Witam Was Kochani
No normalnie nie uwierzycie.....
......
..........
ja wczoraj
biegałam haha xD ja i bieganie niewiele, ale zawsze coś. A więc od początku pojechałam wczoraj z moim Ł o 19 nad staw wzięłam sobie zeszyt mówię poczytam sobie. Dojechaliśmy patrzę zadupie niesamowite
Ani duszy jedynie w oddali DTŚ i mnóstwo aut, to sobie myślę a może bym pobiegała....
No dobra to się przebiegnę dookoła stawu i zobaczymy jak się będę czuć.
No i poszło......
Biegłam wkoło z aut się na mnie gapili hehe ale szybko uciekłam na dół gdzie mnie widać nie było
Dookoła ze 2km było, a jak spotkałam po drodze mojego Ł- to usłyszałam "Ale dupka" haha czubek. Troszkę się spociłam, pogryzło mnie robactwo i stopy mnie bolały bo w tych moich boskich butach każdy kamień czułam. Ale nie powiem żebym nie była z siebie dumna
Bo ja nigdy nie lubiłam biegać!! A teraz sobie powiedziałam że za każdym razem jak będę jechać z Ł to będę biegać!!!!!
Haha xD
A teraz zdjątko moich kopytek z pełnoziarnistą mąką:
A no i zapomniałam o najważniejszym
Ł złapał pierwszego szczupaka i dziś zrobię go na obiad
mmm jaki był z siebie dumny
A dzis zjadłam na śniadanie coś innego niż ostatnimi czasy.. Zamiast płatków parówka i dwie kromki słonecznikowca z pomidorem i ogórkiem, kawka, herbata pomarańczowa z czymś tam
Potem może płatki sobie zjem
kawka na pewno
na obiad szczupak
na kolacje kopytka albo zamienię kolejność wszystko zależy o której Ł wróci z pracy.
Bo tak wgl co do Ł i jego alergii to już mu prawie zeszło i poszedł spróbować jeszcze czy coś mu wyskoczy czy to było takie jednorazowe. Mam nadzieje że nic mu już nie wyskoczy. Bo szukania zaś od nowa pracy chyba nie wytrzymamy....
Ale nie mam zamiaru się dołować ani nic takiego. Wgl miałam ochotę wczoraj pogadać z Ł o jego ostatnim zachowaniu, ale zrezygnowałam, bo było nawet miło. Tak sobie myślę że może jak teraz zacznie normalnie pracować to będzie dobrze i wcale nie będę musiała zaczynać tej rozmowy
EDIT:
Przepis na kopytka 1kg ziemniaków ugotować - posoliłam 1 łyżkę
Rozgnieść bardzo dokładnie, a jak wystygną dodać dwa jajka i 350g mąki pełnoziarnistej.
Rozrobić ciasto najlepiej na jakimś blacie podsypanym mąką żeby się nie przyklejało.
Podzielić ciasto na cztery, i każdą część rozwałkować w taki wałek lekko spłaszczyć i pokroić w takie lekko skośne kostki.
Do gotującej wody (+łyżeczka soli)zmniejszyć ogień i wrzucić kopytka. Gotować przez minutkę. Ja tą ilość kopytek na dwa razy gotowałam :*