87,6
po tygodniu dobrego prowadzenia sie i czterokrotnego biegania przyszedł weekend i nie było juz tak dobrze
zmienic czy nie...
Zaczynam znow. Tym razem poprosilam o pomoc kopenhaska. Zrobilam to dlatego, ze nagle (hehe!) zobaczylam na wadze 83!!! Moze w koncu mi sie uda, jak troche skurczy sie zoladek, wziac sie w garsc i mordke trzymac w ryzach a dupka potrzasac regularnie...
Zatem paska nie zmieniam, bo wiem, ze ta kopenhaska to wielkie oszustwo i dziejowa mistyfikacja. Pare dni po zakonczeniu wejde na wagei jak bedzie sukces to obwieszcze a jak kleska to zaplacze i moze w koncu rusze z kopyta!
fotke strzelilam sobie dzis
... i nie jest to zadna sweet focia...
Zrobilam sobie zdjecie przed lustrem, zdjecie z serii na ile wygladam.
No i nie wiem na ile wygladam, ale przerazilo mnie to, co zobaczylam. Cienkie nozki, moze nie chude czy zgrabne, ale w stosunku do tego, co znajduje sie powyzej pasa - porazajaco i odrazajaco nieproporcjonalne!!!
Powyzej pasa...
Nie wiem nawet za bardzo jak to opisac. Monstrualnie wielki biust a brzuch... Ryczec mi sie chce, najbardziej dlatego, ze to przeciez nie uwarunkowania genetyczne, nie zadne inne wymowki tylko wlasna praca wieloletnia, na te zwaly, co nie pojawily sie przeciez z dnia na dzien. Rosly sobie sysytematycznie, nieszczegolnie ukrywajac przede mna swoj sukcesywny rozwoj.
I co dalej?
Albo w jedna albo w druga strone trzeba pojsc.
Okreslic sie i zdecydowac.
Nie oszukiwac siebie i nie zakrywac pod szmatami.
To nic nie da.
zeby sily bylo tyle co zlosci...
Jak mozna zarejestrowac sie na portalu dla odchudzajacych, opowiedziec jak to bedzie sie ze swoja otyloscia walczyc, zadeklarowac sie i teoretycznie miec motywacje, chec, ochote, pragnienie, zmienic swoje zycie i na tym zakonczyc? Jesli chcecie wiedziec, to poczytajcie moj pamietnik (no pare marnych spowodowanych wstydem wpisow).
No czy czlowiek nie moze sobie obiecac czegos i dotrzymac slowa???
Jak komus cos obiecuje, to rzadko nie dotrzymuje slowa. Dlaczego nie dam rady zrobic tego dla siebie?
Brak mi slow na sama siebie, tym bardziej, ze o moje zdrowie chodzi, nie tylko o wyglad.
Jestem taka na siebie zla, ze chyba wciagne jakies ciastko zaraz.
Bez oszustw
Nie ma sie co oszukiwac, jak waga pokazuje 80 to tak musi byc na pasku.
Cale szczescie rozsadek mnie dopilnowal w Swieta a te dodatkowe 2 kg to sa wypracowane solidnie poprzez przedswiateczne zaniedbania.
Ale w nowym roku jak rusze z kopyta...
gdyby...
Gdyby wszystko szlo tak, jak powinno, zmienialabym pasek wagi na jakies 77-76...
Widzial ktos, zebym zmieniala?
No wlasnie...
dzis
A dzis waga pokazala mniej niz 79,co jest oczywiscie powodem do radosci, ale waham sie czy zasluzylam na zmiane paska... A to dlatego, ze zmiana nie jest wynikiem zdrowego prowadzenia sie ale braku czasu na jedzenie i karmienia piersia. Naprawde, jakbym sie przylozyla do dietkowania, to wspomaganie w postaci karmienia daloby spektakularne efekty - widze to. Tylko przylozyc sie nie chce...
No ale zawsze jest mniej niz 79, lalala...
:((
Zle i niedobrze. Myslalam, ze jak sie w koncu odwaze i zaloze pamietnik, to bedzie mi wstyd przed czytajacymi i naprawde mnie to zmotywuje. Co wiecej - jak czytywalam pamietniki przedtem, to bylam zaskoczona i wrecz zniesmaczona, ze ktos sie do czegos zobowiazuje i nie dotrzymuje slowa. A tu sie okazuje...