Zycie jest faktycznie cudowne, a jesli jeszcze swieci slonce to niczego nie trzeba. od samego rana w biegu( jak zreszta u mnie to bywa zwlaszcza kiedy mam wolny dzien od pracy) . O 9 rano z corka pobieglam do banku bo musi moja latorosl otworzyc sobie konto ( pracuje bowiem moja corka i konto jej potrzebne), potem spacerek z mezem okolo 10 km, po drodze wstapilismy do piekarni po ciemny, pelnoziarnisty chlebus i buleczki, pogoda wrecz rozpieszcza nas dzisiaj a w Irlandii to rzadkosc. A, no i nie moge zapomniec o najwazniejszym, czyli spotkaniu z Mel B. Te cwiczenia sa watre 10tych potow!!!! Wylewajac hektolitry potu, mam nadzieje ,ze wypalam sobie miesnie.
- dietkowo zaznaczyc musze , ze nie bylo zle.
I sniadanie
dwie malutkie( ok. 50 gramow) pelnoziarnistego chleba z pasztetem, salata, ogorkiem zielonym, pomidorkiem i ziolami
II sniadanie
musli z naturalnym jogurtem
obiad
tu lekko zawalilam spaghetti( ok 75 gramow) mysle ze pochlonelo to okolo 500 kcal bo bylo bez parmezanu
kolacja
muesli z jogutrem
jedna przekaska jak zjadlam to byl banan, wypilam , niestety, 4 kawy plus 1.5 litra wody
Pozdrawiam i do napisania