Śniadanie z łososiem, obiad z tuńczykiem, przekąska ze śledzikiem. Taką dziś miałam zachciewajkę. Cały dzień spędzony w szpitalu, ale pocieszam się, że z każdą godziną bliżej urlopu. Jeszcze dwie nocki i dwa tygodnie odpoczynku. Czekają mnie spacery, książki i dreptanie po górach, które kocham nad życie i w których bardzo się odprężam 😊
Dziś trzymam się bardzo przeliczania kcal aby zmieścić się w swoim postanowieniu, a wieczorem wypić z mężem piwko do filmu bez wyrzutów sumienia 😁. Odkąd sprawdziłam w tabelkach kaloryczność tego złotego trunku jestem przerażona, bo kto by pomyślał, że dwa piwka i pół tysiaka kalorii!!!
Córkę mamy u babci na noc.Moje plany na wieczór: dłuuuuga kąpiel z ogromną ilością pachnącej piany, potem "Wiedźmin"i piwko. Tak sobie myślę, że nie jestem wymagająca i wiele do szczęścia mi nie potrzeba 😉
Jutro się zważę z rana, potem będę to robić raz w tygodniu. Zastanawiam się też coraz bardziej poważnie nad ćwiczeniami w domu. Tylko coś muszę znaleźć dla siebie odpowiedniego. Co mi przeszkadza? Otóż masywne ramiona, brzuch po drugiej ciąży (nie chcę mieć deskę jak 20latka, bo zdaję sobie sprawę, że takiego nie osiągnę),ale choć trochę zmniejszyć oponki bym chciała i uda oczywiście 😁