Zaczynam po raz kolejny.
Odchudzanie dla mnie to przede wszystkim walka z samą sobą. Nikt za mnie nie schudnie. Dieta? Dobra jest każda o ile się jej przestrzega. Kiedyś udało mi się schudnąć do 56kg, moja wymarzona waga to 55kg. Przez prawie 7 lat udawało mi się utrzynywać wagę na poziomie 57-58kg. To był najszczęśliwszy okres w moim życiu. Potem nagle zaczęłam powoli tyć, przekraczając górną granicę mojej wagi. W mojej diecie, stylu życia nic się nie zmieniło a waga rosła. Zaczęłam intensywniej ćwiczyć, ograniczać znacznie kalorie a waga dalej w górę. Zaszłam w ciążę. Podczas ciąży nie utyłam, po porodzie ważyłam kilka kg mniej niż przed ciążą. Trwało to zaledwie kilka tygodni. W ciągu 3 miesięcy po porodzie utyłam 10 kg właściwie nie jedząc i karmiąc maluszka. Jadłam bardzo mało, tyle aby jakoś funkcjonować. Waga stanęła ale nie chudłam. Pół roku po porodzie byłam zupełnie innym człowiekiem. Nie wiedziałam co się dzieje, nie radziłam sobie z tym. Dziś to dopiero widzę, wtedy wszystko było czarne i nie widziałam rozwiązania. Wiedziałam tylko, że coś jest nie tak. Przestałam rozmawiać z kimkolwiek na ten temat. Nikt nie wierzył mi, że jem tak mało ponieważ mój przyrost wagi był bardzo widoczny. Nawet najbliższe mi osoby… Nawet tu opisałam sytuację dietetykowi i otrzymałam odpowiedź nic nie mówiącą. Miałam się uzbroić w cierpliowość i przestrzegac diety. Wtedy jadłam mniej niż połowę tego co proponował mi tu dietetyk. Rozmawiałam z lekarzami. Ginekolog stwierdziła, że przy maluchu jestem przemęczona i podjadam słodycze. Lekarz ogólny: to wiek, z wiekiem się tyje. Z polecenia znajomej trafiłam do kolejnego lekarza. Był bardzo zaskoczony, że nikt nie zasugerował mi badań tarczycy. Mam insulinooporność i hashimoto. Walczę też z depresją. Osiągnięcie wymarzonej wagi jest możliwe, nieco trudniejsze ale możliwe. Dziś czuję się znacznie lepiej. Co raz częściej są dni kiedy czuję się tak jak kiedyś, zanim zachorowałam. Dlatego uwierzyłam, że teraz uda mi się schudnąć.
Zatem zaczynam. Mam konkretny cel i zamierzam go osiągnąć.