Pomierzyłam, proszę ja Was, siebie i... O matko jedyna i najukochańsza, spasłam się jak małe prosię na ubój! No, ale... Nie ma co płakać nad tłustym ciałkiem. Tylko błagam, niech mi ktoś da motywacji! Jestem już po @, po PMS i nie ma zmiłuj, ale... No, boję się, że potem znowu przyjdzie PMS, potem @ i będzie to samo. Ostatnio straszny mam ten PMS, 2 tygodnie z życia wyjęte, chodzę po ścianach, ciągle mam wrażenie, że zemdleję, wszystko mnie boli, nie mam na nic siły. Wiem, muszę iść do ginekologa. ^^ Ale koniec wymówek!
Do świąt zero słodyczy, zero alkoholu! Chociaż 20minut dziennie na ćwiczenia, jak najwięcej wody, ograniczenie soli, bez smażonego, jak najmniej chleba! Małymi kroczkami, aby do przodu!
Czytałam swoje stare wpisy, jeszcze jako nołmorki. Tęsknię za starą nołmorką. Motywowałam, szłam jak burza, nie poddawałam się i mimo trudności sporo zrzuciłam, a teraz?! Wróciłam do punktu wyjścia! Żal mi siebie.
wymiary:
udo: 62 (?!;o) talia: 80 (tylko "o ku*wa" ciśnie się na usta) brzuch (pępek): 94 (jeszcze większe "o ku*wa") biodra: 100 (kolejne "o ku*wa!!!") piersi: 100 pod piersiami: 84 ramię: 31 łydka: 38
Wiem, ciągle gadam, nic nie robię -.- możecie opierdzielać od góry do dołu
Film świetny! Polecam "grawitację", siedziałam jak zaczarowana, nawet nie wiem ile trwał film, bo jak dla mnie skończył się po 20minutach.
Dostałam czekoladą (pyyszna :D), dowiedziałam się, że jestem bardzo ładna, że ślicznie mi w krótkich włosach i w ogóle. Powtarzał, że będzie mnie dokarmiać słodyczami. Po filmie poszliśmy na spacer, trzymaliśmy się za łapki i gęby nam się nie zamykały. Opowiedział mi o swoich znajomych, o tym, że niedługo ich poznam, że coś się wymyśli wspólnie na sylwestra, nawet zaczął już przebąkiwać o planach na wakacje... xD Także... może jednak? ;)
Ksawery dobierał się do mnie od samego rana. Ciągle mnie zaczepiał, dotykał, aż w końcu...
...jak prawie mnie nie porwał pierdzieloniutki! Ledwo się na nogach utrzymałam! Ten wiatr wykańcza.
Wczoraj byłam u Agu na urodzinach. 2 z przodu, zmiana kodu :d Było super, co prawda spaliśmy może z 4h, potem wyglądaliśmy jak banda zombiaków, ale warto było! Przeżyłam tam prawdziwe katharsis. Teraz już wiemy, że nasza czwórka wspaniałych musi spotykać się częściej poza uczelnią :D
Dzisiaj rano odezwał się dawny znajomy. Z dwa lata nie mieliśmy kontaktu, a tu... zaprosił mnie na randkę do kina! Idziemy jutro na "grawitację". Stwierdził, że wepchnie we mnie popcorn z czekoladą, nazywa mnie chudzinką, twierdzi, że wyglądam bardzo seksownie w okularach, że w ogóle wyładniałam. Kiedy mówi do mnie per "chudzinko" to chce mi się śmiać. Gdzie mi tam do chudzinki, ale skoro chce... xD
Okres się kończy. Ponad 2 tygodnie zdychania dla 3 dni @. Ma-sa-kra. Zeżarłam dzisiaj tyle słodkiego, że nie mam dla siebie usprawiedliwienia. Karę mam. Niedobrze mi.
Dlaczego ja tak bardzo lubię przyciągać palantów wszelkiego rodzaju? Chociaż raz chciałabym trafić na faceta, który by się o mnie postarał. Nie chcę wielkich rzeczy. Taki malutki bukiecik od starszej pani, albo starszego pana, za całe 3zł. Uwielbiam takie bukieciki. Albo spacer, taki długi spacer. Albo chociaż żeby poszedł ze mną do Pijalni i zaśpiewał dla mnie "Kocham Cię jak Irlandię", albo "Zawsze tam gdzie ty". Dlaczego nie mogę usłyszeć "masz piękne oczy"? Albo durne "uwielbiam kiedy się uśmiechasz". Nie chcę poematów na swój temat. Chcę takiej durnej, pięknej miłości. Żeby patrzył się na mnie tak jak Andreas wtedy w klubie. Żebym widziała w jego oczach akceptację, miłość. Żebyśmy mieli o czym rozmawiać i z czego się śmiać. Żebym czuła się przy nim bezpieczna. Żeby potrafił mnie ochrzanić kiedy się poddaję. Żeby się do mnie uśmiechał i podawał mi rękę kiedy upadam... Nie chcę słyszeć już o swoich piersiach, tyłku, o tym, że muszę być dobra w łóżku! Nie chcę być dla faceta jedynie kawałem mięcha do łóżka. Chcę być dla kogoś księżniczką, nie darmową dziwką. Dlaczego żaden facet nigdy nie zaprosił mnie na kawę, ale z taką łatwością przychodzi im mówienie do mnie "chodźmy do kibla na szybki numerek"? Przecież Ostatnio chodzę w dżinsach i swetrach! Jeśli to jest wyzywający strój, to ja już nie chcę żyć na tym świecie... Bo już na serio nie wiem co jest ze mną nie tak. Nie muszę mieć teraz faceta. Serio. Nie muszę. Tylko niech ci idioci mnie omijają z daleka, bo następnego nie wytrzymam. Za dużo tych idiotów jak na moje krótkie życie, a jak pomyślę, że to dopiero początek to chce mi się ryczeć.
D. od rana zaczął do mnie pisać, potem dzwonił. Twierdził, że mu na mnie zależy, że jestem bardzo fajną osóbką i chciałby żeby między nami było fajnie. Potem znowu dzwonił. Kiedy byłam w drodze do pijalni. Stwierdził, że po mnie przyjedzie, żebym nie wracała sama. o.O Stwierdziłam, że jak chce, a on... No trochę się zdenerwował. Stwierdził, że ma dość takiego mojego podejścia. Że jest mi wszystko jedno, że jak jest to ok, jak go nie ma też ok. Trochę mnie tym zszokował, nie myślałam, że tak go to... zaboli?
Co do pijalni. Matko, co tam się działo! ;o Było meeeeeegaaaaaaaa. Dawno się tak tam nie wybawiłam! :D
A potem przyjechał po mnie D. Cholera. Jestem głupia, że w to brnę, ale kiedy na mnie patrzy tymi swoimi cudnymi niebiesko-szarymi oczętami aniołka to się rozpływam. Nie próbował się do mnie dobrać. Grzecznie było. Odwiózł mnie tylko i wrócił do siebie. Dla mnie to było coś zupełnie nowego. Zwykle jak gdzieś szłam to było tylko takie "aha, daj znać jak wrócisz", a on specjalnie przyjechał o.O
Dieta ładna. Pilates był. Spacer był. Nie podjadałam. Nie zjadłam ponad to co zaplanowałam. Balsamowanie było. O kremiku nie zapomniałam. Pouczyłam się.
... D. się odezwał o.O milczał ponad tydzień. A teraz się odezwał. Bo mu zależy. Bo nie odzywał się bo go obraziłam, bo on mi odpisał, a ja mu nie (u mnie ta sama sytuacja, dobijałam się przez kilka dni, a on mi nie odpisywał i nie odbierał - albo on kłamie, albo mamy problem z telefonami, więc potem mu napisałam co o nim myślę, że mnie zranił i, że nie sądziłam, że okażę się takim ch...)... Bez sensu to wszystko. Właśnie teraz kiedy pogodziłam się z tym, że jestem sama?
Teraz kąpiel. Balsam. Ukojenie zmysłów.
PMS mnie dręczy. Niedobrze mi. Jajniki bolą, plecy bolą, piersi coraz bardziej bolą. Czy któraś ma jeszcze tak dokuczający PMS?
Byłam dzisiaj w drogerii (Hebe) i zaopatrzyłam się w: 1. masło kakaowe - balsam do ciała 2. masło kakaowe - balsam do ust 3. krem do rąk - słodki kokos i banany
wysmarowałam się i pachnę cukiernią <3 No cóż. Skoro koniec z facetami, to trzeba zainwestować w siebie i zacząć o siebie dbać, bo potem wszystkie niedociągnięcia i niedopatrzenia wyjdą na wierzch w postaci zmarszczek i innych.
Plus... Wczoraj przeczytałam o tym, że Megan Fox ma za krótkie kciuki w stosunku do reszty palców! JAK JA! :D Znaczy, ja mam ogólnie krótkie palce i kciuki, u niej to wygląda gorzej Taka durna informacja, a jak polepszyła mi humor, bo... taka seksbomba i ma to samo, więc nieidealne dłonie wcale nie dyskwalifikują! :D
Wczoraj poćwiczyłam pilates i hula hop, dzisiaj też mam w planach.
W czwartek byłam na randce. Boże. Nigdy więcej randek z internetu. NIGDY. Facet okazał się totalną porażką. W każdym aspekcie swojego marnego jestewstwa. Byłam na miejscu wcześniej od niego, ale nic nie zamawiałam (podobno trzeba czekać aż przyjdzie druga osoba?), za to kiedy przyszedł on... zamówił od razu. napisał mi smsa, że już jest na miejscu (jakby było trudno podejść). Kiedy podeszłam, właściwie nie powiedział ani me, ani be (tak, to ja musiałam podejść!) nie zapytał się czy czegoś się napiję. Sama musiałam zamówić. Nie lubię kiedy facet za mnie płaci, ale to miłe kiedy chociaż zapyta czy chcę się czegoś napić. Potem wypruł jak oparzony. Myślałam, że zwiał i szczerze mówiąc baaaaaaardzo się cieszyłam, ale nie. Poszedł odebrać telefon. Zniknął na 10minut. Potem wrócił i zamówił picie dla siebie. Oczywiście, nawet nie zapytał się czy czegoś bym nie chciała. Po raz kolejny musiałam podreptać do baru sama. Facet mówił jedynie o sobie, przechwalał się. "Tak bardzo nie lubię występować przed kamerą, a tak często muszę!" no straszne. Miał tak brudne paznokcie, że robiło mi się momentami słabo. A teraz hit. Przyjechał samochodem. Było koło 21. Ciemno jak nie wiem i zimno. Nawet nie zaproponował, że mnie odwiezie. Odprowadził mnie na tramwaj (i to tylko dlatego, że miał po drodze do samochodu o.O). A potem napisał smsa, że chciałby to powtórzyć. Hahahaha, dobre sobie! Wróciłam do domu i skasowałam konta na dziwacznych portalach pseudorandkowych. Zaczynam nowy etap. Bez facetów. Jeszcze jeden taki przypadek i normalnie zmieniłabym orientację albo wstąpiła do zakonu.