12sty dzień 3D chili , 8,9 P90x gdzie ten
optymizm...?
eh...szkoda gadać...i szkoda pisać...
wczoraj nie dość że nie zrobiłam treningu to przed spaniem pocieszyłam sie trzema sztukami tofifi i garścią orzeszków...jestem zła,pozytywizm gdzieś sie ulotnił...
i co teraz?....
wczoraj byłam w pracy rano,a zaraz po niej malowałam u rodziców futryny...z tąd brak czasu na ćwiczenia.jak zaczęłam o 14stej,tak skończyłam o 19stej:/zmęczona i jakaś zła...kolajce zjadłam wzorowo(pieczone jabłko z rodzynkami i otrębami)a po kolacji wyżej wymienione "śmieci":(
dziś mam wolne...dieta Ok.na 11stą miałam wizytę umówioną z mamą na usg piersi...jak już tam zajechałyśmy okazało sie że doktor dopiero przyjmuje o 15stej:/ i tak oto znowu czas leci a ja jeszcze muszę 2 treningi zrobić(za wczoraj i dziś).
już 2 godz sprzątam mieszkanie...jakoś nie umiem sie wyrobić:(
na obiad kasza gryczana z warzywami i sok pomidorowy
MUSZĘ ZROBIĆ TE TRENINGI!!!MUSZĘ!!!
nie ma bata!!!
grzechy...
dość grzeszny dzień za mną...
śniadanko wzorowo...
2 śniadanko wino + piwo
....basen +sauna
obiad wzorowo(pyszna zupa krem z brokuł)
podwieczorku brak ze względu na wcześniejszy alkohol
kolacja wzorowo(2 kromki chleba ciemnego z twarożkiem ziarnistym i pomidorem +zioła prowansalskie i herbatka z cytryną i imbirem)
dziś mam dzień wolny od P90x...regeneracja
więcej grzechów nie pamiętam ...
pieroński alkohol:/ jak się skosztuję to koniec:/
od jutra znowu jadę z koksem pełną parą:)
idę przygotować sobie jedzonko na jutro bo mam na rano do pracy
pozdrawiam!!!!
mocccccccc
9ty dzień 3D chili i 6ty dzień P90x:)
porównanie!:)
Witam...właśnie jestem po pysznym obiadku...mniam mniam!
pierś z ryżem,papryką,czerwoną fasolą i curry.
Kenpo X wykonane(godzinne ciosy i kopnięcia) + ćwiczenia z Tonym na brzuch
a oto porównanko po 8śmiu dniach moich poczynań:
JEST BYŁO
waga 65,9kg 70kg
łydka 34cm 35,5
udo 55,5 57
biodra 93 95
brzuch 85 90
talia 72 73
piersi 100 103
szyja 33 34
biceps 28 28
w sumie pozbyłam sie 15 cm!!!!!!!jupiiiiiiiiiiiii i aż 4kg:)
zaraz zabieram się za przygotowanie jadłospisu na jutro....wszystko sobie pokroję... popakuję:) i jutro będę tylko co 3 godz pudełeczka otwierać i szamać:)jak na niedzielę przystało:)
jutro wybieram sie na basen i saunę(już nie będę miała oporów)niby parę kg a człowiek czuje się o NIEBO lepiej
JEST MOCCCC!!!!!pozdrawiam
dzień 6ty 3D chili + P90x dzień 3:)
wciąż pozytywnie,wciąż do przodu jak taki mały ślimaczek:D:D:D
ale z dużym bananem na twarzy!!!
na diecie bardzo szybko zaczynam dzień...budziłam sie o 5:30... ale że było ciemno i niezbyt miałam chęci cokolwiek działać więc leżałam tak sobie do 7:)
wstając nakarmiłam moje zwierzaki...poszłam do biedrony pokupić jedzenie na parę następnych dni... i o 8smej wzięłam sie za pyszne śniadanko: kabanosy drobiowe z kromką ciemnego chleba ,posmarowanego serkiem kanapkowym +herbata zielona z cytryną...
9.30 P90x biceps,triceps + brzuch (1.15 H)
11.00 kawa z mlekiem i cynamonem
i fiuuuuuuu do pracy:)
w końcu udało mi sie kupić Kardamon...jupi... w sklepie zielarskim...ale w całości,nie sypki...nie bardzo wiem jak sie do starcia kardamonu zabrać...szupki obrać?tylko środek jest jadalny?
poeksperymentuję to zobaczę:D:D
droga taka paczuszka...40g 11,50zł...
następnym razem sobie przez net zamówię...bardziej sie opłaca...bo w supermarketach nigdzie Kardamonu niema.
własnie jestem po obiadku...znowu taka duża porcja, że jadłam na raty z 40 min...masakra
za 3 godzinki mizeria z ogórków o cebulki + zioła + woda z cytryną itd itd:)
Dziś wstałam na wagę.... miałam parę deko więcej ,więc najwyższa pora żeby ważyć sie raz na tydz hehe
pozdrawiam i niech moc będzie z NAMI!!!juhuuuuuuuuuuuu
3D chili + P90x:)
Dzień 5ty mojej diety oraz dzień 2gi ćwiczeń z Tonym:)
czuję sie znakomicie...jestem pełna energi i optymizmu:)
własnie jestem po obiadku...pyszna zupa krem z marchwi,ziemniaków,cebuli...
natka pietruszki,czosnek...miodzio... a porcja taka,że ciężko ją było zjeść:)
trening zrobiony przed pracą- p90x playometric godzinkę...dało w dupę:)
za 3 godzinki jabłuszko z cynamonem i tak leci powolutku...:)
dziś na wadze znowu spadek 66,7 (az o kilo) szał:)
wiadomo... na początku waga leci jak woda z kranu...
my jesteśmy Panami naszego ciała...możemy z nim zrobić co tylko chcemy...
wystarczy CHCIEĆ!!!
Dieta 3D chili:)
Witam...wielki powrót w Nowym Roku...i zarazem wielkie postanowienie:)
wiem, że tym razem na pewno się uda!!!
dziś kończę 4ty dzień diety.za 10 min mam kolację:) pieczone jabłko z otrębami,cynamonem i rodzynkami plus herbata melisa.pychotka
zaczynałam z wagą 70 kg
dziś miałam 67,8...:)
organizm się oczyszcza po świątecznym obżarstwie:) wreszcie!!!
czuję sie o niebo lepiej niż 4 dni temu:)
ruch:jazda na łyżwach oraz P90x klata i plecy + brzuch.