wróciłam:)))
Witajcie
Dzisiaj byl fajny dzien:))) Troche zaszalalam:) Bylam na zakupach. Pierwsze moje kroki byly oczywiscie do Vodafone zakupic karte do internetu, bo juz myslalam ze oszaleje bez niego. A potem rundka po sklepach. Kupilam sobie sukienke, koszule i takie cos jak bolerko, chyba?. Chetnie bym wstawila fotki i byscie same ocenily czy Wam sie tez podobaja moje zakupy. Tylko niewiem czy ten moj internet da sobie rade, bo on jest bardzo wolny. Jutro sprobuje, a moze akurat sie uda... A jezeli chodzi o diete to nie jest zle. Przez pierwsze 6 dni caly czas dietka, czyli do soboty. Tylko niedziela to u mnie wyjatki. Z jej powodu zawsze sobie odpuszczam dietke, zeby nie bylo tak monotonnie. No i dzisiaj tez nia byloby zle, gdyby nie ten kebab na konic zakupow hehe. Ale to nic od jutra znowu dietka. Tylko z cwiczeniami troche mi nie idzie. Mam nadzieje, ze sie poprawie. Ciesze sie ze mam znowu kontakt z Wami. Jutro wpisze moje wymiary, ktore mialam zanim zaczelam dietke, mam nadzieje ze sie nie przestraszycie hehe. Nastepnym pomiar bedzie po miesiacu.
Pozdrawiam Was i dobrej nocki zycze Buziaki
udało sie:)))
Ciesze sie, ze drugi dzien diety zaliczony, oby tak dalej. Az chce mi sie odchudzac Zaliczylam dzisiaj godzinke na rowerze i godzinke spaceru. To tak troche zamiast cwiczen.
Chcialam Was poinformowac ze moge zniknac na kilka dni, a moze to byc juz od jutra. Dlatego ze musze doladowac karte do internetu, bo mi sie konczy. Tylko nie myslcie ze zrezygnowalam. Jak sobie zaladuje to napewno sie odezwe.
Dziekuje za wpisy i zaproszenia
Pozdrawiam i zycze dobrej nocki. Trzymajcie sie. Buziaki...
Powrót
Jak tu teraz zaczac?... Jak zuwazyliscie moj ostatni wpis do pamietnika byl ponad 2 lata temu. Roznie u mnie w zyciu przez ten czas sie dzialo i z moja wagą tez. Duzo wyjezdzalam wiec nie mialam dostepu do netu za bardzo, zeby do Was pisac. A znowu jak wraclam do domu to pozniej bylo mi glupio napisac, bo tak dlugo mnie nie bylo. A moja waga byla raz wieksza raz mniejsza. Ale jakis ponad rok temu znowu osiagnelam wage 90 kg. i znowu dieta. Udalo mi sie zjechac do wagi 77/78 kg. Utrzymywalam ja moze przez 2/3 miesiace i znowu w gore. Potem bylo tak jak teraz 84kg. i spadek do 79kg. Jeszcze jakis poltora miesiaca temu mialam 82 kg. i tak sie dlugo zabieram za diete ze juz mam 84kg czyli znowu tyje. Na samo mysl o diecie bylo mi niedobrze. I teraz pewnie myslicie to co ja tu teraz robie? Otóż jeszcze do niedawna staralam sobie radzic sama, ale teraz naprawde mam juz dosc. Szczerze sie przyznam ze wrocilam do Was, bo potrzebuje wsparcia zeby znowu zaczac diete i co najbardziej zeby pozniej ja jeszcze utrzymac, a nie jak do tej pory... A teraz tym bardziej ze zaczyna sie zima to o nowe kilogramy nie trudno. Mam nadzieje ze moge do Was wrócic. Pozdrawiam Wszystkich milutko i gorąco
gości ciąg dalszy
Tak jak pisałam ze codziennie mam gosci i to sie u mnie nie zmienilo, ale juz sie zaczynam przyzwyczajac, juz mnie tak nie draznia jak na poczatku. Cud ze jeszcze dzisiaj nikt nie przyjechal, bo czesto mam juz od 8:00,10:00 rana. Tak poza tym to u mnie oki. Diety narazie nie trzymam, ale na szczescie tez nie tyje. Trzymam za Was kciuki i jak tylko mam czas to zagladam do Was papa
Ja juz mam dosyc
Dlugo mnie nie bylo, ale naprawde niemam czasu. W piatek przygotowania do wesela. Sobota wesele, a niedziela poprawiny. Ubawilam sie zajefajnie, podobalo mi sie i jestem zadowolona. Poniedzialek... Wlasnie poniedzialek i ogolnie ten caly tydzien jest katastrofa, a zarazem wesoly. Zaczynajac od pierwszego dnia tygodnia wlacznie do dzisiaj, mam non stop gosci. W poniedzialek o godz od 11 rana zaczeli sie schodzic na odwiedzinki i skonczyli o 24 w nocy. No mowie trudno zmowili sie na jeden dzien, ale pozniej sobie mysle... chwila ale to pierwszy dzien tygodnia jaki poniedzialek tak i caly tydzien, no i wykrakalam sobie. We wtorek od godz 10 do 21 mialam gosci, tez sie wymieniali jedni wychodzili drudzy wchodzili, a sroda od godziny 14 najpierw kolega z coreczka, a potem szwagierka z chlopakiem przyjechali nas odwiedzic i maja byc do piatku. Takze teraz mam caly czas gosci, a przy gosciach to kawka i ciasteczka, a to kolacyjka itd. A jeszcze zapomnialam mam caly czas kuzynke z Francji ktora przyjechala na wesele i bedzie u mnie jakos dluzej, niewiem ile, tylko ona to tak jak moja mlodsza siostra. Mieszkalysmy kiedys razem, wiec jej nie musze nadskakiwac. O diecie narazie nie wspominam. Teraz mam chwilke, zeby do Was cos napisac, bo wszyscy wyszli do miasta, a ja oczywiscie bede teraz sprzatac i robic obiad dla wszystkich tak na 14:30, bo moj maz tak wraca z pracy. Nawet niemam czasu poczytac Waszych pamietnikow, ale obiecuje ze jak sie to wszystko skonczy to napewno nadrobie oki. A teraz juz uciekam do sprzatania. Pozdrawiam Was wszystkich i buziaki
Dziekuje Wam Kochani
Stwierdzilam, ze jednak cos napisze, a mianowicie ze dzisiaj mialam strasznie dzien zabiegany. W sobote ide na wesele do kuzyna, no i jak to ja jak zwykle wszystko na ostania minute. Odebrac tunike od krawcowej i zostawic sukienke do poprawienia, dla meza buty i koszule i jeszcze prezent itd., a i mialo byc jeszcze solarium i sie juz nie wyrobilam no trudno jutro tez jest dzien. Dobrze ze chociaz siebie opkupilam troche wczesniej, jedynie krawcowa robi drobne poprawki, ale tak moze byc. Z dieta... no wlasnie ta dieta, ale jak zwykle na bakier, narazie jednak sobie odpuscilam, mysle ze po weselu w koncu do niej wroce zobaczymy. Teraz uciekam, zajze jutro. Zycze przyjemnego wieczorku Wielkie Buziole dla Was za wsparcie i bardzo dziekuje ze nie jestem Wam obojetna papa
Wyłamuje się
Zastanawiam się, czy narazie nie zaprzestać pisać pamietnika. No bo i po co, skoro i tak nie daje rady utrzymać diety, ciągle mi się chce jeść. Niewiem co sie ze mna dzieje, ok. nie bede Was przynudzac, ani sie uzalac nad soba, bo to jest bez sensu, bo to nie przeciez Wasza wina tylko moja i niema sensu zeby Was trym obarczac. Także Ci z Was ktorzy trwaja w swoich dietach i Ci ktorzy mniej wytrwale dążą do sukcesu z walka z kilogramami zyczę z całego serca powodzenia.
Bez zmian
U mnie dzisiaj bez zmian. Pasek też się nie rusza, ale co się dziwić skoro ja sobie tak podjadam. Dzisiaj jadlam obiad, malego lodzika, jedno ciasteczko i teraz pije truskawki zmiksowane z ukwaszoną śmietanką, ale to zamiast kolacji. Brak słow. Pozdrawiam Was wszystkie papa
oj jak mi przykro
Moja dieta to juz chyba naprawde poszla w las. Dzisiaj jadłam normalny obiad, paluszki, ciasteczka i loda (był bardzo dobry). Cholera jasna chyba moje sumienie spi, bo nic mnie nie gryzie. Potrzebuje pomocy tzn. macie na mnie troche nakrzyczeć, bo sama siebie nie zniesa hehe. Dobra mniejsza o mnie. Gratuluje zato wszystkim tym co sie dzisiaj nie poddali pokusie slodyczy. Trzymajcie się moji mili papa
Witajcie
Ja to chyba juz niżej nie zjade z wagi. Non stop jakies imprezki (no wiecie grille i te inne sprawy), dlatego tyle czasu mnie tu nie było. Teraz sobie jeszcze folguje, ale od 1 lipca chcę się zapisać na siłownie, żeby się bardziej zmobilizować. Myślę, że jak już wydam kasę na karnet to będzie mi żal nie trzymać przy tym diety. Mam nadzieje że się uda
Pozdrawiam