Już po śniadanku.. siedzę i myślę co tu dziś robić. Nie mam konkretnych planów, a nie chce kolejnego dnia lenia.. nie chcę powtórki z przedwczoraj. Wczoraj było ok.. dużo chodzenia-spacerowania, wizyta u fryzjera (ale nie ścięłam wiele, miało być parę cm, ja nie widzę różnicy, ale lepiej się czuję), umyłam też wózek.
Dzisiaj muszę zrobić dobry obiadek dla synka, bo nie chciał jeść zupy i jak usłyszał co babcia ma na obiad, tak nie obeszło się by nie odwiedzić babcię. Babcia miała mięsko z łopatki duszone z sosikiem mmm. Najbardziej podobał mi się tekst mamy gdy szliśmy na spacer po obiedzie: "nie skusiłaś się na mięsko, nawet do lodówki nie zajrzałaś" co było dla niej bardzo dziwne, bo zawsze tam zaglądam :P
Menu 25-08 /dzień 004/
Śniadanie: dwie kromki chleba żytniego, margaryna, dżem wiśniowy, kawa z mlekiem i cukrem
Drugie śniadanie: jogurt naturalny, pomarańcza, słonecznik, siemię, otręby, kilka winogronek
Obiad: Filet z kurczaka duszony z cebulką, ziemniaki, mizeria, jabłko
Podwieczorek: kromka chleba żytniego, wędlina z indyka, sałata, garść winogrona
Kolacja: Jajecznica (3 białka, 2 żółtka), kromka chleba żytniego