Witajcie!
Nie było mnie ostatnio, bo się źle u mnie w domu działo.
Jedna bliska mi osoba bardzo zachorowała na zespół Cushinga + cukrzycę. Do tego skończyła mi się renta i mamy mało pieniędzy, a leczenie kosztuje co najmniej 1000 zł miesięcznie :( Do tego ja złapałam jakiegoś wirusa i tak mnie trzyma z 1,5 tygodnia, a na lekarza mnie nie stać tzn. leki od lekarza. Kupiłam jakieś mikstury w aptece i pije na kaszel czasem wspomogę się kisielem, co zgubny wpływ na dietę. Jeszcze mi tarczyca i wątroba wysiada, a i nerwy nie są w najlepszym stanie. Mam jakieś suplementy dość tanie i ratuje się. Niestety laptop mi też siada jak całkiem padnie będę miała poważny problem :(
Przepraszam, że tak marudzę, są większe nieszczęścia na tym świecie, ale ja muszę wyrzucić wszystko z siebie, bo zwariuję.
Moje oszczędności:
W ramach oszczędności sama robię mydło w płynie.
Do tego wprowadziłam wtórny obieg wody w domu (woda niezbyt brudna służy do spłukiwania toalety).
Mam zamiar wprowadzić jeszcze chodzenie spać po godzinie 23.00, a wstawanie o godzinie 7:00, aby zminimalizować zużycie prądu.
Obowiązuje u mnie zasada denka, zobaczę denko w kremie kupuje nowy nie wcześniej.
A jeszcze wykorzystuje program activii, żeby lepiej się zorganizować.
Mam zamiar zapisać się do biblioteki, aby nie kupować książek.
Chodzę na zakupy z listą.
By nie kupować notesów, używam starych ulotek z pustą stroną na odwrocie.
Uczestniczę w wielu konkursach, by wygrać to co mi potrzebne (oczywiście jeden warunek muszą być darmowe).
Dobrze, że ubrań nie muszę kupować, bo Ciocia mi daje używane, ale w dobrym stanie.
Staram się nie marnować jedzenia.
Koniec narzekania teraz pozytywy:
Zdałam prawko (w końcu 7 podejście grr.. ).
Dostałam hantelki do ćwiczeń na imieniny :)
Na bloga powrócę jak będę się lepiej czuła, na razie mój mózg jest na etapie "mam biały sufit w pokoju wow jakie to interesujące" przez zamulające leki :(
Pozdrawiam
:)