Hej dziewczyny
Mam wene,wiec co nieco naskrobię...trochę sie pozale...wlasciwie przede wszystkim...
W maju czeka mnie komunia córci...cos juz na ten temat tu wspominałam...
Jestesmy na etapie szukania sukienki.Po pierwsze i najwazniejsze,okazuje sie ze obudzilam sie w ostatniej chwili z tym tematem,bo juz gdzieniegdzie nie ma terminow i koniec z zamowieniami,albo czas na zamowienie do konca miesiaca.Jestem troszke w szoku,ze tak to wyglada,nie mialam pojecia,ze juz w lutym trzeba sie decydowac na zakup.Myslalam,ze pojde w kwietniu na przyklad,miesiac przed komunia i zalatwie sprawe,a tu nie...No,ale grunt to sie wyrobic na ostatni dzwonek...ha...
Druga sprawa,która mnie bulwersuje w tym temacie to ceny tych sukienek...Poszlam wczoraj do salonu,zorientowac sie jakie modele,koszta i zeby mloda okreslila,co jej sie podoba.Bardzo miła pani przymierzyla mojemu dziecku dwie propozycje sukni,kazda 760 zł...no jak usłyszałam to mnie zatkało...a to i tak ceny raczej nie najwyzsze.Fakt byly sliczne,niemalze jak ślubne,ale kurde,ta cena powala,tym bardziej,ze to jest zakup do uzytkowania na tydzien czasu...Za takie pieniadze wolalabym kupic dziecku sterte ciuchow,ktore wiem,ze bedzie nosic na co dzien.
W dodatku poszlysmy dzis do przedszkola cory w odwiedziny do dawnej wychowawczyni.I tak sie zgadalysmy , ze ona w tym roku tez ma komunie swojej corki.Z ta roznica ze jej dziecko,jak i cala klasa ida w albach za 160 zl.
No to kolosalna roznica...A w klasie mojej corki niestety byla wielka draka,wszczeta przez co niektore mamy,ktore musza z coreczek zrobic ksiezniczki.I nie bylo opcji dogadac sie zeby wszyscy szli tak samo w albach.Z tego wyniklo,ze kazdy sam decyduje ,w czym jego dziecko bedzie szlo do komuni.
No to kurde,przeciez nie ubiore mojej w albe,skoro tam reszta bedzie odwalona jak do slubu.To znaczy wiem,ze beda dziewczynki w albach tez,ale moja koniecznie nie chce byc gorsza i co ja moge.Przeciez nie skaze jej na bycie "gorsza"...
Wiecie myslenie dzieci jest inne,ja bylam bardzo za albami,ale skoro nie bylo opcji dogadania sie,ze jak wszyscy to wszyscy to trudno...
Dzis na szczescie znalazlam dosc ciekawa firme,i pojedziemy tam w poniedzialek zeby cos wybrac,w necie przejzalysmy modele i spisalam 4,ktore sie mlodej podobaja,a i ceny juz znosniejsze,w granicach 400 zl.No to jeszcze jak cie moge...
Do tego i tak dojda buty,bolerko,wianek i inne pierdoly,ktore dadza kolejne 200 zl conajmniej.No ale to i tak wyjdzie mniej niz tam sama sukienka.
Nie myslcie,ze na dziecku chce oszczedzac...to nie o to chodzi...ale to co sie dzieje z tymi cenami i z tym calym szalem,zeby tylko miec drozsze,lepsze,piekniejsze,to dla mnie nie o to chodzi w przystapieniu do Komunii Swietej!!!!
Zmieniajac temat...bylam dzis u lekarza,walcze z zatokami,dostalam leki i mam nadzieje ze bedzie lepiej:-)
A z takich smieszniejszych i bardziej przypałowych kwestii,bylam z mezem na zakupach( to nie bylo dzis,ale wam opowiem),w trakcie zakupow przypomnialo nam sie ze niedaleko jest sklepik,w ktorym z rok temu kupowalismy kaszanke ( taka ciepla,swieza przywozili,mniam) i uznalismy,ze podejdziemy zapytac,czy jeszcze to sprzedaja.
Wchodzimy do sklepu,od razu rzucil sie w oczy zmieniony wystroj sklepu...Podchodze do lady,morda mi sie zaczyna niekontrolowanie rozdziabiac,gdyz zauwazam muzyna za ladą....O_o
I wez tu sie muzyna zapytaj o kaszanke!!!! Buahahahahha
Ale zrobilam to...muzyn rowniez zlapal niekontrolowany usmiech,ja zaraz po nim,i oznajmil mi ze " Kasianka?Nie nie,nie bedzie kasianka".
Podziekowalam,odwrocilam sie do meza i szybko usunelam sie do wyjscia,widzac jego mine.
Myslalam ze umrzemy ze smiechu po drodze do domu...:-)
Tym humorystycznym akcentem koncze swoj wywod:-)
Milego wieczorku kochane