piątek!
Wczoraj miałam tyle nowych rzeczy na rosyjskim, że głowa mi pęknie chyba! Nowe struktury i słówka, eh trzeba się pouczyć. Weekend nie cąłkiem wypoczynkowy bo w sobote mam kurs komputerowy(9-16 godz) ale za to niedziela będzie dla nas(jak w piosence) jak nie będzie padac to w niedziele ide biegać.
Dziś mam nadzieję poćwiczyć bo będe miała chwile czasu po pracy, a jak nie będzie padac to moze odrazu po pracy pójde pobiegać.
Wymęczona jestem, ciesze się na ten weekend!
czwartek
Moje drogie przepraszam, że nie za często pisze ostanio, ale teraz mam 2x w tyg j. rosyjski(łącznie 4 godz lekcyjne w tyogdniu) a w soboty kurs komputerowy, także jakos specjalnie nie mam czasu.
Ćwiczenia ostanie były w sobote(bieganie), a dziś też szansy raczej nie będzie bo po pracy musze zadania z ruska poodrabiac i na 19 sta na lekcje. Za to jem w miare rozsądnie, zdrowe obiadki, słodycze i inne świństwa ostanio jadłam w sobotę.
Waże się z przyzyczajenia co 2-3 dni, ale nadal jest to samo, może troszkę więcej niż mam na psaku, ale nie zmieniam bo takie wahania w obrębie 1 kg to normalne.
Od listopada chce się zapisać na siłownie, ale zobaczymy jak to wyjdzie.
w weekend jak nie będzie padać chce iść pobiegać, raczej w niedziele bo w sobote mam kurs od 9-16 (i tak co tydzień przez 5 miesięcy).
Ale trzeba się rozwijać, dokształcać, to się później opłaci!
Nie dajmy się jesiennej chandrze!
niedzela mega głodzilla
Sobota ok, pobiegałam ale wieczorem bylam imprezie i najadłam sie ciastek plus wypiłam sama całe wino(białe) i 1 kielonek różowego, całą niedziele miałam kaca, jeszcze lody na to wpdały i mrożona pizza, masakra jakaś! ale dzis ćwiczę hula-hop więc mam nadzieję, że trochę tych kcal wychulam.
nareszcie weekendzik!
dziś pierwsze bieganie po maratonie, zrobiłam sobie prawie tygodniową przerwę dla regeneracji 40 min przebiegłam, spokojnym tempem, chce wrócić do ćwiczeń ABS 8 min i też dodać z tej serii na ramiona(też 8 min).
Miłego weekendu!
po maratonie
Wczoraj przebiegłam 42 km 195m w czasie 4 godz 57 min, całą drogę udało mi się biec(bez marszu). Jestem z siebie mega zadowolona, gdzieś na 38 km miałam kryzys, na szczęście wzięłam się w garść!
Dziś odpoczywam i się regeneruje,
nie ma rzeczy niemożliwych!!!
kontrola u dietetyka
Wczoraj byłam na kontroli u dietetyka, miesiąc po zakończeniu odchudzania, p. dietetyk zrobiła mi tez masaż brzucha.
Oto wyniki :
waga 65,5 (schudłam kilogram!!!)
brzuch: -1cm
biust: -1 cm
udo: -1 cm
tłuszcz -0,5%
jestem bardzo zadowolona!
dziś byłam u lekarza a raczej próbowałam pojechałam specjalnie do bydgoszczy wzięłam urlop w pracy a lekarza nie było bo na konferencje pojechał, w poniedziałek mam przyjechać znowu :(
a w niedziele maraton, będziecie trzymać kciuki?
wtorek bez ćwiczeń
Wczoraj nie ćwiczyłam, wieczorem torchę kiepsko się czułam, dzis mam nadzieję, ze z płyta poćwiczę a w niedziele maraton-masakra będzie!
Wczoraj trochę oscypka zjadłam poza jadłospisem a na obiad grzyby(właśnoręcznie zebrane) w jajecznicy.
Dziś czuje się jeszcze gorzej, jakby coś mnie brało, jutro w pracy mnie nie będe bo mam kontorole w szpitalu(po operacji zeszłorocznej).
poniedziałek
Wczoraj: hula-hop 20 min, ćwiczenia z płyta Shape 35 min plus 5 min na brzuch.
weekend eh
Weekend u rodziców, w na dodatek świętowanie moich urodzi, jedzenie sam grzech! z aktywności zbieranie grzybów w niedziele przez godzinę :)
eh w środe mam taką kontrolna wizyte u mojej dietetyczki żeby sprawdzić jak sobie radze już nie na diecie, będa pomiary(mi w domu waga padła) więc pewnie się dowiem, ze coś tam przybyło, oby nie za dużo.
Niestety ciężko się pilnowac jak już sie schudło, kluczem musi byc sport bo pokusy zawsze będa i czasem się im ulega. Ale co to za zycie w ascezie!
W niedziele biegna w maratonie więc mam nadzieję, że jednak u mnie sport załatwi jakies naprogramowe przegryzki.
Tzn żebyscie nie myslały nadal jem zdrowo tylko czasem wpadna a to lody, a to ciacho a to kawałek pizzy.
krzyki+pająki
Bardzo boje się pająków, ćwiczę sobie wczoraj na hula a tu po podłodze taki bydle zapindal że haj! złapałam go w szklankę i wyniosłam na dwór. Za chwilę patrze 2 leci po podłodze no to tez go wziełam w szklankę, patrze a w sypialni tez jeden lezie to też w szklankę. Byłam juz na maksa spanikowana, boje się bardzo pająków, pies się intersował co tak biegam po mieszkaniu i zaczoł szczekać, ok bieorę tego 2 pająka celem wyniesienia na dwór, wyszłam na klatkę schodowa i zgasło mi światło przez drzwiami na dwór, ale nic otwieram je łokciem, a tu nagle wyskakuje na mnie moj zmoknięty kot(padał deszcz, a kot chciał do domu wejść) tak się wystraszyłam, że upuściłam szklankę z pająkiem! dobrze, że w kota nie trafiłam, a ile krzyku przy tym było, az sąsiad wyszedł na klatkę(a godzina była cos ok 22).
Masakra jakaś, całą noc mi się zdawało, że chodzą po mnie pająki!
poćwiczyłam na hula 20 min.
Dziś mam nadzieję, że zrobię jeszcze ćwiczenia z płyty(35 min plus brzuch 5 min).