Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zawsze chciałam fajnie wyglądać i... nawet podobno wyglądam normalnie. Szkoda tylko, że ja tego tak nie czuję :( Wybrałam do profilowego gitarę, bo właśnie taki mam kształt - typowej klepsydry. No i fajnie, bo to jest bardzo kobiece. Tyle tylko, że wzorcem jest 90/60/90, a moje wymiary "troszkę" od tego odbiegają ;) No a jak gitara, to musi być ze strunami - stąd taki login. No a tak już zupełnie na marginesie - jestem z wykształcenia muzykiem :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12202
Komentarzy: 163
Założony: 9 czerwca 2012
Ostatni wpis: 7 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
strunaa

kobieta, 48 lat, Tarnów

168 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Chcę do końca czerwca zobaczyć 6 na początku dwucyforwej liczby :)!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 kwietnia 2013 , Skomentuj

Wczoraj bardzo miło mi się zrobiło, bo moja znajoma, z którą jakiś czas się już nie widziałam, zauważyła, że "bardzo schudłam" Co prawda nie wiem, czy te 4kg aż tak są widoczne, ale chyba coś tam jednak widać! Super! Daje mi to kopniaka do przodu i motywacja wzrasta Ciekaw czy uda mi się do końca kwietnia dobić do 72,5? Bardzo bym chciała

22 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

U mnie porażka.W weekend pofolgowałam na maksa (jak to w weekend!) Jestem wściekła, bo waga oczywiście poszła w górę.Wczoraj cały dzień liczyłam kalorie, żeby odrobić sobotę. Nienawidzę siebie za te weekendy! Potrafię cały tydzień trzymać fason (dieta, ćwiczenia) a przychodzi weekend, lub spotkanie ze znajomymi i jakaś głupia się robię W ogóle zauważyłam, że jak tylko trochę spadnie mi waga, to głupkowato zjadam jakieś "nagrody", a potem nie mogę zasnąć, bo mam wyrzuty sumienia. Bez sensu! Znowu muszę od jutra napinkalać ćwiczenia, bo mi się zachciało rurki z kremem i Subwaya  Mam kilogram do przodu, ale nawet tego nie wpisuję, bo już nie mam siły :(

20 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Wczoraj obiad delikatny (brązowy ryż, pieczony łosoś, sałata lodowa z jogurtem i oliwkami) ale na kolację machnęłam dwie kromeczki białego chleba z pasztetem (był taki pyszny...) i trzy drinki z mężem :( A jak wiadomo alkohol tuczy :( Pomimo tego dzisiaj na wadze maiłam 73,5, czyli w dół :) Zaraz idę do sauny, bo nie mogę dzisiaj ćwiczyć (mam okropny ból w prawym ramieniu, więc chyba wczoraj przeholowałam) Planuję dzisiaj na obiadek to samo co wczoraj i generalnie posiłki co 3 godziny - tak jak namawiają dietetycy :)

19 kwietnia 2013 , Skomentuj

Ćwiczę codziennie, albo sama w domu, albo chodzę na fitness, albo aqua aerobic, albo taniec towarzyski (raz w tygodniu) Jem 5 posiłków dziennie, staram się nie jeść wieczorem... Staram się, bo mi to niezbyt wychodzi. Wczoraj dałam sobie nieźle w kość na basenie, a potem przyszłam i oczywiście (robiąc kolację dzieciom) zjadłam 2 kromki chleba ziarnistego z serkiem i drobiową wędliną Niestety, kiedy robię im jeść i czuję zapaszki, nie potrafię się oprzeć! Byłam wściekła, wiedziałam, że robię źle i... jadłam. No i oczywiście dzisiaj mam już 74,3 a wczoraj było 73,9. Poziom tłuszczu wczoraj to 36.1 a dzisiaj 36.7 A teraz znowu będę naginać i pocić się w ćwiczeniach i tak w kółko. Niby efekty jakieś tam są, bo po feriach waga sięgała prawie 78kg, więc od lutego prawie 4 kg w dół, ale nie wiem czy zdążę  do wakacji z tymi 10kg. A tak bardzo bym chciała... Wyjeżdżam ze znajomymi i znowu będę się wstydziła swojego ciała w stroju kąpielowym. Ale na szczęście w przyszłym tygodniu dzieciaki jadą na kilkudniową wycieczkę i wtedy mam zamiar troszkę podgonić z odchudzaniem

11 marca 2013 , Komentarze (3)

No i udało się! Wreszcie zeszłam poniżej 75kg! Teraz tylko trzeba się pilnować, żeby nie siąść na laurach i nie podjadać ze szczęścia Jeśli tak dalej pójdzie, że tygodniowo zgubie kilogram, moje marzenie o zrzuceniu 10kg do wakacji będzie na wyciągnięcie ręki Oby tylko utrzymać motywację...

5 marca 2013 , Komentarze (5)

Kurczę, nie mogę zejść poniżej tego beznadziejnego 75 kilo! Zaczynałam swój pamiętnik kiedy miałam 73kg i jakoś wtedy balansowanie z wagą całkiem nieźle mi wychodziło. Potem trochę się zawiesiłam z kontrolą i odkąd minęłam koszmarne 75kg nie mogę zejść niżej Jem tak jak powinnam, czyli 4 - 5 posiłków dziennie (raczej małych) nie jem słodyczy, nie słodzę, trochę się ruszam (raz w tygodniu 1,5 godzinny taniec i raz aqua aerobic) i niestety efekty mizerne Staję na tej cholernej wadze z nadzieją, że wreszcie zobaczę 74kg i że potem już będzie łatwiej, bo będę miała motywację, a tu nic!

20 lutego 2013 , Komentarze (4)

Jakiś czas temu na forum pisałam o diecie mojego brata, którą sam sobie wymyślił: rano jogurt 7 zbóż man, po południu obiad, wieczorem owoc. W weekendy je normalnie. Zostałam zakrzyczana, że będzie za to pokutował, że wyniki mu polecą, że to jest nienormalne, że efekt jojo gwarantowany... A tymczasem po pół roku stosowania, brat świetnie wygląda, wyniki ma wzorcowe i czuje się świetnie. Suma summarum - TO DZIAŁA!

20 lutego 2013 , Komentarze (3)

No i po urlopie. Na szczęście przytyłam niewiele ponad kilogram (co przy zakopiańskim jedzonku jest całkiem niezłym wynikiem), ale pewnie szaleństwo na nartach mi pomogło :) Od dzisiaj wracam do kontroli nad tym co i ile jem. Przykro było patrzeć, jak na zdjęciach widnieje moja okrągła twarz... Zawsze miałam małą buzię, a teraz   Nie robiłam sobie zdjęć wcale, a jak ktoś mi zrobił, to prawie wszystkie usunęłam - nie mogę na siebie patrzeć! Mam trzy miesiące na zrzucenie 10kg. Musi mi się udać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Z wakacji zdjęć już nie będę usuwać

A tak na marginesie, dzisiejsze moje śniadanko:
10.00 - serek wiejski z płatkami orkiszowymi i czosnkiem niedźwiedzim, do tego kawa z mlekiem.
13.00 - dwa pierogi ruskie odsmażone na oliwie. Mały grzeszek, ale dostałam je od mamy ;)

8 lutego 2013 , Komentarze (1)

Waga minimalnie drgnęła, ale zawartość tłuszczu...! Masakra, podskoczyła o 3 procent. Trudno się dziwić - dwa wciągnięte pączki musiały zostawić ślad. Jednego kupiłam sobie sama (bo pomyślałam, że raz w roku można :) a drugiego dostałam od męża. No i poległam...
Dzisiaj nowy dzień i nowa próba. Na śniadanko dwie kromki z chlebka ziarnistego z pastą jajeczną (6 gotowanych jaj startych na łezkach, 10dkg sera białego półtłustego, 3 łyżki jogurtu naturalnego, 1 łyżka majonezu, szczypior, sól, pieprz) i do tego kawa z mlekiem. Do pracy wezmę serek wiejski z pomidorem i jabłko, na obiadokolację zjem spaghetti z wędzoną makrelą. Taki jest plan, a co z niego wyjdzie??? Zobaczymy :)

7 lutego 2013 , Komentarze (2)

Wczoraj praktycznie cały dzień żarłam. Rano o 7.30 dwie kromeczki ciemnego chleba z  szynką z indyka, serem żółtym i do tego kawa z mlekiem (oczywiście bez cukru), ok 11 zjadłam jogurt z ziarnami, ok 13 (wiem trochę za wcześnie... ale tak miałam przerwę w pracy) zjadłam 2 kromki ciemnego chleba z wędliną pieczoną przez siebie i do tego grecka sałatka - taka forma obiadu :), ok 17 zjadłam trzy kromki ciemnego chleba zapiekane w piekarniku z kapustą kiszoną, pieczarkami i serem zółtym i niestety o 20 się zaczęło... dojadanie. Pochłonęłam całego grejpfruta, pół makreli i popiłam sobie to jeszcze dwoma lampkami wina :( Aaaaaaaaaaaaa, jeszcze jadłam popcorn z córką, bo przecież taki zapach się unosił, że musiałam się skusić :( Ona jest bardz, bardzo szczupła, więc czasami jej pozwalam...
MASAKRA! Takim sposobem to ja w życiu nie schudnę tych 10kg do czerwca!  Jakby nie patrzeć wciągnęłam wczoraj 7 kromek chleba!!! To są te małe kromeczki chleba z foremki, czyli normalnych byłoby mniej, ale jednak to strasznie dużo :(
No i jakby nie patrzeć mam już dziś 76,1 :(((
Planuję w poniedziałek tygodniowy wyjazd do Zakopca na narty i znowu się boję, bo tam wszędzie będą czekać pokusy. Oscypki, które uwielbiam, pizza na Krupówkach, szarlotka itd, itd... Będę fizycznie dawać sobie w kość na stokach, ale czy to wystarczy, żeby nie przytyć??? Zwariować można!!! Jeszcze tam nie dojechałam, a już mam stresa, że będę musiała na każdym kroku się pilnować. Bez sensu :((

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.