Zaczęłam dietę z częściowym falstartem. Pierwszy dzień i zjadłam kawałek ciasta. U cioci. 20 minut wcześniej dostałam mandat i 5 punktów karych. To zapomniałam że mi nie wolno już słodyczy i że miałam poprosić o musli z mlekiem. Śniadanie zjadłam grzecznie przed wyjazdem. Obiad grzecznie po powrocie. Zgodnie z planem na drugie śniadanie miało być musli, właśnie u cioci. A wyszło jak zwykle.
Ciekawe właściwie jakie to uczucie poprosić o musli z mlekiem kiedy inni mlaskają nad kremem i czekoladą. Nie dowiem się na razie, bo też mlaskałam. Ale dalej będę już grzeczna. Mam nadzieję.