Śniadanie: jajecznica (3 jaja), bułeczka otrębowa, kawa z mlekiem
II śniadanie: pół kanapki z szynką* (to co dzieci nie dojadły:P), zielona herbata
pół szklanki musli z rodzynkami* (niestety coś mnie napadło:/)
Obiad: brokuły 25 dag, frytki*:P ale tylko 2 szt. (podkradłam dzieciom),
pieczone udko z kurczaka bez skóry, zielona herbata
Kolacja: kawa z mlekiem (i za kare za to musli i te 2 frytki- więcej nic)
czerwona herbata
*-nadprogramowo:(
Dzisiaj mam wyrzuty sumienia, z powodu tego podjadania! Chyba to jest syndrom spadku wagi tzn. zaczęła waga fajnie spadać więc sobie trochę odpuściłam. A to jest niebezpieczna droga bo wiem jak to się kończy!!! Wracam na rygorystyczną ścieżkę! Nie będzie więcej odpuszczania za bardzo pragnę schudnąć. Muszę się pozbyć tej zimowej oponki!!!!
Czyli kochane zmieniamy oponki na letnie:D
Walczymy!!!!
Walczymy!!!!
janiaa
22 marca 2012, 09:07dojadanie po dzieciach... też z tym walczę. Teraz nakładam dzieciakom mniejsze porcje - takie, żeby mogły wszystko zjeść, a ja żebym nie miała co dojadać :)
53szprotka
21 marca 2012, 22:53nie przesadzaj z tymi frytkami, ale lanie się należy bo sama dziś mobilizowałaś do 21 dni spadku 3,5 minimum,a Ty nie dajesz przykładu!!!!!! Nie podoba mi się to!!!! od jutra prosze kierowac sie w odpowiednim kierunku
trouble18
21 marca 2012, 22:04eh to podjadanie, znam ten ból ;| ale musimy z tym walczyć ;)
Martaa91
21 marca 2012, 21:31no kazdy ma czasem gorszy dzien na podjadanie, nie martw sie bedzie dobrze:)