Taka waga... jeszcze nigdy tyle nie ważyłam. Myślę o skorzystaniu z pomocy specjalisty, bo nie wiem, czy tym razem samej mi się uda podjąć walkę, tym bardziej, że wielokrotnie wracam do punktu wyjścia. Wiem, że źródło moich problemów z wagą ma podłoże psychologiczne. Powoli zaczynam je definiować. Jem, żeby sobie wynagrodzić ból i cierpienie, a czasami żeby siebie ukarać.... tylko z większą wagą bólu i cierpienia i nieszczęścia w moim życiu jest więcej. Nie mogę robić rzecz, które bym chciała robić, podejmować decyzji, jakie powinnam podejmować. Pozostaję w stagnacji, nie się nie zmienia a Ja mam coraz mniej szacunku do samej siebie. Otoczenie też, bo jak nie szanujemy samych siebie inni też nas nie szanują. Muszę wziąć życie w swoje ręce, zacząć robić rzeczy, które lubię robić, spędzać inaczej czas. Biegać, chodzić na basen, siłownię, rower... przecież Ja to uwielbiam... ale teraz się wstydzę :(
Nie wiem, może dietetyk albo psycholog pomoże.... bo nie wiem, czy w tym momencie jestem dość silna, żeby samej sobie pomóc, tym bardziej, że nie mam wsparcia w nikim z najbliższego otoczenia.