Hej :)
Witam z optymistycznym uśmiechem, ale mniej pozytywnym planem.
Otóż, dzisiaj rano byłam z siebie dumna, zjadłam śniadanie, które miało ok. 500 kcal i nie chodziłam głodna, ale... Około 15-16 poszłam z mamą do sklepu.. Zdążyłam wpie*r*zyć (za przeproszeniem, ale to dokładne określenie) 2 serki pleśniowe, mleko czekoladowo-arachidowe, czekoladę, 4 sojowe kotlety i paluszki (nwm ile, może z 50-70g). O DUŻO ZA DUŻO!
Miałam pójść poćwiczyć. Około 12 byłam pełna energii. I zaczynałam. Najpierw zumba, gdzie szybko ją wyłączyłam, bo ruszałam się.. Niczym słoń.
Potem Ewa Chodakowska -Skalpel, gdzie wyłączyłam równie szybko co zumbę, bo za mało miejsca i się obijałam, a do tego mięśnie zaczęły mnie palić. Wiem, że to dobrze (z mięśniami) ale wymiękłam...
Wieczorem naszło mnie rozmyślanie. Czemu popełniam tak głupie błędy (nie chcę tutaj nikogo obrazić/urazić)
I w końcu mam, poniekąd odpowiedź.
Otóż, w chwilii obecnej zrezygnuje z ćwiczeń, tak,niestety tak. Nie całkowicie. Odpuszczę sobie YT...
Plan jest taki - znaleźć we wrześniu pracę, a w październiku udać się na zumbę, fitnes, COKOLWIEK!
...Po za siłownią. Nie wiem czemu, ale widząc wykokszonych facetów na siłce, po prostu się... Stresuję. Może kiedyś, jak będę piękne i szczupła
A teraz skupię się na diecie. Po napływie gotówki do kieszeni zacznę sama gotować, to co chcę (bo teraz ciężko dogodzić wszystkim a i z finansami nie jest lekko)
Dlatego do końca wakacji (miesiąc wytrzymam przecież) ograniczam do 1000 kcal. Gdzie śniadanie będzie wynosiło 400kcal co najmniej (nie będę dzieki temu mdlała w ciągu dnia), kolację odpuszczam, a obiad... To co mama ugotuję. I zależnie od tego będę dobierać przekąski (jabłko, marchew... Albo coś) Do dziennej dawki nie wliczam herbaty. Otóż, słodzona 2 łyżeczki (na ogół) w kubku. Duuuużo herbaty
Nie mam pojęcia, czy dobrze kombinuję, ale z chęcią (mam nadzieję) się przekonam.
Pozdrawiam! :)