Drogie Panie! Przezwyciężylam dziś swoje słabości i mimo lenia, zimnej pogody, zdecydowałam się na poważny i dojrzały krok i wyszłam na długi spacer, jak zwykle z muzyką w uszach. Idąc przez miasto, zastanawiałam się dokąd dojdę, ile uda mi się dojść, w jakim czasie i marzyłam, aby była ta 10-tka...O dziwo samej siebie, daleko doszłam, mimo zimna oraz późnej pory! Małymi krokami wprowadzam dietę zdrową i wzbogaconą o warzywa i owoce. Np dziś na śniadanko były 3 wafle razowe z fetą i ogórkiem oraz jajko. Do picia herbata zielona. Na obiad spagetti ze szpinakiem, orzechami i tartym serem. Całego nie zjadłam. Tak sycące było. A na kolację woda i herbata zielona. Zastanawiam się nad jutrzejszym menu. Może skorzystam z diety standard od Vitalii? Oj czekają mnie nie małe zakupy...I shopping'owy trening 😁😂
Mimo mojej ostatniej chwili słabości, acz kolwiek sprawiedliwej poprawy, schudłam. 0,7 kg ale schudłam.
A na koniec, na pocieszenie: cieszmy się z małych rzeczy Panie 😉
Dobranoc Drogie Panie.