Trans
Wczoraj dopadł nas na rowerach... inaczej tego nazwać nie można. Nastrój wkręcił się dosłownie wszystkim... az instruktorka dziwnie patrzyła i jechaliśmy 10 min dłużej ;) bo nie chciała nam przerywać:P
Znowu nie mogłam spać- wziełam tabletke... a kurcze i tak zasnąć nie mogłam- za to rano byłam nieprzytomna:(
Wczoraj chyba mało zjadłam tak na moje:
jogurt 370 gram
serek wiejski 200 gram
"kanapka z wędliną, jajkiem i korniszonem" w sumie to pół, bo więcej nie dalam rady.
W kraju absurdu
Zadzwoniłam pod numer z ogłoszenia... I co się dowiedziałam... pani chce, żeby ktoś dojeżdżał 22 km, na 4-8 godzin dziennie od poniedziałku do piątku... i proponuje 9 zl/h
Do pacjenta pod respiratorem:/ Bez umowy itp:/
No ja się moge buntować, bo stawki są dużo wyższe... ok 15 zł/godzine+ za każdą czynność, osobno, i dojazd 83 grosze za kilometr...
Ale co się czarować... ludzi nie stać... żeby wynając pielęgniarkę na etat czyli ok 8 godzin dziennie... musiała by mieć praktycznie 5 tys... (taka jest stawka podawana w internecie, ale dla trochę większego miasta)...
Jak można ludziom nie zapewnić opieki...?? tam powinna przychodzić pielęgniarka z funduszu... a sie im nie należy...
Dramat!
Uciekające centymetry
szyja- -1
biceps- +1 (ale mi się akurat mięśnie wyrobiły)
piersi- -8
talia- -8
brzuch- -9
biodra- -5
udo- -5
łydka- -2
Szukanie pracy cd.
Znalazłam kolejną ofertę na 8 godzin w tygodniu :P żenuła :P no ale cóż... podzwonie, lepszy rydz niż nic, a już tez troche brakuje mi kontaktu z zawodem:/
Znając życie jak pójde gdzieś do pracy to będe psioczyć jaka ona niedobra ;) ale to już z góry uprzedzam ;) bo jestem człowiekiem wiecznie niezadowolonym ;)
No i mam 7 z przodu już 3 dzień, więc zmienie sobie paseczek ;)
menu z wczoraj:
serek wiejski light
jogurt
pierś z kurczaka w jajku
kanapka z serkiem light
Napisałam list motywacyjny... skonczyłam o 3 w nocy ;) i nie zdawalam sobie sprawy, że taka wspaniała, i mądra i w ogóle naj naj jestem :P
Takie byyzyyyduury tam napisałam... ale chyba tak trzeba ;) grunt, że od serca, a nie z neta ściągnięty...
Wkurzona
Mój mnie wkurwia... szkoda gadać:/
Znalazłam jedną oferte pracy w internecie... ale też szkoda gadać... na 8 godzin w tygodniu... to nawet nie 1/4 etatu:/ żenada:/
Napisałam cv... zaraz naskrobie jaks list motywacyjny... i w tygodniu zakoncze moje nieszczęsne sprawy:/ od dzisiaj śpie na zapas ;)
Zastój wagowy cd
Może źle dobierałam produkty... które uważałam za białkowe... Od wczoraj wracam na właściwe ścieżki i zobaczymy.
Wczoraj zjadłam
kefir0%
kurczak+sos czosnkowy dukanowy
chlebek z siemia lnianego z łososiem
Tak poczytałam, ze siemie lniane ma bardzo dużo białka, mało węglowodanów- ale niestety tłuste:/ ale mialam nadziej, że się po nim załatwie, bo blonnika też bardzo dużo ma...
Ale na razie nic:(
ogólnie waga czasami pokazuje 79... ale tylko czasami- zazwyczaj jest to bite 80 :(
Napiszę tu jeszcze coś później, mam nadzieję, że znajdę chwilke :)
Demotywacja...
Padam na ryj, a dopiero 10...
Spałam 2 noce... może nie idealnie, bo katar, ale ogolnie noce względnie przespane.
Wczoraj zobaczyłam upragnioną 7 z przodu... ale dzisiaj już nie:( Dziwne bo wieczorem powinno być więcej... ale obudziłam się spuchnięta, wyprana z sil... ogólnie masakra! Czuję się tak jak czasami trzeba bylo wstać o 5 do pracy, a dzień wcześniej się zabalowało...
Nie będe pisala co jadłam, bo ogólnie to co mi wolno... z tym, że zrobiłam 2 dni białkowe i teraz 2 warzywne... ale mówiłam już wczesniej, że po nowym roku, nie będe się katowala systemem 4:4. No wczoraj wypiłam 2 drinki z colą light, może to kac mnie dzisiaj dopadł- bo bardzo źle reaguje na alkohol na tej diecie- nie bez powodu jest zakazany.
No zastój trwa już 2 tygodnie, więc dopadła mnie lekka demotywacja... i do tego zauważyłam zmiane w figurze... no na gorsze... Bo waga jest ogolnie taka jak kiedyś, nie mogę powiedzieć- bo przecież to co mi narosło w ciązy już zwaliłam... ale śmiesznie jest- bo nogi mi szczupleją! co się wcześniej nie zdarzało (może to zasługa rowerów), ale mam obonke wokół pępka, która nie spada, a nigdy nie miałam problemow z brzuchem.
Wczoraj nic nie napisałam, bo nienawidzę jak mi mój patrzy przez ramię co tutaj drukuje... a że siedział cały dzień w domu, to sobie darowałam.
Pogoda, że żal psa na dwór wypuścić
A miałam jechac z koleżanką do jej siostry na kawowanie... a tu strach wynurzyć się z domu... i to jeszcze z maluchem...
Waga nadal stoi... ogólnie bardzo kiepsko się czuję...jestem strasznie zmęczona 3 noc nie przespalam tak jak trzeba:/
Znowu muszę się skupić, żeby przypomniec sobie co wczoraj zjadłam...
- 2 jogurty
- kurczak
- 2 kanapki z łososiem
Kanapki z chlebka z mikrofali... bardzo fajny i szybki :) muffinki mi sie troche znudziły :)
Nie mam nawet czasu czytac Waszych pamiętników:/ czasu i siły... bo chodzę nieprzytomna:/
Zastój wagowy :/
No ale cóż, wiedziałam, że tak będzie... ale oby nie utyć tylko.
Wczoraj weszłam na wege i zawału prawie dostałam jak zobaczyłam 83!! noż kurwa jak to możliwe...? z 10 razy właziłam i tarowałam wage.... żeby wyszło i tak... zdechłe 82... ale dzisiaj rano już było normalnie czyli to 80,5... Wieczorem jak się ważyłam to bywało 81, takie prawie 82, ale to co wczoraj zobaczyłam to jakaś tragedia była...
Mały był bardzo grzeczny, ale po szczepieniu widziałam, że mu głowa zaczyna opadac, więc wróciłam do domu... z spraw do pozałatwiania, dałam rade tylko zamknąc konto w banku, żeby już nie płacić, bo tak jak nie miałam wpływów to buliłam kupe kasy:/
Przylazła teściowa... w domu był... burdel:/ bo nie mam ostatnio siły na sprzątanie :/ Nie skomentowała, ale widziałam ten wzrok..
Do tego przywlekła fotelik do karmienia... urzywany:/ brzydki:/ mialam upatrzony na allegor taki ładny... a teraz mój mi nie pozwoli kupić :( i jeszcze się wydarł na mnie, że nie umiem planować budżetu, i tylko wszystko nowe bym chciala... i że on tez nie ma nowego mercedesa...
No i teściowa, żebym pracy szukała, bo teraz są zobowiazania, i ja nie moge tak w domu siedzieć ( a jeszcze z 3 miesiące temu mówiła, że do roku powinnam byc z dzieckiem, bo gdzie do obcych go chce dac).
A mały jak zwykle po jej wizycie pol nocy miał koszmary... nie wiem na jakiej zasadzie to działa, ale po każdej jej wizycie dziecko mi w nocy nie śpi- więc dzisiaj znowu jestem pólprzytomna... nastawiłam budzik, żeby wstać wcześniej i ohgarnąc chate... ale go wyłączyłam i obudziłam się po 10 :(
Nie wiem co wczoraj jadlam, bo cały dzień prawie nic... i na wieczór się najadłam:
- kanapka z chlebka kukurydzianego z serkiem, wędliną, pomidorem
- babeczka dukana
-jogurt
- jajecznica z 2 jaj i wędliny
- kapusta :P jako czips do oglądania tv .
Koncze i ide się ogarnąć :/ kumpela ma wpaść i mi pomóc z pasożytem w tych urzędach .. ciekawe o której wpadnie... bo wszystko do 15 tylko czynne...
Zastój wagowy :/
No ale cóż, wiedziałam, że tak będzie... ale oby nie utyć tylko.
Wczoraj weszłam na wege i zawału prawie dostałam jak zobaczyłam 83!! noż kurwa jak to możliwe...? z 10 razy właziłam i tarowałam wage.... żeby wyszło i tak... zdechłe 82... ale dzisiaj rano już było normalnie czyli to 80,5... Wieczorem jak się ważyłam to bywało 81, takie prawie 82, ale to co wczoraj zobaczyłam to jakaś tragedia była...
Mały był bardzo grzeczny, ale po szczepieniu widziałam, że mu głowa zaczyna opadac, więc wróciłam do domu... z spraw do pozałatwiania, dałam rade tylko zamknąc konto w banku, żeby już nie płacić, bo tak jak nie miałam wpływów to buliłam kupe kasy:/
Przylazła teściowa... w domu był... burdel:/ bo nie mam ostatnio siły na sprzątanie :/ Nie skomentowała, ale widziałam ten wzrok..
Do tego przywlekła fotelik do karmienia... urzywany:/ brzydki:/ mialam upatrzony na allegor taki ładny... a teraz mój mi nie pozwoli kupić :( i jeszcze się wydarł na mnie, że nie umiem planować budżetu, i tylko wszystko nowe bym chciala... i że on tez nie ma nowego mercedesa...
No i teściowa, żebym pracy szukała, bo teraz są zobowiazania, i ja nie moge tak w domu siedzieć ( a jeszcze z 3 miesiące temu mówiła, że do roku powinnam byc z dzieckiem, bo gdzie do obcych go chce dac).
A mały jak zwykle po jej wizycie pol nocy miał koszmary... nie wiem na jakiej zasadzie to działa, ale po każdej jej wizycie dziecko mi w nocy nie śpi- więc dzisiaj znowu jestem pólprzytomna... nastawiłam budzik, żeby wstać wcześniej i ohgarnąc chate... ale go wyłączyłam i obudziłam się po 10 :(
Nie wiem co wczoraj jadlam, bo cały dzień prawie nic... i na wieczór się najadłam:
- kanapka z chlebka kukurydzianego z serkiem, wędliną, pomidorem
- babeczka dukana
-jogurt
- jajecznica z 2 jaj i wędliny
- kapusta :P jako czips do oglądania tv .
Koncze i ide się ogarnąć :/ kumpela ma wpaść i mi pomóc z pasożytem w tych urzędach .. ciekawe o której wpadnie... bo wszystko do 15 tylko czynne...