Kondycja na poziomie -10000000000000000000
Wytrzymalam 20 minut cwiczen. To pierwszy dzien, wiec moze to normalne prawda? Z czasem powinno byc lepiej...
Shred nie poszedl, umarlabym. Skupilam sie na polbrzuszkach, polprzysiadach, hantlach i stepperze.
Powiedzcie, ze na poczatku jest ciezko, ale z dnia na dzien idzie lepiej. Potrzebuje motywacji...
Nie wiem ktory to juz poczatek.
Spedzialm tydzien w Polsce, oczywiscie sobie nie odmawialam niczego, bo za granica mi teskno do polskiego jedzenia.
Dobilam do 58kg :D Ostatni raz wazylam podobnie w wieku 14 lat, gdy upaslam sie po operacji.
Od jutra w ruch idzie stepper, mata oraz dzisiaj zakupione hantle 1,5kg (juz dzis je testowalam, bardzo dobrze leza w dloni).
Mam w planie sprobowac 30 days shred z Jillian, do tego chcialabym zrobic jakies polprzysiady, polbrzuszki, pompki damskie i cwiczenia z hantlami. Na poczatek jednak wezme sie za Jillian, bo z tego co wiem to program zawiera wszystkie z powyzszych.
Plan zywieniowy na jutro:
- musli z orzechami i suszonymi owocami, kilka chipsow bananowych, mleko 1,5%
- banan
- salata lodowa z tunczykiem, dwa ziemniaki gotowane, buleczka pelnoziarnista z pieczonym baklazanem
- 250g jogurtu naturalnego
- jajka na miekko, chleb razowy z ziarniami, ogorek kiszony
Co do plynow: woda niegazowana z cytryna, zielona herbata, naturalny sok pomaranczowy
Musze sie ogarnac.
Bylam prosialke, czas na poprawe.
W czwartek wpadlam w ciag piwno-smieciowojedzeniowy. Ja nie pije piwa... A od czwartku wlalam w siebie z 5 litrow. Skad sie to moglo wziac? Dzis bylo juz lepiej, bo bez piwa, ale jadlospis nie byl idealny.
Ale za to na jutro mam juz pelen plan - i jedzenie tez jest przygotowane!
Sniadanie: serek wiejski, dwie kromki pelnoziarniste z maslem orzechowym
II sniadanie: domowe smoothie z malin, wody, chudego mleka, stevii
Lunch: brokuly, makaron cukiniowo-szpinakowy, grillowana piers kurczaka
Przekaska: trzy kostki ciemnej czekolady 85%
Kolacja: albo serek wiejski z papryka, albo salata lodowa z paryka i jajkiem na twardo
Do picia woda niegazowana i rano obowiazkowo czarna herbta z miodem i cytryna.
Ruch: spacery z psem, poki co nie mam sily na nic wiecej.
Jadlospis - staram sie.
Sniadanie: domowy koktajl z owocow lesnych, banana, jogurtu naturalnego i chuego mleka, precel z sezamem (duzy, 120g)
Przekaska: 30g suszonej zurawiny
Obiad: duza kanapka z dwoch kromek pelnoziarnistego chleba, z piersia kurczaka w curry i brokulem
Kolacja: 1/3 piersi kurczaka w curry, 2 kromki chleba pelnoziarnistego, ok. 70g mozarrelli plus pomidor
Plyny: herbata, woda z cytryna
Jadlospis - drugi dzien walki ze soba.
Ponizej to co dzis zjadlam. Uwazam, ze nie jest zle ;)
Teraz dobije sie zielona herbatka :3
Jadlospis - kilka Vitalijek zatwierdzilo ;)
Sniadanie: 70g musli + activia ze zbozami i brzoskwinia
Przekaska: 30g suszonej zurawiny
Obiad: 175g makreli w pomidorach, porcja warzyw na patelnie (ok. 150g) na 1,5 lyzki oliwy z oliwek, 30g (suchego) brazowego ryzu
Przekaska: buleczka razowa z pieczonym baklazanem (ok. 40g buleczki i jakies 50g baklazana)
Kolacja:
serek wiejski z warzywami (pomidor, ogorek) + kromka razowca albo
jajecznica z dwoch jaj na lyzeczce prawdziwego masla z kromka razowca
Plyny: 2 zielone herbaty, 1 czarna herbata z lyczeka miodu/konfitury z czarnej porzeczki, duzo wody z cytryna
Co sie zmienilo?
- na kolacje zjadla jajecznice z pomidorem i kromka bialego pieczywa (ciemne "wyszlo"), a na deser zjadlam dwie pralinki. No co? Nie mozna sie katowac az tak ;)
Z plynami bylo troche slabiej, bo taki zapieprz w robocie, ze nie mialam czasu myslec o piciu wody. Ale teraz nadrabiam w domu :)
Bajo!
Czwartek - sredni dzien pod wzgledem diety.
Za bardzo polecialam dzis w wegle, ale coz, nie moglam sie oprzec.
Przed wyjsciem do pracy:
- szklana soku pomaranczowego, naturalnego
Sniadanie:
- duza micha platkow fitness z mlekiem 1,5%
Drugie sniadanie:
- buleczka razowa z baklazanem, 3 kiwi
Obiad:
- pieczone udko z kurczaka podane z ziemniakami, fasola zielona i marchewka
Podwieczorek:
- activia cytrynowa, garstka migdalow, kilka rodzynek
Kolacja:
- precel z sezamem
Ruch - standardowo spacery z psem.
Sroda to juz prawie weekend :)
Mam taki zapierdol w robocie, ze od poniedzialku nie mialam nawet czasu zadzwonic do mamy. Uroki pracy w korpo i zycia za granica -.-
Uwazam, ze dzis udalo mi sie w koncu rozsadnie i madrze zjesc, poza kawalkiem ciasta - kolega z pracy mial urodziny (tez uroki pracy w korpo, wieczne pokusy).
Sniadanie:
- Aktivia pitna truskawka-kiwi, precel z sezamem
Drugie sniadanie:
- banan
- kilka migdalow
Lunch:
- pieczone udko z kurczka z ziemniakami, fasolka i marchewka (wszystko pieczone z dwoma lyzkami oliwy na cala brytfanke, czyli cztery porcje)
Podwieczorek:
- Activia mala o smaku cytrynowym
- sliwka w czekoladzie
Kolacja:
- mozarrella z pomidorem, Babybel, szklanka soku pomaranczowego
Z aktywnosci ruchowej to tylko spacery z psem. Jest zimno, mam okres i padam po pracy. Nie mam na nic sily...
No excuses.
Kurwa, ze tak powiem nieelegancko.
Poniewaz zawsze mi slabo idzie z postanowieniami noworocznymi, to powiedzialam sobie: "6 stycznia jest idealnym dniem na nowy poczatek!".
Pieknie mi szlo az do wieczora... Nagla chec na slone, slodkie, slone, slodkie i tak w kolko. Oczywiscie glupia ja zakupila wczoraj chipsy, batoniki lezaly jeszcze po swietach. pochlonelam wszystko jak tajfun. Lekka reka 1000kcal z wegli na dobranoc.
Przed chwila wszystko sie wyjasnilo - okres. Nie usprawiedliwiam sie, bo wiem, ze moglam sobie odmowic. Ale przynajmniej juz wiem skad ta nagla chec na niezdrowe zarcie.
Na jutro mam przygotowane zdrowe jedzenie do pracy. Zjem w domu zdrowa przekaska i zdrowa kolacje. Takie jak powinny byc. Moze w koncu wezme sie za cwiczenia...
Rany, tak latwo jest sobie odpuszczac...
Wish me luck.
Drugi trening zaliczony.
W poprzednim wpisie wspomnialam, ze mam tragiczna kondycje. Ale jak juz sobie powiedzialam: metoda malych krokow.
10 minut cardio zaliczone, moge byc z siebie dumna. Dawno sie tak nie spocilam :D
Menu:
- koktajl bananowo-orzechowy
- 300g pieczonych szparagow, dwie lyzki oliwy, sol, pieprz, czosnek, sok z cytryny
- kubek domowej pomidorowej z trzema kuleczkami mozarelli
- a na kolacje zjem jajecznice z trzech jaj na lyzeczce masla ze szczypiorkiem
Staram sie pic duzo wody i zielonej herbaty z cytryna.