Cześc....
Nie jestem tu nowa, od kilku miesięcy jestem na Vitalii a zaglądnęłam tu może ze dwa razy....Kiedyś kilka lat temu byłam tutaj i zrzuciłam 5 kg a później mi się to oczywiście podwoiło.... Wiecie, obrosłam w piórka...AŻ 5 KG! Żałosne.... I tak dobiłam 98,7 kg.
Tak, źle się z tym czuję... ale czy aż tak? Czy tak naprawdę jest mi wstyd??? Gdyby tak było to bym coś ze sobą robiła, a nie tylko siedziała na dupie...
Nie jem dużo. Serio. Mam po prostu początki Hashimoto... Zaczynam tą serię... Co jakiś czas badania krwi... Do tego mam bardzo niski poziom vit D3, B12 i ferrytyny...
Ale czy jem dobrze? Nie powiedziałabym... Albo za dużo, albo za mało albo wogóle nie jadam... Gorąco i po prostu nie mam ochoty. Niestety na ruch też...
A przecież powinnam!
Od października rozpoczynam studia magisterskie, prowadzę własną firmę... mam męża, dobrze zarabiam.... dlaczego więc jedzenie i słaba wola mają nade mną przewagę?????? I lenistwo....
Uciekam przed starymi znajomymi bo przecież by mnie nie poznali! Jestem potworem, który codziennie i tak rzuca się w swoją otchłań żarłocznej rozpaczy....
Tkwię tak już od 4 lat... Tracę najlepsze lata swojego życia....
IDIOTKA!
Proszę o wielkiego kopa!
Dlaczego jestem taka niekonsekwentna?
xyz