Dobry wieczór ;*
Dzisiaj ćwiczeń nie było z powodu spania, śniegu i żołądka. Pokręciłam sobie
hula hop i poszłam odśnieżać podwórko. Powiem wam, że chyba nawet dzisiaj nawet jeśli nie ćwiczyłam to i tak miałam niezła machaninę :D Ręce bolą, mięśnie brzucha też czuję. Już chyba wiem co mi jest. Otóż moje
dolegliwości żołądkowe to niepierwsza nowość u mnie, przed maturą miesiącami nie mogłam wstać z łóżka, na początku liceum miałam napady, że wyłam z bólu, co jakiś czas dopada mnie jakiś wredny cuś i mnie boli. Tym razem to chyba dobra niestrawność, ale czy mogłaby trwać aż tydzień? Opiliśmy się alkoholu dużo w piątek no i piliśmy coś co było chyba
bimbrem jak nam sie wszystko pokończyło, ale
czy to by mnie trzymało aż tyle? Dzisiaj odkryłam, że
tłuste tak na mnie działa. Zjadłam rybkę (swoją drogą przetrawioną chemicznie milion razy) w panierce no i tak... Powiem wam, że to jest chyba najgorsza rzecz jaka może być kiedy obija sie samym tłuszczem. Niestety u mnie to norma i pokazuje tylko jak dobra była owa panierka... No w każdym razie chyba na prawdę
muszę zmienić nawyki żywieniowe, bo w innym wypadku źle będzie, oj źle.
PRZYSIADY!
Dzień 4. 50! Zrobiłam na raz! Jestem z siebie dumna, bo udało mi sie to pierwszy raz i co najlepsze zaczynają mnie przy ćwiczeniach boleć mięśnie tyłeczka a nóg przestają :d
Dzień 28.
Czy kiedykolwiek miałaś zaburzenia odżywiania lub ktoś Cie o nie podejrzewał?
Nieeee tak źle ze mną nie było. Czasami łapie obsesje, ale chyba żadnych zaburzeń nie mam, oraz nikt mnie o nie nie podejrzewał.
Pomimo nutelli i masła orzechowego, które dzisiaj skończyłam (czyli więcej mnie nie będą straszyć) jestem w dobrym humorze i z pozytywnym myśleniem nastawiona na jutro ; ))
TakbędzieTakbędzieTakbędzie!
Trzymajcie się chudzinki ;*