie tak w ogóle ciągnąć trzeba było...) i dziś najzwyczajniej w świecie zdycham na kaca, z łóżka się nie ruszam, o żadnej siłowni nie wspominając...
próba ognia!!!
a raczej piekarnika :)
rozpoczęłam drugi dzień dietowania i już narażona jestem na pokusy... :/
właśnie zbieram się do kuchni w celu upieczenia dla znajomych obiecanych muffinek z jagódkami. plan jest następujący- wrzucić to całe białe draństwo (cukier, mąka, mleko i inne duperele) do miski, wymieszań z fioletowym (czy jak go tam zwał), zamknąć w piekarniku i więcej na oczy nie oglądać! niech pochłonie je piekło! a raczej banda głodomorów, którym szczęśliwie jakoś w biodra nie idzie.... :/
I dzień diety Turbo
no to pierwszy dzień mam za sobą. dla mnie rewelacja- 6 posiłków, duży wybór produktów, da się żyć... zobaczymy jeszcze, jakie efekty... :)
moje dzisiejsze posiłki (w odstępach ok 2-3h)
- jajecznica z 2 jajek, sałatka (pomidor, ogórek, sałata, słonecznik, majonez light) i kawa z mlekiem
- nektarynka, truskawki i kawa
- nektarynka, truskawki, kawa
- truskawki z jogurtem naturalnym i orzechami
- łosoś, kilka plasterków szynki konserwowej, ser domowy, majonez light, kawa
- nektarynka i truskawki
wygląda to trochę monotonnie, ale właśnie na truskawki i nektarynki mam ostatnio ogromny apetyt, więc póki jeszcze są korzystam z tego! :)
Turbodramat :)
Pozbyłam się ok 12 kg, ale to wciąż za mało. Chciałabym zrzucić jeszcze ok 6-8 kg.
Dieta Dr Dukana jest świetna- daje fantastyczne wyniki w krótkim czasie i przede wszystkim bez uczucia głodu. Jedyny mankament, jaki odczułam, to sezon na owoce (truskawki i czereśnie)!
Walczyłam z sobą, ale niestety ochota na świeże owoce dokuczała mi coraz bardziej. Postanowiłam zrobić sobie krótką przerwę od diety Dukana- owocowy sezon już i tak dobiega do końca... :)
Od dziś zaczynam dietę Turbo- nie bardzo wierzę w te obiecywane 5 kg na każde 10 dni stosowania, ale zobaczymy. Dieta jest bogata w warzywa i owoce, czyli to na co mam straszną ochotę teraz. Zastosuję sobie 2 cykle 10-dniowe i wrócę do sprawdzonej już diety Dukana- kto wie, może nawet do etapu stabilizacji... :)