Jestem, wróciłam z Budapesztu. Było naprawdę super! Największą aktywnością mojego pobytu były meega długie spacery i basen. Dieta średnio mi wychodziła, właściwie to jadłam tylko 2 posiłki dziennie, ale nie było właściwie lepszej możliwości. Na szczęscie po powrocie waga zanotowała jedynie 100 g wzrost a od 2 dni systematycznie spadek, obecnie jest to 56 kg (yupi :)).
Jeśli chodzi o wymiary, to narazie największy spadek odnotowałam na biuście :/ Spodziewałam się tego co prawda, zawsze przy chudnięciu najpierw tracę biust. Moim problemem po dwóch ciążach jest spadek elastyczności skóry na piersiach (rozstępy itp). Dlatego z każdym straconym cm wyglądają one coraz gorzej :( Spadło mi już 6 cm (z 96 cm do 90 cm) i mam nadzieję, że na tym się zatrzyma. Pozytywną informacją jest, że kilka cm straciłam również w talii (z 73 cm na 69 cm) oraz w biodrach (z 96 cm na 93 cm). Moją największą zmorą są ogromne uda, które jakoś nie chcą zmaleć.
Waga spada mi powoli, ale najważniejsze że spada :) Jestem dobrej myśli, na ujędrnienie skóry smaruję się różnymi kremami, mam nadzieję, że coś ze mnie jeszcze będzie :)