Witjacie.
Jak to u Was bywa z weekendami? Niestety ja jestem wystawiana na ogromną pokusę. Tak jak w tygodniu brak czasu w pracy powoduję stabilizację i pewność siebie,że dam radę. Tak w weekend kiedy gotuję rodzinie dla mnie zakazane potrawy, walcze z demonami. Faktycznie zdołałam do tej pory demony pokonywać,ale czy będzie tak zawsze? Myślałam o zmianie kuchni domowej,ale moi najbliżsi lubią rosołek,czy schabowego i im kilogramy nie przybywają. Także jestem w tej walce trochę sama,ale warto prawda?
Prawie 11 kg na minusie :)
Słonecznej , mało kalorycznej niedzieli.