Zawsze żyłam troszkę z poczuciem krzywdy - inni mogą jeść co chcą i nic, a ja zaraz od wszystkiego tyję.Wysoka nie jestem, nóg do samego nieba nie mam, więc nie muszę pisać jak taki człowiek wygląda z nadwagą.
Nawet dziś przechodząc przy wystawach jak widziałam zbliżające się słoniątka to aż nie wierzyłam że to ja.
Weszłam do sklepu by kupić coś na śniadanko do biura. I kupiłam:
- seler naciowy
- 4 małe marcheweczki
- paprykę czerwoną
- rzodkiewkę
- serek wiejski lightDziewczyny jaka ja byłam
dumna gdy stałam przy kasie.
Doszło do mnie że zaczynam dbać o siebie, że mądrze wybieram, pierwszy raz w życiu bez przymusu, bez poczucia krzywdy.
Ja tego chcę!!! Chcę się zdrowo odżywiać i schudnąć!! tak naprawdę schudnąć, nie tylko gadać o tym. Tyle razy sie brałam za to i efektów nie było.
Wiecznie młoda nie będę,
TERAZ chce wyglądać super.
No i mnie olśniło.
JESTEM SZCZĘŚCIARĄ!!! Dlatego że mój organizm jest taki mądry że od złych rzeczy tyje - już nie zazdroszczę dziewczynom które mogą w siebie wrzucać wszystko - pizze, fast foody itd i nie tyją.
Właśnie schrupałam to co kupiłam. I powiem Wam że było mega pyszne.Czuję się super. Lekko, najedzona i to boskie uczucie że naprawdę dbam o siebie:)
Więc szczerze w to wierzę:
WSZYSTKIE JESTEŚMY SZCZĘŚCIARAMI !!!a tak troszkę z inne beczki:
Wczoraj w nocy miałam kryzysik. Moim problemem było wstawanie na nocne, naprawdę nocne kolacyjki. Wczoraj jak mnie złapało bałam się że nie dam rady, i zaczęłam sobie powtarzać to moje motto :
nie jest łatwo ale cholera WARTO i zadziałało
a i jeszcze jednym się pochwalę: ćwiczyłam wczoraj 40 minut
no to laski miłego dobrego dzionka