18 stycznia idę na osiemnastkę przyjaciółki i muszę po pierwsze jej coś kupić ( znam ją od urodzenia) ale nie wiem co- tak wiem to ja ją znam najlepiej ale to jest jednak trudne żeby było niepowtarzalne i żeby zapamiętała to. A po drugie to sukienka nie wiem jak się zabrać za jej szukanie bo musi być młodzieżowa i nie pokazywać niedoskonałości. Ha Ha Ha wiem najlepszy jest wielki worek od stóp do czubka głowy ale doradźcie jakiś krój albo wasze spostrzeżenia na temat fasonów i wg.
A'propos świąt to kiepsko jadłam wszystko na co miałam ochotę może i nie dużo ale bardzo nieregularnie co samej mi się nie podobało od jutra wracam do regularnych posiłków i ćwiczeń - zacznę od łyżew ze znajomymi a potem może pobiegam.
Atmosfery świąt nie było wcale, cały czas kłóciłam się z mamą o jakieś błahostki a jak nie to, to siedziałam z bratem, albo rozmawiałam z przyjacielem o jego kłopotach które ni jak świąteczne nie były.
Sylwester to będzie totalna PORAŻKA muszę jechać z rodzicami do jakiegoś pensjonatu, podobno na narty ale najbliższy stok jest 20 km dalej więc wątpię że będziemy tam chociaż raz a przy tej pogodzie to już w ogóle.
Ale optymizm przede wszystko więc biorę buty do biegania i pozwiedzam inne ścieżki, spale kalorię i będę chudsza bo jeśli nic innego nie będzie do robienia to cały czas będę spędzać na świeżym powietrzu ; )
Bilansu posiłków i ćwiczeń nie robię bo nie mam sensu ;)