Sto lat!!!
Kobietki, dziś nasze święto!
Wszystkim Wam życzę wszystkiego najlepszego! Szybkiego zrzucania niechcianych kilogramów, pięknych sylwetek, wytrwałości!
Sto lat! :)
Hah, dziś zaliczyłam basenik ^^ wuefistka nieźle nas wymęczyła, nie ma co. Ale to dobrze. Jak się uda to w sobotę rano znów zaliczę pływalnię :D
Niestety w bursie znów był nie najlepszy obiad :/ Karczek.. bleee. w rezultacie znów zjadłam same ziemniaki. Może jutro będzie coś smaczniejszego? No nic. Dzisiejszy dzień zaliczam do aktywnych, bo oprócz basen zaliczyłam rundę po całym mieście, ponieważ musiałam załatwić pare spraw. Teraz jest kompletnie wypompowana. A jutro dwa sprawdziany :(
Ech, chcę już weekend, święta, a najlepiej wakacje.
:(
Póki co o schudnięciu nie mam co myśleć, nie mam nic czasu. Staram się ograniczać słodycze, ale kiepsko mi to wychodzi. Niestety mam słabą wolę. Ale myślę że jak już na dobre zrobi się ciepło i słonecznie będzie lepiej. Zwłaszcza jak zacznę jeździć na rolkach i biegać :) A jutro w ramach wfu basenik ^^ Jak się uda to w weekend też. A od poniedziałku może rolki. Tylko musi być cieplej...
Nie wiem jak to się dzieje. W bursie dają obrzydliwe obiady czasem (np. dziś była wątróbka, której nienawidzę) więc nieraz jem na obiad same ziemniaki, ewentualnie z surówką jeśli jest dobra, na śniadanie i kolacje zdarza mi się jeść suchą bułkę, lub z samym masłem (np. jak dadzą pastę rybną (której również nie lubię). Wiem że zdrowa dieta na tym nie polega ale też jem mniej przez to nie? Fakt faktem, czasem po obiedzie jak jestem (patrz: niedobry obiad) to zjem jakiegoś batonika, ale czy jeden batonik może aż tak tuczyć? W szkole za to jem tylko to co sobie zrobie na drugie śniadanie, np. bułka z twarogiem, jeśli mam lekcje do 16 to dwie, nigdy nie kupuje słodyczy lub innego przetworzonego żarcia. Cole piję rzadko, cały czas woda, woda, woda. A tu co? Nie dość że nie schudłam to mam wrażenie że z tygodnia na tydzień waże troche więcej.
Miałam w niedzielę urodziny. Obiecuję sobie, że do następnych schudnę! Tym bardziej że się ostatnio trochę zdołowałam, bo oglądałam zdjęcia z dzieciństwa. A jak byłam w podstawówce byłam CHUDA. Ludzie się wręcz śmiali, że jak wyjdę na dwór to mnie wiatr porwie ;(
Zawsze mnie dziwiło, że aż tyle przytyłam przez gimnazjum. Tym bardziej, że od 1 kl podstawówki do 1 klasy liceum trwale i bez przerw ćwiczyłam karate. A w gimnazjum chodziłam na dodatkowy basen. Fakt że w liceum się troche opuściłam, musiałam zrezygnować z treningów z powodu braku czasu i nie mam w pobliżu basenu, mam lekcje prawie codziennie do 16, ale to co przytyłam to przytyłam w gimnazjum :(
Woda z cytryną
Hmmmm...
Ostatnio słyszałam że ciepła woda z cytryną 'polepsza' metabolizm... prawda czy nie? wypróbował ktoś? :)
Nowa
Hej
Cóż założyłam konto na tej stronie z wiadomych przyczyn :)
Mam na oku dietę South Beach, tylko nie za bardzo mogę ją stosować :(
Mój problem polega na tym, że mieszkam w bursie (coś jak akademik) i mamy tam stołówke. W sumie płace tam łącznie 14 zł łącznie za śniadanie, obiad i kolacje. No i tu jest problem. Musze jeść to co dostaje na stołówce, bo szkoda pieniądze w błoto wyrzucać. No i byłoby dosyć kłopotliwe przygotowywanie sobie samemu posiłków, nawet jeśli wystarczy na to 30 min. Niby mamy tam taką kuchenkę, ale jeszcze chyba przedpotopową i zrobić coś na niej to prawdziwy wyczyn. No i mam jeszcze dłuuugo lekcje. I zajęcia pozalekcyjne :(
Nie wiem co mam robić.
Może na początek spróbuje jakieś herbatki i pić i ruszać się więcej. Podobno SlimFigura jest niezła?
Nie wiem. Musze to przemyśleć. A jak na razie staram się ograniczyć słodkie i więcej się ruszać. :)