Z dobrych wiadomości jest to, że po sobotnim przyjęciu śladu na wadze już nie ma. Wróciłam do tej najmniejszej, czyli 57,1 kg. Mam nadzieję, że jutro będzie to już poniżej 57, wtedy będę jeszcze bardziej zmotywowana do dalszego działania.
Byłam dzisiaj w Sądzie złożyć dokumenty na konkurs na stanowisko urzędnicze. Wprawdzie termin składania mija dopiero 21 września, ale jak już się na coś napalę, to muszę to zrobić natychmiast, żeby mi nie przeszło :) Tak jest ze wszystkim co robię w życiu. Czasami wychodzi mi to na dobre, czasami pośpiech sprawia, że podejmuję niezbyt przemyślane decyzje, których później żałuję.
Próbuję odzyskać kontrolę nad swoim obecnym życiem. Jeśli uda mi się schudnąć do wagi sprzed ciąż, odzyskam też pewność siebie a to w sumie warunek niezbędny do znalezienia pracy w dzisiejszych czasach.