Pięknie dziś, chociaż to jeszcze nie upał. Aby zdążyć przed sezonem, pojechaliśmy do Mechelinek. A tam niespodzianka, bo Światowe Mistrzostwa Skuterów Wodnych, etap I. Następne będą w USA , Francji i Tajlandii. W Mechelinkach ruch, gwar, wspaniała atmosfera, pogoda dopisała, a zawodnicy pokazali klasę. Przyjemnie było posiedzieć na molo, popatrzeć na wyścigi, wypiliśmy kawę, przeszliśmy się promenadą , tyle. W Eurosporcie w niedzielę będą finały tej części. W drodze powrotnej zajechaliśmy do pobliskiego Lidla, gdzie ceny i asortyment inny od tych ze Śródmieścia Gdyni. Kupiłam perliczkę, moje ulubione mięso poza kaczką, udało się kupić kawę w cenie bardzo promocyjnej, niewielu ludzi, bez tłoku, bez hałasu. Na obiad dziś usmażyłam mintaja, do tego mix sałat, truskawki z jogurtem na deser. Po powrocie z wycieczki zajęcia w kuchni, mąż odkurzył, a po obiedzie oboje usiedliśmy na balkonie. To bardzo przyjemne miejsce, wprawdzie jeszcze bez kwiatów, ale i tak lubię. Balkon mamy osłonięty matą, z daleka widać tylko czubki naszych głów. Musimy wyglądać jak bocianice w gniazdach, one także są widoczne częściowo!Pogoda zaczyna przypominać tę letnią, cieszy mnie to, bo przecież od 28 będziemy na tygodniowych wczasach w Gowidlinie. Oby jeszcze kukułka nas okukała póki maj, bo podobno to wróży dobrze na cały rok. W zeszłym roku kukała tam niepowstrzymanie, od samego świtu do zachodu słońca. Jutro już piątek muszę odnieść książki do biblioteki głównej, wpadniemy do biura podróży, jakiś spacer, chwila łazęgi nad morzem, sama przyjemność.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.