sama nie wiem czym spowodowane jest moje samopoczucie.. nie dotyczy diety.. chociaz na nia wplywa. nic mi sie nie chce. najchetniej spalabym caly dzien. chodze przygnebiona, narzekam, placze.. i ciagle mysle o jedzeniu! to jeśr jak obsesja. naprawde. wcale glodna nie chodze, a ta natretna mysl ciagle sie pojawia. mama mowi mi, ze wygladam jak deska, brat pisze, ze jak wroce do Polski to bede wygladac jak same kosci, juz sie martwi, ze mam anoreksje. a mnie tak smiac sie chce.. bo wiem, ze to w moim przypadku nierealne. wiem jedno. schudlam i nadal jestem gruba. wczoraj bylam po okulary..wydalam 500 dolcow. mam astygmatyzm xd a poza tym chodzilysmy z mama po sklepach. wybralysmy sie do victoria's secret. chciala zebym wybrala sobie cos na urodziny. jak weszlam do przebieralni i sie zob7aczylam.. to normalnie mialam oochote uciec. pozniej w aeropostale, to samo. mierzylam spodnie. nogi mam ochydne, grube.. zawsze mamie mowie, ze wygladaja jak scisniete parowki. :(
nie jestem chuda. nigdy nie bede. mam taka zajebana budowe.. jestem ubita.. a nie filigranowa :(
nawet nie cwiczylam. wrocilam pozno z pracy, wypompowana.. do tego pogoda lazy. .. a potem zeszlo nam do 19 w sklepach.. zrobilam tylko a6w.
ten moj stan, spowodowany jest jednym_ samotnoscia.
nie mam z kim pogadac, komu wyzalic sie.
od 3 tygodni jestem sama. a kretyn, na ktorym mi zalezy.. ma mnie w dupie.
wiecie, ze ja naprawde bylam przekonana, ze nie da mi odejsc ??
ze mimo wszystko... odezwie sie. i da mi tym do zrozumienia, ze moja intuicja blednie podpowiadala mi, ze jemu juz nie zalezy...
dol spowodowany przez niego.
i powinnam uczyc sie na bledach. bylego z polski bardzo przezywalam. mialam depresje. nie wychodzilam z lozka. nie jadlam. obojetne bylo mi wszystko i probowalam sie zabic. zostalam sama. nikogo przy mnie nie bylo.jedynie brat i kuzyn czasem do mnie zagladali. nie leczylam sie. wyszlam sama z tego. odnalazlam jakis tam sens. przyjechalam tutaj. obiecywalam sobie: nigdy wiecej nie zaplaczesz przez faceta. ba ! nigdy wiecej z zadnym nie bedziesz. ale znowu zaufalam.. chociaz nie bylam pewna. ale przeciez on byl inny. przeciez tak sie staral ! dalam szanse_ a teraz znowu placze u mam dosc zycia :((( chcialam tylko, zeby ktos mnie kochal...
uzalezniam swoj nastroj..od tego jak facet sie zachowuje.
wiem, ze tak nie powinno byc. powinnam miec wyjebane
ale mam inny charakter.moge udawac. jednak w srodku umieram.
i wiecie co? mam ochote cos zjesc !:( ehhhhhhh
edit ! wiecie. nie poszlam do pracy. lezalam, beczalam.. sluchajac pink _ just give me a reason.
w koncu zdecydowalam wziac sie w garsc. nie pierwszy raz przeciez ktos skopal mnie po dupie.
kiedy zycie bije cie w twarz, odwroc sie i powiedz: bijesz jak ciota !
i tak zrobilam.
wstalam. cwiczylam. lzy mieszaly sie ze zloscia. ale kiedy wsiadlam juz na rowerek, wszystko przeszlo.
dzisiaj: jessica 28 min, 30 min rower, a6w dzien 16, mel b posladki, cw rozciagajace, cwiczenia na biust z chodakowska.
edit 2. matko kochana ! kretyn sie odezwal. wlasnie napisal.. i co ja mam robic ?!
what doesnt kill you makes you stronger !!