O matko masakra jakaś!!!
U nas jest plaga biedronek!!!
NIE mogłam dzisiaj nawet porządnie przewietrzyć mieszkania, bo jak tylko uchyliłam okno to zaraz rój biedronek był w domu-żeby się ich pozbyć musiała je wciągać odkurzaczem a okna od zewnątrz są nimi oblepione!!!
Pierwsze koty za płoty...
...byliśmy dzisiaj na pierwszej konsultacji w sprawie terapii małżeńskiej, piszę pierwszej,bo pani psycholog stwierdziła,że jeszcze nie wie wszystkiego i my się jeszcze nie określiliśmy więc jej zdaniem zanim rozpoczniemy terapię potrzebna jest jeszcze jedna konsultacja.
Jeżeli zdecydujemy się na Terapię to spotkania muszą się odbywać co 2 tygodnie a maksymalnie co 3.
Niestety nie miałam okazji porozmawiać z mężem o tym dzisiejszym spotkaniu ,bo zaraz jak wróciliśmy to musiał iść do pracy, wiec nie wiem co on o tym myśli.
Ja chciałabym spróbować...choć szczerze powiem ,że nie do końca wierzę ,że to coś da...ale próbować trzeba.
To by było tyle na temat spotkania z panią psycholog.
Co do diety to powiem szczerze,że jest ok.
Głodna nie chodzę.
Tylko obawiam się ,że od jutra już może nie być tak kolorowo i łatwo, bo teraz siedziałam w domu a od jutra wracam do pracy
i od 7:30 do 16:15 będę poza domem.
Na jutro przygotowałam sobie do pracy
tartą marchewkę z jabłkiem i sokiem z cytryny i 2 jabłka...
...wiem to trochę mało ale miałam iść na 13-tą i nie byłam przygotowana-więc to wszystko co mogłam wymyślić żeby zgadzało się z tym co mogę jeść.
Ale na śniadanie mam zamiar zjeść coś bardziej sycącego:LETNIE RATATOUILLE które przyrządziłam sobie dzisiaj.
A jutro napiszę wam co planuję zjeść przez 2 kolejne dni.
Ok. teraz zmykam spać ,bo nie wstanę rano.