Od rana zabieram się do napisania tej notki, ale w końcu ostatnie podejście ;p
Chciałam trochę napisać o moim codziennym jadłospisie. Może zacznę od pory posiłków:
1) ok. 6:45
2) 9:45
3) 12:30
4) 15:00
5) 18:00
Dzień zaczynam od wypicia zaraz po wstaniu (czyli ok. 6:00) 0,5l wody z miętą i cytryną. Ostatnio mam obsesję na punkcie oczyszczania organizmu po naoglądaniu się filmików na yt o tym ile w żywności i produktach codziennego użytku jest chemii. Trucizna jest dookoła nas, wszędzie, na każdym kroku na prawdę. Strach się bać. Ale do rzeczy. Oprócz tego piję 1l zielonej herbaty w różnych porach dnia, od 2 dni powróciłam też do czerwonej herbaty, więc piję je na przemian. Ogólnie staram się wypijać ok. 2litrów czystej wody. Tutaj w Holandii jest bardzo czysta woda, więc piję zwykłą z kranu ;)
O tym,co piję już było teraz o jedzeniu. Po pierwsze nie jem szynek. Zero! Obrzydziło mnie, co jest w środku pompowane. Nie dotknę szynki już chyba nigdy w życiu. Nie miałam jej w ustach już 2 miesiące, więc coś to znaczy ;p Nie żałuję decyzji. Kolejna rzecz jakiej pragnę to eliminacja mięsa. Tym też już się zajęłam. Sporadycznie zjem tylko pierś z kurczaka z 2x w tygodniu. Odstawiłam ziemniaki, przeszłam na kaszę, ryż. Do tego jakieś warzywka na patelnię i robię jakiś własnej roboty sosik i gotowe. Od jakiegoś czasu znudziły mi się kanapki w pracy, więc musiałam czymś je zastąpić, więc jadam sobie takie dania ;p Aby się nie zbrzydło, robię jakieś sałatki owocowe, warzywne. Co akurat kupię w promocji w sklepie to robię z tego użytek :D Zauważyłam, że przestałam wyrzucać jedzenie do kosza, mniej wydaję na żywność. Ważne jest, abym wspomniała o tym, że olej zamieniłam na oliwę w sprayu, cukier i słodycze out. No i w moim wypadku ograniczenie piwa do minimum. Teraz pozwalam sobie na wypicie piwa tylko w sobotę.
Muszę przyznać się do tego, że od dziecka rodzice nauczyli mnie, że żyje się, aby jeść, Odkąd mieszkam sama wszystko uległo zmianie. Teraz jem, by żyć. Nie tędy droga. Jedzenie nie może być celem życiowym. Niestety ja popełniłam ten błąd i teraz płacę nim tym, że mam do stracenia ok. 15 kg. Dobrze jest opamiętać się w porę. Jeśli sobie coś przypomnę to dopiszę :)