Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Uwielbiam czytac-pochlaniam praktycznie kazda ksiazke;) Niestety pochlaniam tez jedzenie-zwlaszcza slodycze.I to ostatnie postanowilam zmienic!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11565
Komentarzy: 355
Założony: 27 lutego 2013
Ostatni wpis: 25 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nena111

kobieta, 49 lat,

165 cm, 98.30 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

16 września 2013 , Komentarze (7)

Znacie powiedzenie"kto ma miekkie serce musi miec twarda d..."? U mnie wlasnie sie sprawdza! A oto cala historia: Mam kolezanke,ktora dlugo w Polsce nie mogla znalezc pracy i wymyslila,ze moze przyjedzie do mnie  i chociaz sprzatac pojdzie albo do jakiejs pracy w ogrodzie.zgodzilam sie,obiecalam,ze pomoge poszukac i poki co moze mieszkac u mnie.No to przyjechala jakies  4 tygodnie temu-super fajnie,znalazlam jej rodzine u ktorej miala sprzatac-a ze kompletnie nie zna jezyka to pojechalam z nia,przetlumaczylam co ma robic w jakim czasie i za ile.i tak jeszcze u dwoch rodzin.Czyli razem 3 miejsca...No i tu zaczely sie schody-bo 3 miejsca to za duzo( dodam,ze to byly prace po 3-4 godziny dziennie!),bo ona zmeczona,bo musi rowerem jezdzic-bo ja,niedobra,nie dalam jej samochodu!Po 2 tygodniach ci ludzie zadzwonili do mnie,ze ona nie przyszla do pracy-to dzwonie,a ona mi mowi,ze juz nie ma sily tak harowac!!! No myslalam,ze oszaleje! Mieszkala u mnie za darmo,jedzenie miala za darmo a trzy godziny pracy dziennie to harowka!? ja pracuje od osmej do osiemnastej,moj maz jeszcze dluzej i nie narzekamy! W koncu po tygodniu nic nierobienia postawilam ultimatum,ze albo idzie do pracy albo wraca do polski,albo zaczne kasowac za jedzenie.O mieszkaniu nie wspomnialam.No to sie obrazila i wyjechala-i co slysze teraz od znajomych:" nie dosc,ze musiala harowac jak wol calymi dniami to jeszcze kasowalam od niej czynsz,wiec wszystko co tak ciezko zapracowala musiala mi oddac i wiecej stracila niz zarobila"!!! No ludzie przy takim podejsciu to ja sie nie dziwie,ze ona w polsce nie moze znalezc pracy,ale nie rozumiem czemu mnie oczernia? Przeciez chcialam jej pomoc...Kolezanka poradzila mi,ze jak nastepnym razem najdzie mnie ochota zeby komus pomoc,to mam usiasc i poczekac az mi przejdzie No i chyba ,niestety,skorzystam z jej rady...

15 sierpnia 2013 , Komentarze (7)

 500 g mniej:))) zaczynam wierzyc,ze tym razem sie uda Teraz co prawda leze i umieram,bo wpadlam na genialny pomysl i probowalam skalpel z Chodakowska A co jak szalec to szalec No bo jak waze kilo mniej to nie jestem jak motylek?! No kurde-nie jestem! Jezu jak mnie wszystko boli-a po schodach w gore to jeszcze moge wejsc,ale zamiast schodzic to bym najchetniej po poreczy zjechala...Ale bedzie dobrze i kiedys zrobie skalpel do konca,napewno... Milego wieczoru dla Wszystkich

11 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

W zasadzie je lubie-te rodzinne spedy,mozna sie spotkac pogadac.tylko czasem mam ochote kogos walnac Mamy takiego jednego,ktory ciagle prowokuje,jest arogancki-momentami nawet chamski.Wszystko wie najlepiej,jest najpiekniejszy i w ogole...No nic tylko walnac Probujemy nie wdawac sie z nim w dyskusje,nie reagowac na zaczepki-po prostu staramy sie go ignorowac,ale on jest na tyle uparty,ze zawsze w towarzystwie znajdzie sobie jakas "ofiare",ktora wda sie z nim w dyskusje i w koncu uda mu sie ja wyprowadzic z rownowagi.Potem wszyscy sa poddenerwowani i kazdy udaje,ze nic sie nie stalo i nadrabia mina ale generalnie wszyscy sa wkurzeni,ze znowu mu sie udalo.A zapomnialam napisac,ze od dawna nie jest na rodzinne imprezy zapraszany-po prostu sam przylazi,a gdy mu sie mowi,ze nie byl proszony to oznajmia laskawie,ze tez nalezy do rodziny;)) Wiec generalnie zapowiadal sie super wieczor,a rozjechalismy sie w malo fajnych nastrojach! I zlosci mnie to,ze taka jedna menda potrafi tylu ludziom popsuc wieczor! Ale coz rodziny sie nie wybiera-w tym wypadku,niestety! moze macie jakies pomysly co z takim zrobic? Bo mimo,ze mam prawie 40 lat to slabo radze sobie z chamstwem i arogancja... Ale byly tez smieszne sytuacje np.ciocia zrobila cukinie i kalarepe,bo "wy mlode to ciagle na dietach" szkoda tylko,ze byly to plastry w panierce z bulki tartej i smazone na oleju No coz-ciocia chciala dobrze Milego nadchodzacego tygodnia

10 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

No nareszcie moja waga drgnela i to w dol nananannaaa moze euforia jest na wyrost,ale po tylu miesiacach zastoju,skokow w gore nagle w jeden tydzien 700gram mniej? No mozna zwariowac ze szczescia ucze sie dopiero zasad tej diety i mam nadzieje,ze bedzie mi szlo coraz lepiej,tym bardziej,ze beda ja stosowac wszyscy w domu! Tak zarzadzilam i basta Nikomu nie zaszkodzi jedzenie wedlug indeksu glikemicznego,a mi ulatwi to znacznie zycie,bo nie bede musiala wymyslac roznych posilkow.Balam sie tylko,ze znacznie wiecej bede wydawac na jedzenie,ale po pierwszym tygodniu widze,za tak zle jak myslalam to nie bedzie.Kolejny plus Teraz zostaje "tylko "wiecej sie ruszac,trzymac diete i bedzie dobrze.No i z tym ruchem to klopot,bo jak juz wroce z pracy( 18-19) i cos tam porobie na drugi dzien i ogarne mieszkanie to nagle sie robi 21! No to juz mi sie nic nie chce i pozamiatane.... Musze znalezc jakas metode zeby cos robic,najchetniej kupilabym orbitreka,ale za licha nie mam go gdzie postawic...Chcialam zapisac sie na silownie,ale mieszkam na takim zadupiu,ze najblizsza jest 15km od domu i kosztuje 70 euro miesiecznie-jak policze dojazdy,to najzwyczajniej w swiecie mnie nie stac! Ale juz cos tam wymysle,zeby sie z kanapy zebrac.Zycze Wam udanego weekendu-korzystajmy ze slonca,bo nie wiadomo jak dlugo jeszcze bedziemy cieszyc sie latem.

2 sierpnia 2013 , Komentarze (1)

niestety,bylo pelne obzarstwo! Goscie zajadali sie karkowka,kielbaskami...a ja bylam grzeczna:piers z kurczaka,cukinia z grilla(moja wlasna wyhodowana!) Zlamalam sie tylko i zjadlam sernik na zimno-ale tez nie byl straszny,bo nie dalam masla,jajek i tylko 2 lyzki cukru pudru.Wiec generalnie byl tylko chudy serek z zelatyna i na wierzch galaretka.ale i tak czuje sie napelniona po brzegi-ale to chyba nie dziwne po szpitalnym jedzeniu? Wlasnie,co mnie troche zdziwilo-w szpitalu nie schudlam ani grama-a jadlam tylko ichnie jedzenie,nic nie podjdalam i pilam tylko wode mineralna...No coz,zobaczymy jak to dalej pojdzie,w sumie byloby dziwne gdybym tak nagle zaczela chudnac...a teaz z innej beczki:co robicie z cukinia? Bo ja w tym roku mam jej tyle,ze pieklam juz ciasto,leczo mam narobione(jak wpadlam na przepustke ze szpitala to przerobilam w 3 dni 10 kilo cukinii) ,placki zamiast ziemniaczanych robie...i chetnie zrobilabym cos do sloikow na zime,ale nie bardzo mam pomysl... Pozdrawiam Was goraco( u mnie bylo dzisiaj 39 w cieniu!!!)

31 lipca 2013 , Komentarze (4)

Wreszcie ustawiona lekowo-czuje sie jak motylek dostalam leki,dostalam diete,dostalam kopa!!! Mam nadzieje,ze teraz bedzie mi duzo latwiej gubic kilogramy.Na razie mam motywacje poszpitalna.Strasznie duzo naogladalam sie osob duzo bardziej chorych niz ja,ktore pomimo duzo wiekszej otylosci i bardziej skomplikowanej sytuacji hormonalnej niz moja jednak sie nie poddaja i szukaja ratunku.Ciesze sie ,ze zaczelam leczenie teraz a nie czekalam dluzej,bo mogloby nie byc rozowo...mam nadzieje,ze leczenie razem z dieta i cwiczeniami przyniesie efekty.Poczytalam Was sobie i widze,ze musze brac sie do roboty-wszystkie ladnie chudniecie-tylko ja trace czas i wyleguje sie w szpitalnych lozkach ale od poniedzialku zaczynam Was gonic-wiec bojcie sie,Kolezanki Do poniedzialku macie fory bo musze odgruzowac mieszkanie-nie bylo mnie praktycznie miesiac w domu,a moj dzielny maz sam sobie radzil...z roznym skutkiem,ale sprzatanie tez pobiera kalorie!

19 lipca 2013 , Komentarze (4)

Zostalam wypuszczona ze szpitala na weekend.Wreszcie moge sie wykapac we wlasnej lazience! Jak malo potrzeba czlowiekowi do szczescia...Niestety moje problemy endokrynologiczne jeszcze potrwaja,bo ciezko jest poustawiac leki... Zaczynam sie zastanawiac nad medycyna alternatywna-ja zagorzala przeciwniczka takich metod...Ale wierze,ze wszystko w koncu sie jakos ulozy,bo prawie miesiac w szpitalu musi przyniesc efekty,prawda?

28 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Niestety,moj endokrynolog sie poddal i dal mi skierowanie do szpitala.Stwierdzil,ze nie jest w stanie ustawic mi lekow tak normalnie.Strasznie zle sie po nich czuje i na dodatek okrutnie boli mnie zoladek,serce wali jak oszalale,rece sie trzesa,poty mnie zlewaja...No generalnie katastrofa.No to juz wiem gdzie spedze nastepny tydzien jesli nie dwa;) W pracy tez sie ucieszyli,ze mnie nie bedzie...Tu akurat sie ciesze,ze bede miala przerwe,bo ostatnio ciezko znosimy z kolezankami inna kolezanke.Wiec tu akurat fajnie,ze odpoczne troche od jej humorow Trzymajcie sie dziewczyny i nie poddawajcie sie! Jak wroce to bedzie kontrola

25 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Wstalam o szostej-sama,nikt mnie nie budzil,nikt nie zmuszal W ramach dnia dobroci dla meza zawiozlam go do pracy,zeby bidulek nie stal na deszczu.Taka jestem dobra zona-a co I jak wracalam to tak sobie pomyslalam:do pracy ide na 11,obiad mam ugotowany-bo wczoraj bylam pracowita i zrobilam na dzisiaj,to moze by tak w deszczu na kije?! Jak pomyslalam tak zrobilam,ubralam peleryne i w droge.No i tym sposobem zrobilam w niecala godzine ponad 8000 krokow! Czyli mysle,ze ok.4 km Co prawda buty beda sie suszyc pewnie przez tydzien,ale co tam! Fajnie sie chodzi w deszczu gdy pada  rowno,nie wieje,nie zacina.Tak sie troche poczulam jak przedszkolak ,ktory uciekl mamie i moze poskakac po kaluzach..Ale mnie ta dieta odmladza Obym tylko nie zaczela raczkowac... Milego dnia Kobietki

20 czerwca 2013 , Komentarze (2)

no kupilam nowa wage,bo stara sie wziela i popsula.A nowa to kupilam od razu popsuta,bo pokazuje calkiem inne wartosci i tak sie zastanawiam wyrzucic diabelstwo od razu czy dac szanse na poprawe? Wkurza mnie to wszystko jak licho-czasu nie mam na nic,latam do pracy ,do lekarzy,domu nie ogarniam,prasuje po nocach,nie dosypiam,nie dojadam-a nowa waga pokazuje,ze przytylam! Zwariowac mozna! Dietetyczka zalamala rece jak zobaczyla wyniki i udzielila bardzo wartosciowej rady-jesc racjonalnie i cierpliwie czekac.Jakbym,kurka wodna,od stycznia nic innego nie robila No coz taki zywot.... I jeszcze te cholerne upaly-czy to nie moze byc jakos normalnie tylko jak leje to tygodniami i hektolitrami a teraz jak grzeje to od razu mozna sie usmazyc? No uwielbiam sloneczko,ale nie 40 w cieniu jak wczoraj...Dzisiaj zreszta zapowiada sie nie lepiej,albo i gorzej... Ale nie bede jeczec-przyjmuje wszystko z pokora i czekam na poprawe WSZYSTKIEGO co ma sie poprawic bo tak naprawde( oprocz ostatnich badan) nie mam powodow do narzekania-mam fajnego meza,prace,super siostre i jej dzieciaczki-czegoz chciec wiecej??? No wlasnie chce mniej-ale tylko kilogramow Dziewczyny badzcie dla SIEBIE dobre na lato(parafrazujac Mistrza)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.