Dawno mnie tu nie było, fakt. Może przez to, że nie było tez się czym chwalić, minimalne może efekty są, ale bez szaleństw.
Do rzeczy, pomysł z siłownią poległ na starcie jak przeczuwałam. Jednakże zaczęłam biegać, ale nie tak normalnie, tylko po schodach w górę i dół.
Dziś był trzeci raz kiedy to zmotywowałam się do wysiłku. I co mnie raduje- już po drugim razie widziałam efekty, a mianowicie uniesioną pupę i uda jakby smuklejsze, ale może tylko sobie wmawiam. ;P
Tak więc jak za poprzednimi razami dotarłam do miejsca mojej mordęgi ;D Siedziały tam dwie niewiasty jak myślałam, jednak z czasem jednak okazały się babami okropnymi.(postaram się powstrzymać przychodzące na myśl epitety, zobaczymy z jakim skutkiem)
Od samego początku coś im we mnie i w moim bieganiu nie pasowało. Raz po raz rzucały mało wyszukanymi tekstami (których przytaczanie zniżyło by mnie do ich poziomu) nie konkretnie do mnie- ale na mój temat, że głowa mała. I wstyd się przyznać, co wtedy o nich myślałam.
Przecież żadnej krzywdy im nie wyrządzałam biegając sobie raz z góry, raz pod górę. Fakt wybrałam schody najbliżej nich, może to był błąd, kto by pomyślał, że komuś może to AŻ TAK TO PRZESZKADZAĆ, ale są one najlepiej zachowane, bo na innych nie trudno o kontuzję. Mimo że starałam się wpuszczać wszystkie komentarze jednym uchem, a wypuszczać drugim, to jednak gdzieś to do mnie docierało. Wszystkim bez wyjątku w takich sytuacjach dobrze radzę najpierw popatrzeć na siebie, a później oceniać, a w szczególności krytykować innych. Bo to co mówimy może być raniące. Człowiek się stara, a takie kobiety cie wyśmiewają, choć nie ubliżając nikomu im trening tez by się przydał.
Na koniec pragnę życzyć wszystkim wytrwałym w wysiłku, samych pogodnych ludzi na swojej drodze, który docenią to że chcemy coś zmienić.
;*