Dzisiaj jestem makabrycznie gruba:/
Bywa czasami, że się czuję okropnie w swoim ciele:(
I dzisiaj mam taki dzień.
Wczoraj grzecznie-dietkowo:) A oto sprawozdanie:
Śniadanie: jajecznica 3 jaja, bułeczka otrębowa, ćwiartka jabłka
kawa z mlekiem
II śniadanie: 2 bułeczki otrębowe, twarożek domowy biały (piątnica),
papryka czerwona, jabłkozielona herbata,
Obiad: Tuńczyk w sosie własnym, jabłko, zielona herbata
ok. 16.00- kawa z mlekiem
Kolacja: Jogurt naturalny pitny, kawałek pieczonego mięsa
Do tego zwiększyłam aktywność:) 20 min marszobiegu!!! Na początek wystarczy:P
Podsumowanie 5 tygodnia!
Jest dobrze ale wiem, że może być lepiej!!! I będzie lepiej!!!
Waga tydzień temu 69,5 kg
obecna waga: 68,3 kg
Spadek: -1,2 kg :) i mam zamiar taką średnią utrzymać!!!
Aktywność; zwiększona! codzienne długie spacery - nie napocę się:P ale zawsze coś...hihi
Dieta: Jeden dzień wpadki:/ Pierwszy i ostatni!!! a tak po za tym oki.
P.S. Dzięki słowom
53szprotka zrozumiałam, że za często sobie słodzimy i usprawiedliwiamy się nawzajem. A czasem człowiek potrzebuje po prostu porządnej ochrzanki. Żeby osiągnąć cel trzeba się trzymać stricte planu i swoich obietnic. Robiąc małe odstępstwa często zbliżamy się do momentu nad którym ciężko zapanować. A żeby się powstrzymać i nad tym zapanować trzeba dużo dużo wysiłku. Znam to doskonale!!! Dlatego postanawiam nie kusić losu! Bo boję się, że stracę kontrolę i wszystko zaprzepaszczę.
Pozdrawiam moje chudzinki:*
Sprawozdanie:D
Dzisiaj wchłonęłam ;
Śniadanie: jajecznica (3 jaja), bułeczka otrębowa, kawa z mlekiem
II śniadanie: pół kanapki z szynką* (to co dzieci nie dojadły:P), zielona herbata
pół szklanki musli z rodzynkami* (niestety coś mnie napadło:/)
Obiad: brokuły 25 dag, frytki*:P ale tylko 2 szt. (podkradłam dzieciom),
pieczone udko z kurczaka bez skóry, zielona herbata
Kolacja: kawa z mlekiem (i za kare za to musli i te 2 frytki- więcej nic)
czerwona herbata
*-nadprogramowo:(
Dzisiaj mam wyrzuty sumienia, z powodu tego podjadania! Chyba to jest syndrom spadku wagi tzn. zaczęła waga fajnie spadać więc sobie trochę odpuściłam. A to jest niebezpieczna droga bo wiem jak to się kończy!!! Wracam na rygorystyczną ścieżkę! Nie będzie więcej odpuszczania za bardzo pragnę schudnąć. Muszę się pozbyć tej zimowej oponki!!!!
Czyli kochane zmieniamy oponki na letnie:D
Walczymy!!!!
Kolejne wyzwanie!!! W grupie raźniej:D
Z 'MizEatAlot' , 'usmiechsie' podejmujemy wyzwanie 21 dni i na wadze mniej o co najmniej 3,5 kg:) Kto z nami?
Dziewczyny walczymy!!!
Damy radę:D!!!
Polecam serki homo 0%
Kilka osób pytało mnie co to za serki jadam. Więc w odpowiedzi wrzucam to:
ja jadam serek naturalny:) czasami jak mam ochotę na słodki to dorzucam jedną rozgniecioną pastylkę słodzika.
Pierwszy dzień wiosny- konfrontacja z wagą:D
Moje drogie panie: ważenia nadszedł czas!!!!Misję pod kryptonimem "Wiosna" uznaję za zakończoną!!!!! I jak u was?
Proszę się przyznać ile schudłyście!!!
Oto mój wynik: 20.02 - 72,2 kg
21.03- 68,6 kg
Czyli spadło; - 3,6 kg !!!
Grzecznie:)
Dzisiaj wg planu- bardzo grzeczna byłam:D
Śniadanie: serek wiejski light, 2 bułeczki otrębowe,marchewka, jabłko, kawa z mlekiem
II śniadanie: 250 ml kefiru, 1 chrupkie pieczywo,
Obiad: Omlet (4 jaja) z zieloną fasolką szparagową
Kolacja: ćwiartka pomarańczy, serek homog.%,czerwona herbata
Mało dzisiaj piłam wody:(
Jutro dzień ważenia. Pod kryptonimem "Pierwszy dzień wiosny":D No i się okaże!!!
Pozdrawiam:*
Spada!!!!!!!
Jupiiii- spada-!!!!! Mam nadzieję, że do końca miesiąca osiągnę mój pierwszy cel 68 kg:)
Wczorajszy dzień minął spokojnie; Dietka ok, Trochę ruchu z dziećmi na świeżym powietrzu.
A to jadłam wczoraj:
Śniadanie: 2 x bułeczka otrębowa, pasta
(ser biały chudy+serek homo. 0%, przecier pomidorowego, cebulka, przyprawy)
kawa z mlekiem
II śniadanie: zielona herbata , resztki pasty z śniadania, 1 x pieczywo chrupkie, jabłko
Obiad: mięso z pieczonego kurczaka bez skóry,zielona herbata, jabłko
Kolacja: serek homo 0% (Menu B), zielona herbata
w sumie wypiłam z 1 l zielonej herbaty i 1 litr wody.
Celowo zwiększyłam ilość białka kosztem węglowodanów. Mam nadzieję, że dzięki temu będzie większy spadek.
Pozdrawiam i do jutra moje chudzinki!!!!
Po weekendzie:)
Waga 69,3 kg (spadek 0,2 kg:)
Kolejny weekend spędzony na uczelni (od świtu do nocy:/). Dietkę ładnie utrzymywałam, w sobotę i niedzielę przygotowałam sobie prowiant na zajęcia, żeby czegoś przypadkiem nie wszamać:P
Menu sobota:
Śniadanie 9.00 (w domu) jajecznica, bułeczka otrębowa, kawa z mlekiem
10.00-18.00 zajęcia na uczelni. To co zjadłam w przerwach: serek wiejski light, jabłko, czerwona papryka, duża marchewka, pierś z kurczaka w ziołach prowansalskich (25dag), 1,5 litra wody niegazowanej.
19.00- kolacja imieninowa u mojego taty - 3 łyżki sałatki a'la sos tatarski, grillowana pierś z kurczaka, kawa z mlekiem, 3 małe kawałki kabanosa drobiowego. i uwaga ZERO TORTU, CIASTA I SŁODYCZY!!! ( co prawda było ciężko bo co poniektórzy wyśmiewali się z mojej diety i ostro mnie namawiali ale byłam stanowcza:)
Menu niedziela:
7.15- kawa z mlekiem
8.00-19.00 na uczelni : 2 litry wody, serek wiejski light , 2 marchewki, jabłko, trochę czerwonej papryki, pierś w ziołach prowansalskich (50 dag),
19.30- miseczka rosołu z makaronem (mąż się w niedzielę wykazuje:D), serek wiejski
Dziewczyny pamiętacie? w tym tygodniu pierwszy dzień wiosny!!!! I jak wasze spadki?
W środę porównamy wyniki!!!
Pozdrawiam i trzymajcie się chudzinki:)
Dzisiejsze menu- jestem dumna:)
Dzisiaj dużo zajęć miałam, więc z tego zakręcenia mało zjadłam:D
Śniadanie: 9.30 -3 kanapeczki; chlebek pełnoziarnisty, szynka drobiowa, papryka,
kawa z mlekiem
II śniadanie: 11.00 - 3 szt. żelków misiów:P (wiem wiem zaszalałam....hihi)
zielona herbata
Obiad 14.00: miseczka makaronu pełnoziarnistego z sosem (mięsko mielone,
przecier pomidorowy, pomidory z puszki, przyprawy)
Kolacja: 19.00 (po powrocie z uczelni) 2 jajka na twardo, zielona herbata
plus oczywiście woda niegazowana:)
Ale super mam humorek (słoneczna pogoda robi swoje:)
Walczymy kochane!!!!