Ile ja dziś zjadłem. o: Albo mi się wydaje. Ja już sam nie wiem. Zaraz sobie wszystko spiszę.
Jutro D. kończy szkołę. Dobija mnie to. W sumie teraz i tak zacząłem bardziej się trzymać z B. z mojej klasy. Może nie będzie najgorzej. Tak czy siak zapewne ograniczy to nasze kontakty. Ostatnio żalił mi się na dziewczynę. Że musi widywać się z nią codziennie. Bo przecież jakby położył się spać choć raz zamiast się z nią spotkać (jego forma psychiczna i fizyczna sięga dna), to znaczyłoby to, że jej nie kocha. Ale to tylko jeden z wielu przykładów. Oj dziewczęta. Tak się nie robi. Po prostu nie robi. Nie dość, że go zdradziła, a on teraz znów z nią jest, to jeszcze go wykańcza. Odkąd do niej wrócił jest coraz gorzej. Dziś B. mi mówił, że mu też mówił o tym, że chciałby umrzeć, że na nic nie ma siły. Staram się go wspierać, jak tylko mogę, ale często mam wrażenie, że on mnie nie lubi na tyle, co ja jego.
Ćwiczyłem dziś godzinę aerobiku, jakoś tak się zebrałem, bo w sumie na jutro nie mam nic do szkoły. Sprawdziany poszły mi dobrze :D. Do tego była kolejna kartkówka z polskiego i także wszystko napisałem poprawnie. W sumie to dobre zakończenie tygodnia w szkole.
Dostaliśmy nowy plan. Niestety jest jeszcze gorszy. Nie mam nawet ochoty tego komentować. Myślałem, że chociaż zlikwidują nam okienko.
Dzisiejsze jedzenie:
~ I śniadanie - dwa gotowane jajka i dwie kromki macy razowej z twarożkiem i wędliną drobiową;
~ II śniadanie - śliwkowy jogurt pitny bez tłuszczu, bułka pełnoziarnista z żółtym serem, banan, dwa cukierki;
~ obiad - porcja klusek (czy tam pierogów leniwych, jak kto woli :D);
~ kolacja - dwie kromki macy razowej z wędliną drobiową i ogórkiem, serek homogenizowany.
Okej, jednak nie wyszło jakoś dużo, ale kalorycznie chyba przeskoczyłem mój standardowy próg :D.
Pooglądam sobie jeszcze dziś jakieś basowe covery, potem się już chyba położę, bo chciałbym trochę więcej odpocząć. Trzymajcie się ciepło, miłego wieczoru :*.