w ten ponury minusowy prawie że wieczór mam ochotę trochę popisać ;) zrobiłam sobie herbatkę wygodnie usiadłam z laptopem na kolanach i postanowiłam co nieco napisać...
na początek o mnie... za mną wielki sukces schudłam już 10 kg gdyby nie pasek na vitalii nie miałoby to może tak wielkiego obrazu ;) gdy na niego zerkam myślę sobie boże jak ja to zrobiłam ;) jestem wielka.. czy dużo mnie to kosztowało? nieee ... teraz z perspektywy czasu wiem że gdybym to połączyła z ,,dietą'' już dzisiaj byłabym na moim wymarzonej mecie ;) marzę aby ważyć 55 kg czyli jeszcze 9 kg przed mną czy mi się uda? myślę że tak ale na to potrzeba czasu, oczywiście po raz kolejny gdybym do swojego życia wcisła dietę napewno ten czas byłby krótszy, ale jakoś nie potrafię ściśle trzymać się danych reguł i wyznaczników jedz to a tego nie... nie wyobrażam sobie odmówić pewnych jedzeniowych spraw,nie chce być uzależniona tylko od zieleniny i twarogu czy chudego mięsa, bo lubię schabowego lubię kromkę z serem żółtym lubię czasem zjeśc kawałęk pysznego ciasta ;) tak więc dlaczego mam się męczyć i ograniczać? przecież zdrowy tryb życia + wysiłek fizyczny musi przynieść sukces ;) który w zasadzie w połowie już jest za mną ;) jestem na pólmetku mojej wymarzonej wagi ;)
nie mam wyznacznika w tym miesiącu muszę schudnąć tyle a tyle... najważniejsze jest to aby pokochać samą siebie , stanąć przed lusterm i zamiast widzieć tylko wady ujrzeć trzeba zalety ;) każda z nas ma ich na pewno wiele ;)
w dniu dzisiejszym jestem szczęśliwym człowiekiem;) - 10kg to dla mnie ogromy sukces ;) ale czy tylko to jest ważne w życiu? przecież jest wiele równie ważnych rzeczy w naszym życiu ;) po kilku miesiącach zaczęłam inaczej patrzeć na to wszystko ;)
duma mnie rozpiera że z dnia na dzień jestem coraz silniejsza i mam motywację aby dalej walczyć o lepsze ciało ;) nie ma nic lepszego jak pokonać własne lenistwo ;)
a Wy jak na to patrzycie ;>?