:-)))))
dziękuję dziewczyny za miłe słowa,
@niunka31 "9" trzymam mocno i nie oddam do czasu zmiany ją na "8" :-)
z górki będzie, no napewno jest bliżej niż dalej ale trzeba dalej być twardym
pozdrawiam,
miłego dnia
No i mam 9 z przodu :-)
witajcie,
magiczna 9 zawitała na moją wagę :-) HURRA
co podniosło jeszcze bardziej moją motywację, że się nie dam, że dużo osiągnęłam a chcę jeszcze więcej,
ale za to dziś chodzę i szlupam...a to 2 małe chipsy od dziecka, a to kawałek żelka i buahaha śmieje się że ta moja motywacja i te skrzydła które mi urosły są wielkie ale...muszę zastopować :-)
uwielbiam życie, czuje się młodsza naprawdę... chce mi się żyć, i nie ważne czy są zastoje czy przestoje, ważne że zmierzam do celu i się nie poddam, bo naprawdę nauczyłam się mądrze jeść i cieszę się z tego,
a u nas dziś wieje że hohoho,
pozdrawiam
Dyniowe duchy straszą
w oknach i inne upiorne ozdoby zagościły u nas na ulicy, dzieci szykują się na cukierek albo psikus .
Szaro i na dodatek zaczęło lać, nie padać tylko właśnie lać,
już pomału wkręciłam się na nowo w życie tu , bo po tych prawie 3 tygodniach pobytu w Polsce człowiek wraca jakby oderwany od wszystkiego,
dziś gotuję barszczyk, dużo warzyw i dużo buraków mniam.. uwielbiam barszcz :-)
rano zjadłam 1,5 kromki chleba z szynką drobiową i pomidorem, potem schrupałam 2 laski selera mniam, a wieczorem serek wiejski
wiecie jaką zrobiłam wczoraj pyszną sałatkę z brokuła, a więc parę różyczek brokuła podgotować chwilkę, włożyć ostudzony do miski dać kilka kwadracików fety + jogurt naturalny z czosnkiem + uprażony słonecznik..palce lizać
wiecie jak miło słyszeć od wszystkich że tak pozytywnie się zmieniam, że im starsza tym robię się ładniejsza :-) miłe to,
pozdrawiam
Wczoraj wróciłam
witajcie,
wczoraj wróciłam.... do domu..brr zimno wiecie jak byłam te 2,5 tygodnia w Polsce to czuliśmy się z dziećmi jak na wakacjach w tropikach, moje dzieci wyglądały jak "obcy" bo chodziły bez czapek, szalików, rękawiczek i na dodatek w kurtkach wiosennych, nawet siostra się śmiała że pewnie mnie obgadują że nie dbam o dzieci bo chodzą takie wyrozbierane, a wczoraj w Belfaście przywitał nas morki wiatr... jacie ale jest różnica w klimacie,
w Polsce było super, nie chciało się wyjeżdżać....tak ten czas szybko zleciał...
dietę trzymałam w 100% poza alkoholem.. niestety nie dało się go nie wypić, ale i tak nie jest źle bo schudłam przez ten czas prawie 2,5kg
to dalej działamy,
nawet mój szwagier powiedział że robi się ze mnie "łania" a mój siostrzeniec który ma 13 lat i wiadomo jest już w takim "dziwnym" wieku powiedział że jestem atrakcyjna :-)
no to chyba idę w dobrym kierunku,
do zaś
jutro lecę do Polski
witajcie,
jak w tytule jutro lecę z dzieciakami na 18 dni do Polski, do mojej kochanej mamusi i moich sióstr, jak się cieszę, dlatego przez ten czas nie będę się odzywać na vitalii, także proszę mnie nie usuwać z listy znajomych, wrócę :-) dieta będzie na 100% , jak wrócę zobaczę jak pobyt w Polsce wpłynął na moją wagę,
to do usłyszenia
pa
dodałam zdjęcia
i tak nie wyszły tak jak chciałam, po lewej 125 po prawej 104, i jak?
dziewczyny
dzięki dziewczyny, za te słowa...
wiem nie mogę się poddać, dam radę wierzę w to na 100% a jeszcze dziś byliśmy z moją teściową w sklepie i zobaczyłam taką piękną stalową sukienkę..super zawsze o takiej marzyłam i mówię mężowi że może sobie ją kupię i zaczeka na mnie, a ona wrrr no nie wiem nie wiem bo do tej sukienki to ty możesz nie schudnąć :(((((
tak mi się zrobiło strasznie źle, eh...
a sama wygląda jak balon..
fakt mąż był za mną bo powiedział że tak ekstra chudnę że długo nie będzie na mnie ta sukienka czekać, ale mi się odechciało :((
dlatego wiem, że teraz to nie jest chwilowe i niech się waha przez jeszcze 3 tygodnie nie dam się jej,
pozdrawiam was gorąco
jestem na karuzeli
eh, dziewczyny ja chyba się poddaje :( czuje się jakbym była na karuzeli , wszystko robię na 100% nie ma wyskoków, dieta na 100, ćwiczenia i co..waga się ciągle kręci wokół tej samej cyfry, jednego dnia 105,5 drugiego 104,9 i tak wkółko...
chyba się załamuje...
co mam robić, te 20 kg zeszły w 2miesiące i co dalej :((
sory ale mnie smutasi
1
hej, dziś znowu szaro ale strasznie duszno....
nic mi się nie chce, dobrze że dziś piątek, jutro wolne nie trzeba będzie biegać z rana żeby zdążyć do szkoły z córcią i do przedszkola z synem, niby wstaję o6.40, mąż wychodzi wstają dzieci a jakoś nie zawsze umiemy się pozbierać ;-)
dziś będę robić sałatkę i piec karpatkę, dla rodziny..bo tak jak mówiłam jutro musimy jechać na lotnisko do Dublina po moją "ukochaną" teściową..brr cały tydzień,
wczoraj wieczorem napaliliśmy w kominku, mmmm ale było milutko i nawet romantycznie, skusiłam się na lampkę wina czerwonego, ale było pyszniutkieeeee (to nic że po tej lampce czułam się pijana) ;)
no to tyle moje drogie , idę zrobić sobie kawę, pozdrawiam
papa
:-)
hej, u nas dziś szaro ale ogólnie nie jest zimno, troszkę wieje ale tutaj to normalka, dzieci odprowadzone, teraz chwilka dla mamusi ;) herbatka zielona. Ale zaraz muszę brać się do pracy, bo już pojutrze mam wizytację w domu(czytaj przyjazd teściowej) , potem przygotować obiad i po dzieci,
moja waga postanowiła dziś pójść na dół, w końcu znudziła się jej zabawa w kotka i myszkę, bo ile można,
jeszcze 10 dni i lecę do Polski , jeny jak ja nie mogę się tego doczekać ...
pozdrawiam