Przede mna ciężki dzień. Wstałam rano z potwornym bólem głowy, przez co nie zjadłam całego śniadania bo nie moge nic przełknac. O 14.30 muszę iść z moimi potworami (czyt. psami) do fryzjera, więc obiad będzie dziś opózniony co najmniej 40 min. No ale muszę bo moja starsza suczka wyglada jak siedem nieszcześć i nie mogę już na nia patrzec.
O 17 wywiadówka!!! Dobrze że miszkam bardzo blisko szkoły to troszkę czasu zaoszczędzę.
Obawiam się że na ćwiczenia dzis nie starczy ani czasu ani sily, bo ta moja migrena wypompje dziś ze mnie wszystkie siły.
ZAstanawiałam sie nad zakupem cwiczen na vitalii (teraz mam 7 dni free), ale chyba nie ma sensu bo za chwile nie bede mogła cwiczyc wcale, wiec szkoda kasy.
Boje sie ze jak nie bede cwiczyc to i efektow nie bedzie, ale z drugiej strony jak w tamtym roku miałam usuwany wyrostek to zrzuciłam prawie 10 kg po operacji z czego 4 przez 3 dni pobytu w szpitalu.Może i teraz tak będzie.
A tak naprawdę to mam jakies zaburzenia emocjonalne przebywajac w szpitalu, bo zawsze caly czas placze jak male dziecko. Nie wiem dlaczego tak działa na mnie szpital?