nocka
Nie mogę spać i wstałam wysłać jednego maila i wsiąkłam, a nie mogę spać, bo muszę rano wstać, też tak macie, że wtedy czuwacie i z boku na bok i o wszystkim się myśli i wszystkie problemy się wyolbrzymiają. Ja właśnie sobie przypomniałam o nienapisanym mailu. Idę spróbować jeszcze zasnąć.
Ale czuję trening... nie jest to straszny ból, ale fajnie jest wiedzieć, że ma się jakieś mięśnie na brzuchu. No i plecach, ramionach, udach....
wieczorem, wieczorem
Odpaliłam tak jak planowałam P90X
JA NIE UMIEM ROBIĆ POMPEK, a tam w pierwszym dniu jest ich sporo (każdego dnia jest zupełnie inny trening rozpisany na 12 tygodni), jak opuszczam tyłek to ręce zostają w miejscu, jak opuszczam ręce to tyłek zostaje, lepiej mi szło z damskimi, czyli na kolanach, z czasem mam nadzieję, że zrobię chociaż jedną prawidłową, a jak zrobię jedną.......
Dietetycznie nie było źle, nie liczę kalorii, ale po latach praktyki w odchudzaniu ;) mniej więcej wiem ile czego mogę.
I tak śniadanko tradycyjnie owsianka, po treningu kefir i kilka suszonych moreli,
obiad makaron i udko obdarte ze skóry uduszone w cebuli, marchwi i pomidorach z makaronem. Kolacja śledzie z chlebem pełnoziarnistym i pół grapefruita.
Po obiadku z mężem odbyliśmy rytuał yerby mate (ponoć nieźle hamuje apetyt, ale lubimy ją od dwóch lat z innych powodów, polecam, ale nie taką expresową tylko prawdziwą parzoną w materce pitą przez bombille, kto nie wie niech wygoogla)
No i nie zgrzeszyłam porą kolacji, 19.30, a jeszcze nie śpię.
Ciekawa jestem jutrzejszego treningu (postanowiłam nie podglądać następnych zajęć)
poranek
Właśnie czekam aż minie godzinka od śniadanka, późno wstałam i południe mnie zastało. i chcę pierwszy raz odpalić trening P90X, dwa dni temu natknęłam się na niego pierwszy raz i dwa dni czytałam, oglądałam filmiki i transformacje ludzi , niesamowite, ale jest to hardcore i nie wiem czy dam radę,spróbuję i dam znać, ze skalpelem Ewy Chodakowskiej daję radę, gorzej z kilerem, więc ma tremę czy dam radę, ale to trwa godzinę, tyle mogę poświęcić dziennie dla swego tyłka, a przynajmniej spróbować. No i muszę dziś zrobić sobie fotki i zrobić pomiary, bo nigdy tak już nie będę wyglądać i głęboko ukryć gdzieś te zdjęcia co by nikt znajomy nie zobaczył.
Co do śniadania, to moim standardem prawie codziennym jest owsianka, ale jestem odkrywcza ;)
Do miseczki (troszkę większej, żeby nie wykipiało) wsypuję 1/3 szkl płatków owsianych, trochę otrąb, garstkę żurawiny (czasem zamiast morele albo rodzynki), kilka skruszonych orzechów, łyżeczkę siemienia lnianego, 3-4 migdały, szklanka mleka 2%(musimy jeść trochę tłuszczu żeby przyswoić witaminy) i na 3minuty do mikrofali, jak za gęste do podlewam wodą mineralną.
Na obiadek już udusiłam udka obdarte ze skóry z cebulą, marchewką i pomidorami z puszki, do tego będzie makaron.
Wczoraj zrobiłam cycki w kostkę duszone z cebulką, cukinią i paprykę, pychotka i robi się 20minut, z gotowaniem, co lubię najbardziej, zdrowo i jak najmniej czasu w kuchni.
Nie umiem liczyć kalorii i nie chcę, bo chcę zmieniać swój tryb życia, a nie być na diecie, a liczenie kalorii całe życie, to tak nie bardzo, mniej więcej wiem do mogę i ile, dobra jest metoda garściowa, garść makaronu itd
Ps. zważyłam się i minus 1,2kg, wiem, że to wychodzą ze mnie święta, które niestety pozostawiły po sobie ślad, ale zawsze do przodu!!! Idę ćwiczyć z większą motywacją.
plan na jutro
Idę spać, a rano przed pracą (mam to szczęście, że zaczynam o 11) odpalę
płytkę Ewy Chodakowskiej (osławiony skalpel), która mnie urzekła i
planuję robić to co drugi dzień,tak robiłam jesienią i chcę wrócić do
tego, bo widziałam efekty i sama nie wiem czemu przestałam. Kolejne dwie
płyty leżą i się kurzą, bo kondycja nie ta, czwartej nawet nie
odpaliłam, ale kupiłam.
W ogóle jestem gadżeciarą i jak planuję jakąś
aktywność, to zamiast włożyć dres, to ja odpalam allegro i szukam
akcesoriów, wiecie ile ja mam sprzętu? Wymienię:
sterta płyt i kaset vhs (dawno zaczęłam zbierać kolekcję, uwielbiam Cindy Crawford i Callan Pinckley), do tego pełno materiałów video na dysku.
Z
materialnych rzeczy zaczęłam przed laty od pasa odchudzającego (taki
neoprenowy), dres foliowy, atlas do ćwiczeń, który zajmuje 1/3 pokoju
syna (chyba wystawię na allegro), orbiterek, legmagic, abrocket,
twister, oj jest z czego ścierać kurz...
Nie mówiąc o koszulkach termo itd
Dwa
lata temu biegałam i to było fajne uczucie jak po miesiącu mogłam sporo
przebiec bez odpoczynku, gdy na początku płuca wypluwałam po 100
metrach i od kwietnia chcę wrócić właśnie do biegania. Stosowałam plan
treningowy 10tytgodniowy zwiększający ilość biegu w stosunku do marszu,
sprawdza się i można się roztrenować bez kolki, która mi towarzyszyła
zawsze na wfie podczas biegania.
A miałam iść spać!!!!!!!!!!!
początek
Witam!
Właśnie zaczynam nowe życie i to miejsce ma mi w tym skutecznie pomóc.
Wierzę w to!!!