Wczorajszy dzień upłyną dość spokojnie, próbowałam ćwiczyć skalpel wyzwanie, ale to chyba za wysokie loty, wytrzymałam może 10 min, wiem moje ciało jest słabe, ale nie poddałam się zrobiłam za to 55 przysiadów, 80 brzuszków, kilka ćwiczeń na tyłek, 20 pompek damskich, porozciągałam się chwilę, jak pisałam wcześniej nie chcę się zrażać do ćwiczeń tylko bardzo powolutku dochodzić do formy.
Jadłospis:
- śniadanie znów koktajl bananowy (3 banany + pół awokado)
- woda kokosowa (64kcal)
-obiad: komosa ryżowa z potrawką (pomidory, pół cukinii, 3 papryki, zielona cebulka, dużo przypraw, pół łyżeczki oleju kokosowego)
- przekąska 2 pomarańcze
- kolacja to co na obiad, tylko w małej miseczce.
Dzisiaj, raczej nie znajdę czasu, żeby ćwiczyć po za tym o dziwo mam zakwasy, a to chyba dobrze świadczy. Do tej pory zjadłam :
- śniadanie 3 połówki bułki z sałatą, smyrnięte dosłownie masłem, żeby płatki drożdżowe, którymi posypałam bułki się przykleiły i na to ketchup curry.
- obiad to co wczoraj.
- 2 pomarańcze i surówka z marchewek i jabłka
- bułka z sałatą i pomidorem