Śniadanie
1 kanapka (kromka chleba żytniego ze słonecznikiem, szynka, ser żółty i pomidor); 1 gruszka; 1/4 szklanki jogurtu naturalnego; 1 kubek kawy z mlekiem;
Drugie śniadanie
1 kanapka z pastą z tuńczyka (grahamka, łyżka tuńczyka, łyżka kukurydzy, trochę cebuli i ogórek); 1/2 szklanki kefiru; 1 kubek zielonej herbaty;
Obiad
kolorowy ryż (ryż biały z wiosennym bukietem jarzyn, cebulą, czosnkiem, pomidorem, przyprawami); sałata duszona na maśle; 1 szklanka soku pomidorowego;
Kolacja
brokuły gotowane na parze z jogurtem naturalnym (+czosnek, pieprz i sól ziołowa); 1 szklanka maślanki; 1 kubek herbaty slim;
+ 1 jabłko i melisa z pomarańczą;
Jeszcze brzuszki i hand-masager przede mną.
Może macie do polecenia jakieś efektywne ćwiczenia na brzuch i uda?
Coś by się jeszcze przydało, zastanawiam nad kupnem steppera, zobaczymy.
Moja współlokatorka za każdym razem, gdy coś gotuję krzyczy ze swojego pokoju, że znów jej robię smaka na pyszne jedzenie i przychodzi do kuchni. To racja, jest pysznie, jest różnorodnie, jest kolorowo. No i utrzymuję +-1500kcal, w co było mi ciężko uwierzyć, w końcu tego jedzenia jest dużo. Ale muszę się przyznać, że miałam dziś ogromną ochotę na snickersa, gdy stałam w kolejce do kasy w biedronce. Jestem przed okresem, trudny czas się zbliża. No ale cóż, walczymy, nie śpimy, walczymy!