czas zacząć. Pogodowo garnek marcowy, bo co chwila pada śnieg, który w mgnieniu oka topnieje, a po nim wychodzi słońce. Morze dziś miało wiele odcieni szarości, srebrzystości, migotało w okolicach Gdańska jak bizuteria, w okolicach Helu było posępne i granatowe od chmur. Mąż uraczył mnie dzis wiązankami tulipanów w kolorze żółtym i czerwonym. Zażyczył sobie ciasto kremowe, zjedliśmy kawałek tortu o smaku mango. Pyszny! Na obiad zrobiłam zupę ziemniaczaną krem, z cebulką i boczkiem , znów były ochy i achy, że to smak dzieciństwa, że odtworzyłam smak zup teściowej. Brawo ja po prostu. Fachowiec do łazienki zapowiedział się telefonicznie, przyjedzie za godzinkę pomierzyć, porozmawiać, coś będziemy ustalać. Skończyłam kolejne książki Joanny Jax, na razie mam dosyć. Teraz zajmę sie lektura lżejszą, nie obciążoną historiami z II w.ś. Czekam na wiosnę z utęsknieniem. Chyba większość z nas ma już dosyć zimy, w tym roku wyjatkowo białej, zimnej i długiej. Dzień coraz dłuższy, przybywa go szybko. W środę mąż ma szczepienie, dbam, aby nie zachorował do tego czasu. Jutro mam cięzki dzień, jakoś to przeżyję. Znów antybiotyk, co niespecjalnie na mnie działa. Osłaniam moje jelita probiotykami, ale świadomość tego świństwa powoduje, że organizm chce odrzucić. Cóż, jak trzeba!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.