Czuję się jakbym zjadła 2 tony żarcia. A niby nie jest tego tak dużo... Dzień wolny już się kończy, od jutra znowu szkoła. Zawsze wtedy mniej jem. Dzisiaj za to poćwiczyłam dużo więcej niż w zwykły dzień :) Zrobiłam skalpel, 45 minut jeździłam na rowerku, ćwiczyłam motylkiem i zrobiłam maasę brzuszków. Oprócz tego cały dzień starałam się być w ruchu, posprzątałam prawie cały dom ;)
Na śniadanie zjadłam płatki kukurydziane, pół na pół z mlekiem i wodą, do tego pół grejpfruta
Później 2 ostatnie parówki z białka jaja kurzego z dwoma sztukami pieczywa chrupkiego z bieluchem pomidorem, cebulką i ogórkiem, do tego bio ketchup
Na obiad mamusia zrobiła pierogi ruskie <3 Moje ukochane, dlatego postanowiłam sobie nie odmawiać i zjeść 5 sztuk :)
Kolacja, micha warzyw z jajkiem, czosnkiem i masą ziół