Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wesoła. Udaję, że mój wygląd mnie nie interesuje. Moim mottem, które powtarzam będąc wśród ludzi, to: jestem mądra, więc nie muszę być ładna. Każdego, to bawi, bo przecież wg innych nie wyglądam źle. Oni jednak nie widzą tego, co ja widzę kiedy zdejmę ubranie. A wtedy zaczyna się płacz i mega dół.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4968
Komentarzy: 77
Założony: 22 lipca 2013
Ostatni wpis: 22 sierpnia 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wielka_kropka

kobieta, 32 lat, Gdańsk

170 cm, 64.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: W październiku będę szczupłą laską! You'll see!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 sierpnia 2013 , Komentarze (5)

Zjadłam coś czego nie powinnam w ilościach...no cóż sporych.

Po co to zrobiłam? Nie wiem. W głowie taki mały głosik gadał mi: ,,Zjedz! Zobaczymy, czy potem uda Ci się wrócić do diety." I zjadłam...

Nie dość, że mi dziwnie w żołądku i to jeszcze mam wyrzuty z powodu dodatkowych kalorii.

W sumie, to może i dobrze. Następnym razem będę pamiętała jak się teraz czuje i więcej tego nie zrobię.

Żal dupę ściska i tyle!

2 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Ćwiczenia były. Dieta była z małym wyjątkiem.

Skusiłam się dzisiaj po wyjściu z pracy na loda, a konkretnie na zamrożony napój. Bardzo winna się nie czuję, bo to tylko 90kcal, ale obiecałam sobie, że nic nie będę ukrywać, bo to konieczność prawdziwych wpisów tutaj mobilizuje mnie do odmówienia sobie dokładki, czy innych nadprogramowych przekąsek.

Zgodnie z waszymi sugestiami będę robiła przerwy w tygodniu od ćwiczeń na regenerację mięśni. Dokończę, tylko te pierwsze 10 dni, a potem co 4 dni jednodniowa przerwa. Boję się tylko, że po tej przerwie już się nie zmobilizuję. U mnie tak zawsze. Dopóki sobie nie odpuszczę, jest okej. Wystarczy jednak jedno małe odstępstwo i wszystko się sypie.

Do swoich ćwiczeń z Ewą dołączam to, a nóż widelec, coś to da:




Przypadkiem natknęłam na Callanetics. Poczytałam i tak coś mnie korci aby spróbować, tym bardziej, że efekty podobno są bardzo wyraźnie. A moje nogi potrzebują WYRAŹNEJ poprawy!

Buziaki i dobranoc jeśli jeszcze nie śpicie.

1 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Cześć i czołem! Kluski z dietetycznym rosołem!
Jak się macie?


Kolejny dzień ćwiczeń z Ewą za mną. Zauważyłam dzisiaj coś niepokojącego. O wiele szybciej się męczyłam podczas ćwiczeń niż w dniach powszednich. Zastanawia mnie czemu tak się dzieje? Powinno chyba być odwrotnie, nie? Z każdym dniem ćwiczeń powinno mi iśc coraz lepiej. A tu ZONK!  Mięśnie odmawiają mi posłuszeństwa.  Przyszło mi do głowy, że to może dlatego, iż od 6 dni ćwiczę bez przerwy, ale z drugiej strony są ludzie, którzy ćwiczą z Ewą nawet dwa razy dziennie i nic im się nie dzieje. Eh, nie wiem, co robić!


Jedzonko z dnia dzisiejszego!

ŚNIADANIE:
2 parówki sojowe, 2 listki sałaty, połówka ciemnej bułki, mleko sojowe czekoladowe do picia (spróbowałam tego napoju pierwszy raz i ostatni, wolę kakao).

II ŚNIADANIE:


OBIAD:
Makaron ze szpinakiem (szpinak rozmrażam na patelni, bez użycia oleju/masła/oliwy, potem dodaję do niego jogurt naturalny i przyprawy)
Wiem, że na tym zdjęciu nie wygląda zachęcająco . Ja jednak mogłabym, to danie jeść tonami.

KOLACJA:




NO WŁAŚNIE!!!


31 lipca 2013 , Komentarze (4)

Na początku chciałam podziękować za opinie na temat Therm line. Chyba jednak się na to nie skuszę.

W kalendarzu mogę odhaczyć kolejny dzień w którym ćwiczyłam z Ewą Chodakowską.

Myślałam, że jedzonko dzisiaj miałam cacy, ale podliczyłam, tak plus minus, ile kalorii spożyłam i niestety nie jest wesoło. Wyszło około 1500. Dietetyczna liczba, to nie jest

Moją słabością są migdały, które pomimo, iż są zdrowe, są też baaaardzo kaloryczne.
Dodatkowo nie wzięłam dzisiaj żadnego jedzenia do pracy, więc zdecydowałam się kupić sushi. Niby wegetariańskie, niby mało kaloryczne, a jak się okazuje spożycie sushi, to kilkaset kalorii do ogólnego bilansu.


Nie mam pomysłu jakie jedzenie brać do pracy. Nie chcę barć kanapki, bo to żaden obiad. Kiedy zjem na obiad tylko sałatkę, czuje się tak sobie, jak stara skarpeta, bez życia. Nie daje mi ona żadnej energii na pozostałe 6-7 godzin pracy.  Nie wiem w jakich restauracjach/ barach szybkiej obsługi zamawiać jedzenie, aby nie było kaloryczne. Może wy coś wiecie? Znacie jakieś lokale gdzie podają zdrowe, niskokaloryczne jedzenie?

30 lipca 2013 , Komentarze (5)

Zacznijmy od tego, że nigdy nie wierzyłam w cudowne środki, dzięki którym jesz tyle, co dawniej, nie ćwiczysz, a schudniesz. Szukałam jednak suplementu, który pomagałby w utracie wagi podczas ćwiczeń i stosowania diety. Przekroczyłam już magiczną dwudziestkę i przydałoby mi się coś, co jest w stanie podkręcić mój metabolizm i dać mu solidnego kopa, aby się wziął do roboty.

Przez przypadek natknęłam się na forum, gdzie omawiane były skutki Therm line. Przeważały te pozytywne opinie, ale ja wciąż nie jestem pewna. Stąd moje kochane Vitalijki pytania do was:

a) Czy któraś z was używała tego magicznego specyfiku?
b) Czy są efekty?
c) Jeśli tak, to jakie i po jakim czasie?
d) Występuję skutki uboczne?

O te skutki uboczne, to pytam, bo nie bardzo mam ochotę np. na kilkudniową biegunkę, aby stracić 2 kilogramy. 

Proszę Was o pomoc i pozdrawiam. Buziaki!

29 lipca 2013 , Komentarze (3)

Znacie to?
,,a coś mu z powały na nos kapie"

Ja tak właśnie się czuje. Gorąco, goręcej, najgoręcej.  Ćwiczyłam z Ewą Chodakowską i zauważyłam, iż szybciej się męczyłam niż ostatnio. Kwestia upału?

Dzisiaj miałam straszną ochotę na pizzę.
Przezwyciężyłam ją jednak.
Okej, może nie do końca. Ugotowałam sobie makaron na kolację. Bez żadnych sosów, tylko sam makaron. Wiem, że to masa węglowodanów, ale z dwojga złego makaron jest chyba lepszy, nie?
Z darmowej analizy z Vitalia.pl wyszło, że jeśli mam ochotę na makaron i nie umiem go sobie odmówić, to znaczy, iż czuję się samotna i mam mało przyjaciół. rly?

Z jadłospisu dzisiejszego nie jestem specjalnie dumna. Robiłam zbyt małe przerwy między posiłkami i na obiad zjadłam płatki kukurydziane z mlekiem. Wiem, ze to żaden obiad, ale jak pomyślałam, że mam w tym upale stać na garnkami, to zrobiło mi się niedobrze na samą myśl. Nie znaczy, to jednak, że się opychałam. 5 posiłków, ostatni o 18:08.

A wy jak dajecie radę z ćwiczeniami w tym piekarniku? Buziaki!

29 lipca 2013 , Komentarze (3)

Telefon leży obok mnie i zachęca, aby zadzwonić do Pizza Hut, po pizzę z pieczarkami.
Nie chcę, nie mogę tego zrobić.
Hektolitr wypitej wody nie pomógł.
Herbata nie pomogła.
Guma, którą żuję też nie pomaga!
Mózguuuuuu STOP!
PRZESTAŃ!

29 lipca 2013 , Komentarze (3)

Wrzucam tutaj swoje wymiary z jakimi zaczynałam. Jak myślicie, po jakim czasie powinnam się znowu zmierzyć?


Centymetry z uda i łydki! Wyjazd! Natychmiast!

Przypominała mi się dzisiaj postać Kelly Osbourne i jej walka z nadprogramowymi kilogramami. Kelly w wywiadzie powiedziała, że wielu ludzi unika jedzenia czegokolwiek przed snem, a to jest błąd. Zanim pójdziemy spać należy zjeść plasterek jabłka, czy liść sałaty aby na nowo rozkręcić już uśpiony metabolizm. W ten sposób pracuje on także gdy śpimy i w ten sposób więcej chudniemy. Jak myślicie? ,,Prawda li to?"

Edycja.
PS Jedna z Was uświadomiła mi, że w złym miejscu mierzę biodra. Po właściwych pomiarach mam 99 cm w biodrach

28 lipca 2013 , Komentarze (2)

Witajcie Kobiety Walczące!
Jak tam? Dajecie radę?
Przysiad, pompka, wymach nogą!

Chciałabym zacząć od podziękowań. Kiedy zamieściłam zdjęcie swojej sylwetki nie spodziewałam się komplementów. Jestem za nie bardzo wdzięczna, bo zaczęłam odrobinę mniej krytycznie patrzeć na swoje ciało. Pamiętajcie jednak dziewuszki, iż to zdjęcie robione jest kiepską cyfrówką, przy sztucznym oświetleniu, zmniejszane w Paintcie. W rezultacie nie widać wszystkiego, za to widać opaleniznę, której tak naprawdę nie mam

Dostałam także wiadomość, która nie nastroiła mnie zbyt optymistycznie.
Otóż jedna z Vitalijek zarzuciła mi, że ludzie mają większe problemy z figurą niż ja i powinnam przestać wymyślać.

Hmmm...
Dlaczego mam porzucić walkę o wymarzone ciało? Dlatego, iż są ludzie grubsi? Owszem są ludzie z nadwagą, która czasem jest tak duża, iż zagraża ich życiu. Są kobiety, które mają większy brzuch, większe uda.
Są jednak też takie kobiety, które mają zgrabniejsze i bardziej zadbane ciało. Nie mówię tutaj o modelkach, których zdjęcia są retuszowane. Znam kobiety o naprawdę pięknych figurach, które przecudownie wyglądają w krótkich sukienkach, szortach, czy kostiumach kąpielowych. Ja ze swoją figurą nie czułabym się komfortowo paradując w miniówce. Dlatego właśnie podjęłam walkę. I nie zamierzam przestać!

Jadło:
Śniadanie: płatki kukurydziane z mlekiem (mniejsza porcja niż zazwyczaj i bez dokładki)
II śniadanie: garść migdałów+ jabłko
Obiadek: 2 naleśniki ze szpinakiem (naleśniki na chudym mleku, mała ilość mąki, szpinak bez fety, czy innych serów/ sosów, doprawiony wyłącznie przyprawami)
Podwieczorek: garść migdałów (wiem, powtarzam się, ale one są takie pyszneeeee)
Kolacja: jabłko (Znowu powtórka! Ale kupiłam w sklepie dwa i ono tak samotnie przewalało się w mojej torebce jak wychodziłam z pracy. To je zjadłam!)

Wiem, że lista tego, co zjadłam jest dla czytających nudna. Muszę jednak przyznać, iż zapisywanie swojego jadłospisu pomaga mi się kontrolować. Kiedy mam ochotę na większą porcję, czy dokładkę myślę sobie, że będę musiała przyznać się publiczne do tych nadprogramowych kalorii i będzie mi głupio.

Dzięki za wszystko!

PS Dzisiaj znowu ćwiczyłam z Ewą. Drogę do pracy i z pracy pokonałam pieszo ok 3km

PS2 No genialne! Muszę takie sobie zrobić!

27 lipca 2013 , Komentarze (5)

Około kwadrans temu skończyłam drugi dzień ćwiczeń z Ewą Chodakowską. Wiedziałyście, że jak pot wpada do oczu, to wtedy to piecze?

Moje jedzonko z dnia dzisiejszego:


Fitella, mleko, ćwiartka ananasa zjedzona do ¾.

Pozostałość ananasa ze śniadania+ 2 kromki żytniej wasy+1,5 łyżeczki miodu.

80g tofu(110 kcal), sos pomidorowy(ok. 4 łyżek), woreczek ryżu.
Szczerze? Po tym obiedzie pękałam. Dziwne, bo zawsze potrafiłam zjeść 1,5 takiej porcji. Jadłam jednak wolno, co często mi się nie zdarza.

Kolacjo-podwieczorek: miseczka płatków kukurydzianych.
Wiem, wiem. Masa węglowodanów. Na swoje usprawiedliwienie mam to, iż oglądałam Dziennik Bridget Jones i jej niebieska zupa spowodowała ową zachciankę. 


Dziewczyny, może któraś z was się orientuje, jak to jest z tym ryżem? Ile kcal ma woreczek ryżu po ugotowaniu? Na każdym forum piszą co innego. Jakie wersje wyczytałam:
a) woreczek ryżu przed ugotowaniem ma 100g, czyli 300 kcal. Po ugotowaniu pęcznieje i jest go 200g. 300 kcal x2= no cóż prosta matematyka
b) woreczek ryżu przed ugotowaniem ma 100g, czyli 300 kcal. Po ugotowaniu pęcznieje i jest go 200g, ale wartość kaloryczna się nie zmienia.
c) Ryż w trakcie gotowania traci część wartości odżywczych i kalorii, dlatego ugotowany woreczek białego ryżu ma ok 150 kcal.

Tu du du dum!
3, 2, 1... moja sylwetka
 

Wiem, wiem. Straszę ludzi, ale pracuję nad tym!

PS Nie róbcie zbliżeń, bo cellulit was wystraszy.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.