,,,,,,,,,,
powiem tylko tyle....
dieta + cwiczenia = waga stoi w miejscu....
:(:(:(
hmm...
mały spadeczek... ważne że coś.
wzięłam się jeszcze ostrzej za cwiczenia , orbitrek rozgrzewa się do czerwoności a ja go gaszę kapiącym potem :) musi coś z tego wyjśc, bede czekac na efekty, słodkości zero i dieta baaardzo zdrowa, no musi waga iśc w dół no....
dziś chaotycznie bo jakoś tak ... człowiek by chciał widziec efekty od razu a to nie tak chyba działa.
Pozdrawiam Was chudzinki i o wsparcie sensowne i inne proszę :)
hmm.....
dzień jak co dzień.... zdrowe jedzenie, cwiczenia , orbitrek przed chwilą i .... kochany mąż, który właśnie usypia dziecko, kiedy ja sobie na vitce siedzę :)
wczoraj i dziś miała poważne problemy motywacyjne. dietę oczywiście trzymałam , trening był ale przestałam jakoś wierzyc że to właśnie mnie się uda. nigdy się nie udało, a próbowałam od liceum i nic.
tak strasznie namiętnie szukam pamiętników w których są porównania na fotkach, takie widoczne, brakuje mi chyba wiary w to że może się udac.
chyba coś ze mną jest nie tak.
zakończę tak- wątpię czy mi się uda, ale nie przestaję , bo kocham męża, córkę i wstydu jeszcze troszkę mam przed ludźmi.
także 3majcie się dziewuszki :)
:(
dziewczyny....
mam jakiś kryzys, nie mogę cwiczyc, zrobiłam tylko a6w i 10 min orbiego. to nic w porównaniu do tego co robie codziennie. zrobiłam na obiad dietetyczne gołąbki z kapusty włoskiej i kaszy gryczanej w sosie pomidorowym z pomidorów z puszki. Są przepyszne , ale .... zjadłam 4 i się strasznie obżarłam, co skutkuje bólem brzucha z przejedzenia. miałam nawet głupi pomysł żeby ... zwymiotowac, ale się opanowałam. to mój pierwszy grzech przez prawie 3 tygodnie diety. strasznie motywa mi padła, potrzebuje dziewczyny jakieś porady, motywacji i co wy robicie jak tak wam się zdarzy. Mąż mi powiedział że może nie mogę cwiczyc bo energia poszła na trawienie większej ilości jedzenia i dlatego nie mam siły i to co już zrobiłam to na dziś wystarczy. nie wiem czy jest mu mnie szkoda czy ma racje.
smutku takiego dostałam, pierwszego podczas procesu odtłuszczania.
pomocy kobitki....
:)
2 tygodnie i ponad 3 kg w dół - mega szczęśliwa :)
dieta w 100% zachowana , a teraz wsiadam na orbiego :)
rozgrzewka była na placu zabaw z córeczką, także mięśnie rozgrzane. trzeba to wykorzystac :)
buziaki laseczki :)
no i po @
nie było mnie chwilę , ale to nie oznacza że nic nie robię. okres miałam i ...
- dietka jak najbardziej trzymana
- 3 dni podczas @ cwiczeń nie było bo mam bardzo obfity i bolący
ale 2 dni już jestem w grze. Nawet @ mnie nie skusił na słodycze i podjadanie. Jestem z siebie dumna :) no i mężusiowi dziękuję bo pilnuje mnie dzielnie :) Ja cwiczę , on kompie córeczkę i kolacje robi i mnie sałatkę jeszcze na kolacje z tuńczyka zrobił, także kiedy po cwiczeniach poszłam pod prysznic - wychodzę a tu gotowa kolacja na stole :)
Jak widac mam dla kogo ładnie wyglądac :)
Jutro ważenie, mam nadzieję że los przez te 3 dni bez cwiczeń w tym tygodniu bardzo mnie nie ukarze ....
pozdrawiam Was dziewczyny i dziękuję że jesteście ...
@
cześc laseczki
dziś dieta jak najbardziej utrzymana , o słodkiego nie ciągnie wogóle, także żyje mi się lekko.
Mąż wrócił z pracy i zaraz wyszedł , powiedział że za godzinę wraca.
No i niespodzianka- pojechał na zakupy i nakupił mi samych zdrowych rzeczy: sałaty, tuńczyki, kurczaczki itd :) Jest mega kochany:) za to zrobiłam mu na patelni kiełbaskę smażoną , którą lubi :)a teraz z powodu mojego @ - ból bardzo duży mam - i zakwasy od 6 weidera- poszedł sam kłaśc córeczkę spac, a mnie powiedział " pisz sobie co tam chcesz na tej talii ":)
także dziś bez cwiczeń bo u mnie pierwsze dni to krwotok właściwie , dlatego wysiłek fizyczny zakazany.
Mam nadzieje że jakieś 2 dni i wracam do gry :)
A może po @ coś na wadze będzie mniej ???:):):) Zobaczymy.
Pozdrawiam Was kobitki i dziękuje że jesteście :)
cd
dzień zaliczony.
Cwiczenia pykniętę , dieta trzymana w 100 %. Zadowolona , kolejny raz powiem ale dumna jestem z siebie jak nie wiem co.
z innej beczki......
przed wczoraj armagedon z zasypianiem, a dziś poszła do pokoju, weszła do łóżeczka nakręciła sobie pozytywkę i zasnęła przed 21:) dziś jeszcze jeździ mi autem po głowie, ale wierze że historia lubi się powtarzac.
...............................................................
ale weider daje mi popalic, nawet kaszlec nie mogę :) ale dobrze mi bo ..... zanotowałam pierwszy spadek :):):):) , wiem , przynudzam, ale nie poradze nic na to że się cieszę. to tak naprawdę dzięki Waszym pamiętnikom, uwierzyłam, że skoro im się udało ja też dam rade.
tyle razy próbowałam , zawsze rezygnowałam , ale nie.... nie teraz ........ będę mniejsza o 20 kg.... i już....
Pozdrawiam was cieplutko w te mroziki i całusy przesyłam...
i pierwsze coś w dół :)
Nie mam czasu sie teraz rozpisywac ale dziewczyny po tygodniu dzis rano weszłam na wagę a tu w dół :) Super - jak tak będzię też za tydzień to będzie oznaczało, że stosuje dobrą dietę i wylewanie potów na orbim i 6 weidera dają efekt:)
Dziewczyny grunt to nie grzeszyc - przez ponad tydzień juz zero słodycza, ciasteczka nawet malutkiego i widzę że się opłaca :)
Jeszcze się odezwę to wam opowiem jak mi się opłacało przy usypianiu "pokatowac" dziecko obowiązkiem spania o odpowiedniej porze :)
AAAAAAAAAAAAAA ALE SIĘ CIESZĘ.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:):):)
Dobra spadam :)
ratunku
minął tydzień od mojego pierwszego wpisu...
a na vitalii jestem codziennie... moim jedynym zajęciem było czytanie Waszych pamiętników, które bardzo mi pomogły w przetrwaniu pierwszego tygodnia. oglądałam paski, czytałam co jadacie i ... uświadomiłam sobie że muszę pisac jak najczęściej.
Jestem mega podbuzowana złością, bo moja córeczka postanowiła nas wykończyc. zachciało jej się chodzic spac po północy i dziś postanowiłam to zakończyc. włożyłam ją do łóżeczka, zgasiłam światło, włączyłam pozytywkę i usiadłam pod łóżeczkiem.
ZACZĄŁ SIĘ PRAWDZIWY ARMAGEDON...
Płacz i teksty typu " mamusiu zabierz mnie stąd", itd. a potem płakała tak bardzo aż... zrobiła kupę biegunkową.znam ją i wiedziałam że chciała mnie tym złamac. sposobem udało się mężowi zmienic jej pampera w łóżeczku, żeby tylko jej nie wyciągnąc. właśnie padła.
WIEM , KTOŚ MOŻE POWIEDZIEC ALE PODŁA I BEZ SERCA . trudno... będę musiała z tym jakoś dalej życ :)
ale wracając do mojej spaślakowatości. Trzymam dietę bez grama słodyczy, ciastek batoników, soków pieczonych rzeczy, białego pieczywa ( na śniadanie tylko dwie kromki razowego z czymś delikatnym) i zero makaronów i ziemniaków. Ćwiczę codziennie 40 min na orbitreku do potów które płyną i po 10 min już kapie mi na wyświetlacz do tego 6 weidera.
Z Waszych doświadczeń chciałabym się dowiedziec jakie mam szanse ana odcięcie tych 20 kg do czerwca. Dałam sobie pół roku na to.
Mija tydzień od rozpoczęcia walki, ale nie mogę się zważyc bo ... muszę jutro kupic baterię do wagi :)
Proszę Was dziewczyny o jakieś wsparcie, diagnozy.
Powiem Wam że te kilogramy są po ciąży - koniec marca będzie już 2 lata.
czekam na jakiś odzew...