Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Postanowiłam że czas zmienić wkońcu swój wygląd i samopoczucie. Dużo razy zaczynałam, kiedyś mi się udało pozbyć się 25kg w 6 miesięcy 2014r. Niestety, kilogramy wróciły i obecnie jest ponad 100kg. Biorę się za siebie, potrzebuję motywacji i postaram się jak najwięcej motywować w swoich wpisach :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5818
Komentarzy: 138
Założony: 6 lipca 2013
Ostatni wpis: 3 września 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Marczita96

kobieta, 28 lat,

175 cm, 100.00 kg więcej o mnie

MISJA BIKINI 2014

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 września 2015 , Skomentuj

Kochane mój ostatni wpis tutaj był dokładnie 16-tego czerwca 2014. Muszę się przyznać że trochę się zapomniałam przez ostatni czas..niestety przytyłam i wszystko co do tej pory udało mi się schudnąc wróciło mimo tego że jak chudłam nie głodziłam się a a mimo wszystko pare miesięcy zapomnienia i z ładnych 65kg zrobiło się 78kg.

Straciłam kontrolę nad swoim odżywianiem, wiem że to nie jest wytłumaczenie ale ostatnio dużo się działo w moim życiu, egzaminy, matura, praca, prawo jazdy, załatwianie mieszkania, studia. Wszystko dzieje się w tak szybkim tępie że zapominam o sobie. 

No więc zdałam maturę w czerwcu i dostałam się na studia w innym mieście - jakąś godzinę od mojego aktualnego miasta. Dużo pracowałam przez ostatnie miesiące, w hotelu w restauracji. Przyznam że jest bardzo ciężko bo zakres moich obowiązków nie polega tylko na obsługiwaniu gości lecz jest mnóstwo innych rzeczy do zrobienia.

Mimo to cieszę się że pracuję bo wiadomo na studiach każdy grosz się przyda, teraz bedę pracowała tylko na weekendy jak bedę przyjedżała do domu.

Byłam wczoraj w moim nowym mieszkanku zostawić pare rzeczy, ciuchy itp. Wracam tam w niedziele wieczorem bo w poniedziałek rano zaczynają się zajęcia i szczerze już nie mogę się doczekać! Chcę poznać nowych ludzi, nowe miejsca, zresetować umysł :)

Ze względu na to że teraz nie bedę miała możliwości sobie gotować tak często boję się że znów przybędzie mi pare kg. Ze mną jest tak że moje perfekcyjne odżywianie trwa tydzień i wszystko idzie jak należy, wystarczy chwila zapomnienia i rujnuję całą moją ciężką pracę wyrzeczeń... 

Szkoda że nie mogę Was zmotywować chociaż bardzo chciałabym być przykładem lecz teraz chyba ja Was potrzebuje najbardziej. Co u Was słychać? Pewnie większości z Was udało się schudnąc jak ja się zaniedbałam.. piszcie do mnie o czym chcecie każdy komentarz sprawia że pojawia mi się uśmiech na twarzy :) 

Postaram się pisać jak naczęściej oraz obserwować wasze pamiętniki które czytam z zaciekawieniem :) 
Może poradzicie mi jak się zmotywować aby znów wrócić na dobrą drogę bo jestem już rozbita tym wszystkim..

Dziękuje za Wasz czas buźka :* Śpijcie dobrze! 

16 czerwca 2014 , Komentarze (11)

Hej Kochane! 

Jeszcze 2 tygodnie i wyruszam w moje wymarzone wakacje!!! 
Polska i Włochy czekają ;) 
Dziś piękne słoneczko od rana, pogoda ma się utrzymać przez następne kilka dni. Oby tak było bo chciałabym się trochę opalić jeszcze przed wyjazdem. Jak narazie, jestem jeszcze biała jak ściana :p 

Pomyślałam że bez większej presji chciałabym zrzucić chociaż 1 kg do końca tego miesiąca. Nie stresuję się tym że nie osiągnę jeszcze mojego celu 65 kg przed wakacjami bo równie dobrze mogę to osiągnąć po wakacjach i uważam że i tak z moim charakterem i słabością do jedzenia i tak mi nieźle się udało zgubić 10 kg od grudnia 2013 do teraz. :) 

Mam tylko jedne zmartwienie że boję się przytyć na tych wakacjach.. tam gdzie jadę do Włoch, jedzenie głownie będzie dostępne w Mac Donaldach i ogólnie nie lubię być po za domem bo na jakiś czas będę zmuszona odżywiać się tym co będzie i nie będę miała zbyt dużej możliwości przygotowania sobie żadnych zdrowych posiłków..:( Później przez następne 3 tygodnie będę u babci której nie łatwo wytłumaczyć że jest się już najedzonym itp..I też nie chcę jej robić przykrości. Ale zdaję sobie sprawę z tego jak wiele już osiągnęłam, ile czasu to zajęło i ile wyrzeczeń mnie to kosztowało. I mam nadzieję że się opamiętam w porę i nie pozwolę sobie tak bez głowy jeść co popadnie. No cóż..będę się starać najlepiej jak umiem :p

Dziś rano na śniadanko była tradycyjna owsianka z bananem, rodzynkami, orzechami i cynamonem. Hmm..czy takie śniadanie mi się kiedyś znudzi?
Niewiem bo jak narazie to codzienna rutyna od grudnia co ranek to samo a i tak co wieczór myślę co nowego dodam aby ją jeszcze bardziej urozmaicić. 
Waga stoi w miejscu bo ostatnio sporo jadłam, zawsze tak mam przed miesiączką więc to pewnie dlatego.
Dziś rano około 9-tej nabrałam ochoty na bieganie, a te piękne słoneczko jeszcze bardziej mnie utwierdziło w przekonaniu że powinnam biec! ;)

Ten stan po bieganiu jest nie do opisania.. napewno znacie to uczucie przyjemnego zmęczenia i buzujące endorfiny!!!
Wzięłam szybki prysznic i poszłam do ogrodu się opalać (slonce)
Chwile odpoczęłam i zabrałam się za malowanie nowej huśtawki w ogrodzie. Podlałam kwiatki i tak zleciało po południe. Od 16-tej pilnuje dwóch małych chłopaków sąsiadów bo pojechali na koncert więc ja zostałam z dzieciakami. Uwielbiam ich! Mogłabym z chęcią co dzień się nimi zajmować. Akurat poszli spać więc mam cały wieczór dla siebie.

Od jakiegoś czasu często słyszę komplementy na swój temat i uważam że jest to cudowne uczucie kiedy ludzie zaczynają zauważać Twoje efekty i komplementują Twój teraźniejszy wygląd. Jestem z siebie dumna i każda kobieta powinna wiedzieć że kluczem do sukcesu jest właśnie to żeby myśleć ile już się osiągnęło a nie ile jeszcze Ci brakuje do celu!

Jestem zadowolona ze swoich wyników na wadze, ale to nie jest najważniejsze. Tak naprawdę, to są tylko liczby i przyznam się że przez długi czas właśnie od tych liczb było uzależnione moje samopoczucie i postrzeganie siebie... Myślę że warto pokochać sport i uprawiać go z przyjemnością, bardziej w formie rozrywki niż tylko do chwilowego zapału schudnięcia i psucia sobie humoru że jakieś ćwiczenie nam nie wychodzi lub nie mamy już sił. Nie jest to mądry pomysł żeby na siłę zmuszać się do czegoś, do czego ewidentnie nasze ciało nie jest jeszcze w pełni przygotowane. 

Ostatnio czytałam pewnego bloga i tam kobieta wyraziła swoje zdanie na ten temat, żeby nie uzależniać swojego szczęścia w życiu na liczbach wagi i aby tylko to pełniło główną rolę w naszym życiu. Życie jest za krótkie żeby się non-stop ograniczać i robić sobie wyrzuty sumienia po każdym posiłku kiedy "zjemy za dużo". W niektórych przypadkach dzieje się tak że jesteśmy tak bardzo zajęci sobą, swoimi potrzebami i swoim wyglądem że zapominamy o szczęściu innych..tak życie toczy się dalej i nic już nie będzie takie same. Ważne żeby skupić się też na tym jak bardzo jesteśmy komuś potrzebne i kochane przez innych. Głęboko wierze w to że szczęście zaczyna się w głowie i jeżeli my nie będziemy uważać że jesteśmy atrakcyjne to nikt z zewnątrz nas nie przekona że tak jest :)

Ostatnio tak rozmyślałam i uświadomiłam sobie jak wiele dla mnie znaczy rodzina, przyjaciele..że po stracie ich, moje życie straciłoby najgłębszy sens. Zdarzają się też takie momenty kiedy sama siebie obwiniam że nie poświęcam im wystarczająco dużo czasu. Warto się nad tym zastanowić bo czas naprawdę mija szybciej niż nam się wydaje. :)


Pozdrawiam Was Robaczki. Śpijcie dobrze i naładujcie się energią na następny dzień!!!
Buziaki :*

8 czerwca 2014 , Komentarze (4)

Hej Hej!:*

Dawno nie pisałam ale to dlatego że ostatnio staram się poświęcić każdą wolną chwilę na naukę prawa jazdy. Idzie mi całkiem nieźle i mam nadzieję że jeszcze przed końcem tego miesiąca będę mogła umówić się na egzamin :)
Ahhh i muszę się pochwalić że jest -2kg mniej! Zobaczyłam wreszcie wymarzoną 6!!! Jest 69kg jak narazie więc jestem szczęśliwa, postaram się to teraz  utrzymać i nie zaprzepaścić tego co już osiągnęłam!
U mnie byle jaka pogoda..cały tydzień już deszcz pada non-stop i wcale się nie zapowiada że będzie lepiej..
Słuchałam dziś wiadomości i słyszałam że w Polsce jest bardzo gorąco!
Jeszcze pare tygodni i też skorzystam z tego słoneczka (slonce)

Jak nie było jeszcze aż tak silnego deszczu z gradem w tamtym tygodniu to zmotywowałam się wyjść pobiegać z pieskiem, było śliczne niebo akurat aż przyjemnie się biegło ;)

         


           

           

3 czerwca 2014 , Komentarze (8)

Dzień dobry ! ;-)

Wstałam dziś o 7.00 i myślałam że jeszcze zasne na trochę ale nie lubię dnia tracić więc poszłam sobie zrobić śniadanko- owsiankę, tym razem miałam ochotę na bardzo gęstą z bananem, orzechami, kokosem i cynamonem ♥.

Obejżałam dzień dobry tvn jak co ranek ;] I coś mnie wzieło na sprzątanie.. tak spontanicznie wyszło że zrobiłam większe porządki tzn- umyłam lodówkę, mikrofalówkę, zmyłam podłogi, odkurzyłam i do flakonu poszłam zerwać trochę ładnych kwiatów (lawendę) które rosły nie daleko domu, mmm warto było dla takiego zapachu! Sama niewiem co mnie dziś tak naszło na porządki..mam trochę więcej energi po tych paru dniach choroby i też trochę lepiej się czuję ;-) 
Starczyło jej jeszcze żeby poćwiczyć, w prawdzie tylko 30min ale zawsze lepsze to niż nic.. zrobiłam cardio i nogi z mel B i 6-minutówki 2x z Ewą ; )
Fakt że wyszłam z wprawy ale codziennie będę po trochu przedłużać treningi.

Zrobiłam już obiad, czyli rybka pieczona z cebulą i ziołami. Do tego ryż brązowy i fasola zielona :)) 
Wykąpałam się i mam zamiar iśc poźniej na spacer i kawę z koleżanką. Akurat tak piszę i oglądam "Wiem Co Jem" (lody). Ahh uwielbiam Katarzynę Bosacką, wie kobieta jak zaciekawić i naprawdę przydatne rzeczy mówi i różnych produktach. To aż nie do uwierzenia ile chemi wkładają do naszego jedzenia :O 
Jednak warto poświęcić trochę więcej czasu w sklepie czytając etykiety i wiedzieć co jemy..może chodź w połowie uda nam się uniknąć całej tej sztuczności :)

Miłego Dnia Kochane!

3 czerwca 2014 , Komentarze (9)

Dobry wieczór :*

Właśnie jestem po gorącej kąpieli w wannie i czuję się trochę lepiej ;) Zaczęłam oglądać serie odcinków "Drop Dead Diva" czyli (Jej Szerokość Afrodyta). Dopiero pierwszy odcinek ale nawet mi się podoba. Zobaczymy czy się rozkręci później :P
Oglądałam dziś tv i akurat leciał program kulinarny z Anną Guzik i robiła muffinki. Jak odrazu nam się kojarzą z bombą kaloryczną to właśnie wcale nie musi tak być! Wręcz odwrotnie są bardzo dietetyczne i zawierają mnóstwo wartościowych składników. Można jeśc muffiny na śniadanie- np.z żurawiną,płatkami owsianymi,otrębami, bananem lub innym owocem,orzechami i wszystkie produkty które lubimy. Na obiad też są bardzo odpowiednie bo wtedy możemy wykazać się wytrawnymi produktami takimi jak oliwki,papryka,ser feta lub jeżeli uważasz na sól możesz wybrać mozzarelle. Wszystkie suche  składniki zmieszać w jednej misce i w oddzielnej zmieszać mokre czyli jajka, jogurt (najlepiej naturalny), mleko i można dodać jakieś przyprawy.
Zmieszać mokre składniki z suchymi i wylać ciasto do foremek i muffiny wstawić do nagrzanego piekarnika. Jak tak patrzyłam to naprawdę bardzo apetycznie wyglądały, ona akurat dodawała mąkę ale jeżeli ma to być bardziej dietetyczne to możecie zmienić to na brązową lub dodać tylko otręby i płatki owsiane. Sama nabrałam ochoty żeby jutro zrobić takie na obiad bo większość przepisów są szybkie i łatwe ;)

Tu jest sporo przepisów na różne muffiny.

https://vitalia.pl/przepisy-na/muffinki-dietetyc...

Polecam tą stronę na wszelkie dietetyczne wypieki, sprawdzone bo nie raz korzystałam z tej strony jak miałam ochotę na słodkości ale żeby nie mieć dużych wyrzutów sumienia robiłam ciasteczka bez mąki i mnóstwo innych potraw na które mogłam sobie pozwolić bez wyrzeczeń :D

Lecę spać Kochani! Ściskam Was i Dobranoc :*

2 czerwca 2014 , Komentarze (8)

Hej Kochane! <3

Już od paru dni planuje żeby wkońcu coś ze sobą zrobić i poćwiczyć..
Wstałam dziś dosyć wcześnie i zrobiłam sobie śniadanie- omlet z płatków owsianych, jajek, pół szklanki mąki i trochę mleka. Zjadłam go z jogurtem, bananem, żurawiną,rodzinkami, orzechami i cynamonem :)

Tak rozmyślałam i zobaczyłam dzisiejszą datę.. jest już 2 czerwca i mam nie cały miesiąc żeby zrzucić te 5kg! Przez tą chorobę jestem pod presją że nie zdąże i trochę się załamałam..
Postanowiłam że zbiorę się i pójdę pobiegać, ubrałam się i wyszłam, przebiegłam chwilę i musiałam się zatrzymać bo zakręciło mi się w głowie jak bym była pijana i ciemno przed oczami.. dobrze że miałam chusteczki bo katar leciał z nosa i totalnie nie nadaję się dziś do życia a co dopiero do ćwiczeń. Zawróciłam i ten "bieg" trwał może z 15min.. nigdy się tak nie zmęczyłam + wyszłam z wprawy bo dawno też nie biegałam.
Z jedzeniem uważam jak tylko mogę żeby dodatkowo nie przytyć ale jak nie będzie ćwiczeń to nie będzie efektów. Wykąpałam się właśnie i tak myślę że dziś już nie mam siły na nic.. wziełam tabletki i mam zamiar obejżeć jakiś film.


Miłego Dzionka Kochane! :*

1 czerwca 2014 , Komentarze (5)

Hej Laseczki :*

Dzień spędzony na łonie natury, piknik na łące wśród drzew..tak jak sobie umyśliłam jeszcze przed egzaminami że bardzo chciałabym pojechać na taki wyjazd i się spełniło ;) Było mnóstwooo owoców! Najadłam się za wszystkie czasy.. tzn: arbuz, truskawki, maliny, porzeczki..Pycha!!! Zostawiłam sobie jeszcze trochę żeby wziąśc do domu i zostawić trochę na rano do owsianki :)
No więc jak przyjechałam do domu nabrałam ochoty żeby zrobić naleśniki z twarogiem, malinami i porzeczkami bo akurat miałam wszystkie składniki i wyszły PRZEPYSZNE! Takie było moje jedzonko przez cały dzień, oczywiście nie zapominając o owsiance rana.. :p


Ahh jest tylko jeden minus..ćwiczeń jak nie było tak dalej nie ma..to mnie martwi, ten brak chęci i motywacji..niby z jedzeniem się trzymam nie jest źle bo waga stoi w miejscu, przynajmniej nie rośnie. Niby usprawiedliwiam się tą chorobą, teraz już tylko katar i kaszel i nie wiem czy powinnam już zacząć biegać czy nie..bo nie chcę nawrotu choroby w najgorszym czasie czyli przed samymi wakacjami ;(
Jutro może wybiorę się na rower z koleżanką jeżeli będzie ładna pogoda, bo dziś już pada deszcz więc zobaczymy.
Mam też taką sytuacje że nie wiem co zrobić..tak jak już pisałam że wybieram się do Włoch i do Polski w lipcu. No więc pisałam z chłopakiem (kolega z podstawówki) przez rok i pisał że chciałby się bardzo ze mną spotkać w te wakacje i w sumie to mówił że coś do mnie czuje i wgl..ja szczerze nie czuje nic specjalnego ponieważ był to taki "związek" przez internet..
Zanim przestało mi jeszcze zależeć on napisał że jest okazja wyjechania do Belgi i że się zgodził pojechać tam na całe wakacje zarobić. Dla mnie wyglądało to tak że byłam mu obojętna w sumie nawet nie uzgodnił ze mną tej decyzji wcześniej. Po tym fakcie pisaliśmy coraz rzadziej, prawie wcale. Ja nigdy nie napisałam pierwsza jeżeli on chciał rozmawiać to sam pisał ale to były tylko krótkie konwersacje typu Hej, co tam.. itp.
Fakt że on był głównym powodem dlaczego tak bardzo chciałam jechać do Polski żeby się z nim spotkać i cieszyłam się nawet że bliżej się poznamy.
Napisał do mnie tydzień temu że jednak z Belgią nie wyszło i zostaje w Polsce.. Teraz mam totalny mętlik w głowie bo czuję się trochę oszukana..z tego powodu że jak dowiedział się że jego wyjazd nie wypalił to już ewentualnie możemy się spotkać (z nudy).. Pisaliśmy jeszcze dziś rano i pytał dokładnie kiedy i na ile przyjedżam, powiedziałam mu i ucieszył się że nie zmieniłam zdania ale nie powiedziałam że mam zamiar się z nim spotkać. Czuję się trochę oszukana bo najpierw mu zależało a jak tylko nadażyła się jakaś okazja wyjazdu zrezygnował ze mnie i z tego spotkania.
Sama już nie wiem czy powinnam się jednak z nim spotkać czy po prostu olać go..
Macie może jakiś pomysł? :(

31 maja 2014 , Komentarze (7)

Dobry wieczór Słoneczka! :* 

Ze względu że mnie rozłożyło, sobotni wieczór spędzam z ciepłym kubkiem rumianku, przed telewizorem oglądając Sopot. Mam teraz więcej czasu wolnego więc czytam zaległe książki na które wcześniej nie było czasu bo nauka i zawsze jakieś inne zajęcia.. 

Jak też sobie postanowiłam że nauczę się na prawo jazdy w czerwcu tak już zakupiłam płytkę i zaczęłam dziś rozwiązywać testy. Idzie mi nawet nie źle ale jeszcze potrzebuję dużo wprawy..
Czuję się trochę lepiej bo przynajmniej gardło już tak nie boli ale za to katar dalej jest.. Ratuję się czosnkiem i cytryną. Zapach może i nie n
ajlepszy ale skuteczne i coś trzeba robić bo chcę wyjść na trochę pobiegać albo nawet na spacer a tak jestem jeszcze za słaba..Jak na złość jest dziś piękna pogoda i mama od rana leży w ogrodzie i się opala :P

 Z dwojga złego to cieszę się że teraz jestem chora niż miałabym zachorować przed samymi wakacjami.. Tak mierzyłam wczoraj moje nowe ciuszki i wyciągnęłam stare krótkie spodenki które ledwo zapięłam w tamte wakacje a dziś są o wiele za duże i wiszą w kroku.. nie sądziłam że to się kiedyś stanie no ale jestem szczęśliwa i cieszę się że biegałam dużo w zimę żeby nie być pod presją bliżej wakacji i się nie poddałam (chociaż było blisko).. Ale powiedziałam sobie NIE ! Nie możesz zmarnować następnych wakacji zakrywając się na plaży, byłam wtedy na etapie "co sobie ludzie pomyślą". Sporo się zmieniło od tego czasu..nie przejmuję się już co ktoś powie bo najważniejsze jest to jak ty czujesz się w swoim ciele.  Ma Tobie pasować a nie ludziom na około! ;)) 

Masz tylko jedno życie, nie trać go na spełnianie oczekiwań innych! :*

31 maja 2014 , Komentarze (17)

Cieszę się że podobają Wam się moje zakupy i bardzo dziękuje za miłe komentarze :* 
Kupiłam dwa stroje kąpielowe - niebieski i pomarańczowy ale własnie nie wiem który lepiej leży i bardziej mi pasuje.. Pisałam wcześniej że jadę do Włoch i nie mogę mieć dużego bagażu więc chciałabym się zdecydować na jeden ale kompletnie nie wiem który..

Jak myślicie??? ;-) 

31 maja 2014 , Komentarze (11)

To moje cudeńka z wczorajszych zakupów :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.