Nie pisałam ,bo nie było się czym chwalić....Wracam ,jak syn marnotrawny z pochyloną głową...Czy byłam grzeczna?nie ,nic to z grzecznością nie miało wspólnego.W wigilię jeszcze było oki tzn.spróbowałam wszystkiego ,ale z głową,ale póżniej już nie było dobrze...To jest tak delikatnie powiedziane.Jaki człowiek głupi
![]()
kużwa im jestem starsza ,tym głupsza.Co ja sobie wyobrażam?nawet na wagę nie wchodzę ,może dopiero po niedzieli .Ale zła jestem na siebie .Nawet teraz siedzę i czuję się pełna jak balon......Jeśli chodzi o atmosferę to wigilię spędziliśmy najpierw tu u teściów ,póżniej pojechaliśmy do mojej mamy i było fajnie .Dzieciaczki -Szymek z kuzynkami i kuzynem warjowali okropnie,ale na szczęście obyło się bez strat
![]()
W pierwszy dzień odwiedziliśmy babcie mojego mężusia,a wczoraj moją.Fajnie było .Ale dziś mnie zdenerwował mąż,bo pojechałam z małym do mojej mamy ,a rano jeszcze zrobiłam pranie i powiesiłam na suszarce na podwórku ,bo łądny dzień się zapowiadał i zawsze to lepiej niż suszyć na kaloryferach.A jak wróciłam deszcz padał ,ale za ciężko mu było wstać i przynieść to do domu .Rozumiem ,że jest ,,chory '' po wczorajszym ,ale bez przesady.Dziecko ,by się domyśliło ,by pranie pozbierać ,jak pada.....W ogóle dziś wzajemnie działamy sobie na nerwy
![]()
niech już idzie do pracy....Dziewczynki mam nadzieję ,że jutro już będę grzeczniutka ,ale czy to możliwe? byłam 5kg na minusie,więc szkoda by było to zaprzepaścić ,choć z pewnością mi trochę przybyło,ale może pasuję wrócić na właściwe tory.Pozdrawiam Was laseczki ,brakowało mi Was
![]()